_wiktor (2011-11-29 20:19:11)
.
dziecinka (2011-11-29 20:03:48)
Ale czy do tej pory nie było tak, że pisało się i mówilo "Christmas" lub "Holiday". Nie widzę powodu, by to zmieniać z uwagi na "polityczną poprawność".
Dzięki za ustosunkowanie się do moich słów.
Dobrze, że podałeś to, co mówi KK. Jeśli według tego dokumentu jest to "feast", to jednak daleko od "festival".
Mówi się i Christmas, i Holiday, i Festival. Mówiąc szczerze, częściej widzę i słyszę tutaj Christmas w porównaniu do dwóch innych nazw, niż w Polsce Boże Narodzenie w porównaniu do świąt.
Feast i Festival to synonimy, ale feast ma jeszcze znaczenie uczty, a festival ostatino zdobyło lekkie konotacje uroczystości czy imprezy organizowanej przez lokalną społeczność. Nadal nie ubliża to chyba świętości, ważności Bożego Narodzenia.
Ok, już do tego doszłam. Nie zdążyłam wkleić drugiego tekstu, bo tłumaczenie było takie sobie.
O festivalu rzeczywiście pisało tak jako o "zbiorze uroczystości", czyli tego, co się organizuje ku czci Boga lub bogów.
Nie jestem przekonana, czy własnie znaczenie słowa "feast" jako uczty nie ma tu troszkę do powiedzenia. Ucztą była nazywana msza św. ( ale w Polsce, co do Anglii to nie mam pojęcia, dlatego moje gdybanie nie musi mieć podstaw żadnych i nawet nie trzeba z tym dyskutować).
Jednak już "zbiór uroczystości" a "uroczystość" ( znowu polskie myślenie) to różnica. Taka - że Uroczystość Narodzenia Pańskiego to jest coś samo w sobie ważne, jest istotą. Natomiast "zbiór uroczystości z okazji Narodzenia Pańskiego" zatraca sens - sensem mają być nie uroczystości, gale czy inne tego typu festiwale, ale samo Narodzenia Pańskie ma być uroczystością.
(_wiktor - świetnie mi się z Tobą dyskutuje)