Na poprzedniej dzialce miałam mnóstwo piwonii. Było ich tyle, że dzieci sprzedawały je i zarabiały na wakacje.
Rosły i kwitły jak głupie. A na tej dzialce mam kilka krzewów. I kilka tylko paczków. Nawet nie 10. Ale dwa lata nikt nic na działce nie robił. Mam nadzieje, że w przyszłym roku będzie więcej kwiatków.
Jesienią podsypię obornikiem i okryję, bo wiem z doświadczenia, że okryte własnymi ściętymi liśćmi nie zmarzną.
Dzisiaj podlałam cebulę i mieczyki a także rzodkiewki mydlinami. Do kopców kreta nawciskałam rozmrożoną bazylię.
Wysiałam też drugą partię rzodkiewki i koper.
No i trzeba brać się za pielenie. Acha! Wzeszła maciejka. Bardzo szybko.