Moja Frania już 2 razy rodziła ze mną ....zawsze daję jej pudełko wyściełane miekkim materialem ...nie polecam takiego zwykłego kojca ,bo kotki lubią sie chować ....w zasadzie moja rola polegała na dotrzymywaniu towarzystwa ...od rana było miałczenie i zawodzenie ,próbowała wejśc do szafy ...szukała ustronnego miejsca ,..po kilku próbach zaakceptowała właśnie pudełko:)kiedy juz akcja się zaczeła Frania świetnie radziła sobie sama ...kotki zjadają łożysko po każdym z kociąt (co prawda słyszałam ,zeby łożysko zabierać,ale stwierdziłam ,że skoro natura tak radziła sobie od początku świata to nie będę ingerować ) moja rola ograniczała sie do głaskania i uspokajania ...pępowinę tez kotka przegryza sama ...ja naprowadzałam już wylizane młode do sutka ,kiedy już załapało jak jeść ,czekałam na następne kocię ...w sumie było ich po pięc w każdym miocie ... ,żeby kotka po całej akcji porodowej (zacznie mruczeć i lizać wszystkie kocięta )dostała do picia ciepłego mleka i karmę najlepiej mokrą do jedzenia ...wyjdzie po jakimś czasie sama ale mleko można podać w pudełku zaraz po porodzie ....dopóki kocieta nie otworzą oczu same nie nalezy robic tego na siłę....kotce wystarczy normalna dieta ,może jedynie wiecej jeść...kiedy kotki przejrzą na oczy i zaczna chodzić warto od razu zaopatrzyć sie w kuwetę i drobny żwirek ,w ten sposób nauczą się z niej korzystać bardzo szybko...wcześniejsze kupki zjada kotka ...ja wymieniłam wyściółkę w pudełku po 2 tygodniach ,bo było czyściutko
Myśle ,że to już wszystko ...mam nadzieję ,ze pomgłam :)