Podbijam watek Pauli, bo mojemu Betiemu odbiła szajba:) Koniec ze spacerkami, jest raczej bieganie, a nie spacer... Próbowałam przez tydzień...Nie dałam rady nawet utrzymać się w tempie spaceru... Kupiłam kolacztkę. I choć miałam z tym problem, bo Beti ma 86 cm obwodu w szyi to sie udało. Kolczatka sobie luźno wisi, nie boli go nic. Ale na spacerze szarpnął mnie tylko kilka razy. Potem sie juz nauczył... Normalnie po tej zimie nie poznawalam swojego psa! taki nieposłuszny sie zrobił. Do tego wykorzystywał swoje gabaryty do tego "aby rządzić" na podwórku... Kolczatka pomogła w spacerach, ale także i w tym, że słucha. Skoro ja mówię, ze ma iśc do swojej zagrody, to ma iść- choć by na smyczy. Ostatnio przyjechali do nas goście z trójką dzieci..No i weź wypuść takiego cielaczka.... Zamknęłam go w jego zagrodzie, gdzie ma wybieg i budę. Siedział tam dwie godziny i było ok. Ale bez kolczatki- jeszcze miesiąc temu- miałabym problem, aby go tam zamknąć, bo nie dał się po prostu...