Jaśmina (2015-02-21 23:43:50)
Ja mam psa i mieszkam w bloku. Nie jest on co prawda duży, bo trochę podobny do jamnika, ale również potrzebuje się wybiegać, jak każdy inny pies. Przygarnęłam go, bo ktoś go podrzucił do klatki jako niezbyt wyrośnięte szczenię. Nie planowałam mieć psa, ale nie mieściło mi się w głowie wyrzucić taką malutką trzęsącą się sunię na mróz.
To czego ja sobie nie wyobrażam, to trzymanie psa w budzie na dworze. Nie trafiają do mnie argumenty, że pies jest przyzwyczajony. Musiał się przyzwyczaić, bo nie miał innego wyjścia. Możecie sobie myśleć o mnie, co chcecie.
gdyby dusił Ci kury ,wyjadał jajka ,doskakiwał do nogi obcym w manifeście złości i robiłby Ci inne szkody ,to z pewnością byś znalazła mu jakieś miejsce na dworze ,uciekał przez płot i skarżył by Ci się sąsiad ,że wszedł mu w szkodę i zgłosi ,to do straży miejskiej ,to lepiej go zatrzymać i niech śmiga na łańcuchu niż bym miała go dać do uśpienia ,bo co zrobić jak jest fajny iżal by było rozstać się z nim -od tak sobie u weterynarza z jego głupich pomysłów ,a nie ze starości czy choroby . mimo ,to spacerki mu zapewniami ,jedzonko ma ,jak jesteśmy na dworze i możemy go obserwowac ,to biega razem z nami ,ale jak wracam do domu ,to i on musi miec swoje miejsce ,a w domu jak go mieliśmy ,to niestety gumolit podarł,fotel poobgryzał ,gdzie nogę zadarł to nasikał -niestety jest z nami troszczymy się o niego ,ale jego miejsce jest na podwórku .