Opublikowano raport na temat świeckości naszych szkół.
Polecam raport
Waszym zdaniem, polska szkoła jest świecka czy nie?
11 grudnia 2012 15:48 | ID: 875925
Opublikowano raport na temat świeckości naszych szkół.
Polecam raport
Waszym zdaniem, polska szkoła jest świecka czy nie?
11 grudnia 2012 16:04 | ID: 875934
Jest tylko z nazwy. Byłaby świecką gdyby lekcje religii odbywały się poza szkołą, gdyby w klasach nie wisiałyby krzyże, gdyby nie było tradycji katolickich jasełek, gdyby w drugiej klasie SP nie byłoby wszystko podporządkowane I Komunii Świętej.
I aby ktoś nie opatrznie mnie źle zrozumiał. Ja nie jestem źle nastawiona na to wszystko. Ale to nie jest szkoła świecka i nie powszechna.
A jak mają się czuć dzieci innych wyznań? Albo dzieci prawdziwych ateistów. Nie takich "wierzących a nie praktykujących"?
Dlatego uważam , ze szkoła publiczna i powszechna powinna być wolna od wszelkich przejawó jakiejkolwiek religii.
I wiem, też , że w naszym społeczeństwie jest to rzecz nieosiągalna.
A więc nazywajmy szkoły do których uczęszczają nasze dzieci szkołami chrześcijańskimi i uczmy w nich prawdziwego życia chrześcijańskiego a wówczas i w szkole i w rodzinie i w kraju wszystko bedzie jasne, czytelne i bez kłótni.
12 grudnia 2012 00:02 | ID: 876075
Mam sceptyczne podejście do dzisiejszej religii w szkołach. Córka jest w pierwszej klasie i strasznie mnie denerwuje to, że religia jest dwa razy w tygodniu, a wf tylko raz. Jestem osobą wierzącą, ale wolę, żeby moje dziecko mogło sobie dwa razy w tygodniu poćwiczyć, rozerwać się, na chwilę odpocząć od lekcji i zadbać o swoje ciało/kondycję/zdrowie, zamiast siedzieć w ławce i uczyć się tak naprawdę nie wiadomo o czym. Strasznie mnie denerwuje to, że musi się uczyć modlitw na pamięć i to na konkretny dzień. Poza tym mają strasznie dużo kolorowania i rysowania na religii, przez co nie wyrabia się z lekcjami, bo mała rączką szybko się męczy. Uważam też, że na religii powinno się poruszać kwestie wiary jako ogółu, z uwzględnieniem innych religii niż chrześcijańska. Bo jak dla mnie te 2 godziny to strata czasu, bo w książce wciąż zadania wręcz banalne, w stylu zaznacz uśmiechnięte dziecko (co za trudność!!!).
Jestem za krzyżem w klasie, bo krzyż to dla symbol czegoś więcej niż wiary, z krzyżem nasi przodkowie walczyli o ten kraj. Ale nie jestem za takimi lekcjami religii, niestety nie mam możliwości wypisania córki z tego przedmiotu, więc zwyczajnie nie przywiązuję wagi do tego, czego się mała nauczyła w szkole - wiara powinna być w sercu, a nie w książce.
12 grudnia 2012 04:36 | ID: 876098
Jest tylko z nazwy. Byłaby świecką gdyby lekcje religii odbywały się poza szkołą, gdyby w klasach nie wisiałyby krzyże, gdyby nie było tradycji katolickich jasełek, gdyby w drugiej klasie SP nie byłoby wszystko podporządkowane I Komunii Świętej.
Piszesz nie o szkole świeckiej, a o szkole ateistycznej, w dodatku nie uznającej obecności religii w życiu publicznym. Coś jak wrogi typ francuski.
Trzeba rozróżnić świeckość szkoły, z czym akurat w Polsce nie ma żadnego problemu, z ateistycznym charakterem, co na szczęście nie jest żadnym wymogiem.
To, że w szkole jest krzyż, że są katecheci, lekcje religii czy jasełka nie zaprzecza jej świeckiemu charakterowi.
Jeśli religia jest elementem życia publicznego, jeśli jest ważnym elementem życia wielu ludzi - to nie wiem na jakiej podstawie postulaty tego, aby szkoła była zupełnie wolna od jej przejawów?
12 grudnia 2012 09:12 | ID: 876140
Bartt! Pozwolę sobie na zamieszczenie swoich obserwacji dotyczących szkół we Francji ( dlaczego "wrogi typ francuski"?) i w Holandii.
