Mam pewien problem, nie wiem czy cos z nim zrobic czy tez nie... Otoz, moi sasiedzi maja psa przykutego do lancucha, obok stoi buda a raczej cos na podobe. Nie byloby to nic nadzwyczajnego i niepokojacego gdyby nie fakt, ze ten biedak jest na pelnym sloncu, przy naszym plocie. Ujada jak glupi czy to dzien czy noc. Jedzenia tez mu zaluja, moja siostra go dokarmia. Wody tez nie widze obok jego tego czegos, co przypomina bude dla psa. No jednym slowem masakra. Wiele razy moja mama zwracala im uwage, ale nic nie zrobili, ja nie chce z nimi rozmawiac bo wiecie roznie bywa...Slyszalam jak w radio trabia wrecz o tym aby zwierzyna miala staly dostep do wody i cien- to podstawa aby przetrwac te upaly...Kogo na nich naslac, zeby zrobili z tym wszystkim porzadek?!
. Problem w tym że człowiek się broni, powie że jest mu źle a zwierzak nie.
