dpczajkows cy (2012-09-07 19:45:56)
Otóż to tylko że niektórzy zapominają o tym że pies to pies i dają mu wszystko jak leci z talerza że tak powiem.
Mnóstwo moich znajomych tak robi. Pies jest dla nich zjadaczem odpadów obiadowych. Kojarzy mi się to z tym małym dinozaurem, którego Fred Flinston trzymał pod zlewem To jest podobna relacja. Kilka razy zwróciłam uwagę, że nie powinno psu się dawać niezjedzonych resztek, ale za każdym razem odpowiadali mi uspokojająco, że nic mu się nie stanie. Tak więc leciały kości z kurczaka, masa ziemniaków, psujące się mizerie czy inne.
Jeśli chodzi o suchą karmę to kiedyś pani z telekarmy poleciła mi dla mośka (lablador) eukanubę. Nazwa jej nic mi wtedy nie powiedziała, ale siadłam do internetu i wujek google powiedział mi wszytsko. Skład był ok, więc kupiłam. I kupuję ciągle. Czasem daje mu ryżu albo kaszę, ale nie przesadzam. My obecnie ciągle myślimy nad bernardynem ze schroniska. Nie wiem czy ten pies nie przeje nam majątku, ale Janek tak nalega, że już słuchać nie mogę jego biadolenia :P