Ja byłam takim dzieckiem.Mimo, że mieszkałam na wsi i mielismy dużo zwierząt.
Gdy miałam 6 lat wracałam z przedszkola do domu , spotkałam sąsiada, który szedł ze swoim dużym psem.Zaczęłam uciekam a Saba zaczęła mnie gonić.Zlapała mnie za nogę i przewróciłam się.Ona nic więcej mi nie zrobiła ale tak się przestraszyłam ,że pamietam, ze traciłam oddech.Sąsiad mnie do domu biegiem na rękach zaniósł.
Bałam się zwerząt a szczególnie psów, nawet swoich.Szczeniaki jeszcze ok ale duże ... za żadne skarby do niego nie podeszłam.Sąsiad przyniósł nam szczeniaka i tak powoli zaczynałam się oswajać.potem nawet wzięliśmy jednego psa dorosłego, który przybąkał się do sąsiadów i z nim robiłam co chciałam.Ale byłam już starsza i pies był bardzo mądry.
Moja rada jest taka, by Karola stopniowo miala kontakt ze zwierzakami ale nic na siłę.Jeśli weźmiecie szczeniaka może być tak, że trzeba będzie go oddać bo nadal się będzie bać.Może macie znajomych, którzy mają małe zwierzaki np szczeniaki, chomiki czy swinki morskie.Niech zacznie z nimi się bawić, a może weźcie ja do sklepu ze zwierzętami, może jakieś się jej spodoba.