Sonia (2014-02-02 10:14:31)
Krytyka działa na mnie w ten sposób, że skłania mnie do przemyśleń. I potem jesli krytyka jest słuszna, staram się zmienić na lepsze pewne rzeczy.
Ja też zastanawiam się czy dobrze robię, dobrze myślę, dobrze postępuję słysząc słowa krytyki. Choć nieraz krytykę należy raczej traktować jak szczerą wypowiedź.
Ja osobiście - może nie tyle krytykuję - co mówię to, co myślę. Niestety wielu uznaje to za krytykę i obraża się. Przykład:
- mojej sąsiadki pies wiecznie szwęda się po okolicy. Nie mają ogrodzonej posesji, pies nie jest uwiązany, więc chodzi gdzie chce. U nas jak nie zamkniemy bramy zaraz po wyjeździe samochodem to wchodzi do nas. Powiedziałam jej, żeby nie wypuszczała psa bo wszędzie chodzi i - nie ukrywajmy - sika, a my mamy krzewy owocowe, warzywa itp. i... od tego czasu nie odzywa się do mnie, a jak mijamy się na ulicy to odwraca głowę (a poprzednio nawet jak byłyśmy na balkonach domów to z daleka krzyczała "dzień dobry" - No cóż teraz każdemu należy mówić jesteś piękna, mądra i niepowtarzalna, bo jak coś powiesz szczerze to jest "obraza majestatu"
- mamy na dzielnicy radną. A że radni w ciągu jednego roku podnieśli opłaty za oczyszczalnię (w sumie ponad 100% w ciągu roku) to napisałam na stronie internetowej gminy, że nasi radni-bezradni zamiast dbać o interes mieszkańców to przyklepują pani wójt i tylko potrafią podnosić opłaty. I po raz drugi zraziłam sobie osobę, która od tego czasu przestała się do mnie odzywać.
Jaki z tego wniosek - trzymaj język za zębami, każdemu praw komplementy i przytakuj bo w przeciwnym razie ludzie przestaną się do ciebie odzywać.