Otóż we Francji odprowadzałam dzieci i odbierałam ze szkoły publicznej. Chodziły tam dzieci katolików, dzieci arabskie, dzieci żydowskie, dzieci z rodzin prawosławnych i "nieokreślone " dzieci. W tej szkole nie było żadnych oznak jakiejkolwiek wiary. A rodzice pielęgnowali swoją w gronie rodziny i współwyznawców. Szkoła uczyła tolerancji wobec wszystkich kultur i religii.
W Holandii istniały szkoły publiczne i chrześicijańskie. Z różnych względów moja córka zapisała wnuczę do chrześcijańskiej . Ale to wcale nie znaczyło, że w klasach wisiały krzyże i były lekcje religii. Ot , po prostu do tej szkoły chodziła inna grupa dzieci. Religia jest indywidualną sprawą rodziców i dzieci.
I jeżeli jest ważnym elementem wielu ludzi, to wcale nie znaczy , że wszystkich. I wcale nie znaczy, że wyznawcy innych religii są gorszymi ludźmi.
Uwierz mi, że narzucanie jakiejkolwiek wiary nie sprzyja jej przyjęciu. Bo wiarę ma się w sercu, nie na ścianie.
Świat jest teraz taki, że należy uczyć dzieci tolerancji, zgody i współżycia zgodnego w każdym środowisku. Bo dziś możemy mieszkać w kraju katolickim, jutro w muzułmańskiem a pojutrze w żydowskie lub chińskiej dzielnicy.
I musimy umieć odnależć się w każdym społeczeństwie. Pomimo, że możemy być obywatelami świata, to w domowym zaciszu chrońmy nasze tradycje religijne i kulturowe.
A będzie nam ze sobą i z innymi lepiej żyć.
12 grudnia 2012 11:49 | ID: 876224
Bartt! Pozwolę sobie na zamieszczenie swoich obserwacji dotyczących szkół we Francji ( dlaczego "wrogi typ francuski"?) i w Holandii.
Otóż we Francji odprowadzałam dzieci i odbierałam ze szkoły publicznej. Chodziły tam dzieci katolików, dzieci arabskie, dzieci żydowskie, dzieci z rodzin prawosławnych i "nieokreślone " dzieci. W tej szkole nie było żadnych oznak jakiejkolwiek wiary. A rodzice pielęgnowali swoją w gronie rodziny i współwyznawców. Szkoła uczyła tolerancji wobec wszystkich kultur i religii.
W Holandii istniały szkoły publiczne i chrześicijańskie. Z różnych względów moja córka zapisała wnuczę do chrześcijańskiej . Ale to wcale nie znaczyło, że w klasach wisiały krzyże i były lekcje religii. Ot , po prostu do tej szkoły chodziła inna grupa dzieci. Religia jest indywidualną sprawą rodziców i dzieci.
I jeżeli jest ważnym elementem wielu ludzi, to wcale nie znaczy , że wszystkich. I wcale nie znaczy, że wyznawcy innych religii są gorszymi ludźmi.
Uwierz mi, że narzucanie jakiejkolwiek wiary nie sprzyja jej przyjęciu. Bo wiarę ma się w sercu, nie na ścianie.
Świat jest teraz taki, że należy uczyć dzieci tolerancji, zgody i współżycia zgodnego w każdym środowisku. Bo dziś możemy mieszkać w kraju katolickim, jutro w muzułmańskiem a pojutrze w żydowskie lub chińskiej dzielnicy.
I musimy umieć odnależć się w każdym społeczeństwie. Pomimo, że możemy być obywatelami świata, to w domowym zaciszu chrońmy nasze tradycje religijne i kulturowe.
A będzie nam ze sobą i z innymi lepiej żyć.
Ależ ja mam mądrą mamę! Pięknie to wszystko opisałaś. Ja też jestem za szkołą świecką. Ale myślę, że naszych polskich realiach jest to po prostu niemożliwe. Wielu Polaków ma do religii podejście ja to bym nazwała "powstańcze" - nie trafiają do nich żadne racjonalne argumenty. To tak jak stawianie haloweenowych dyń na równi z szerzeniem okultyzmu i czarnej magii i brakiem szacuku wobec papieża. Jestem za wprowadzaniem dziecka w sferę duchowości, ale moim marzeniem byłoby to, zeby mogło ono poznawać różne religie, a nie jedynie tą jedynie słuszną
13 grudnia 2012 09:32 | ID: 876626
Otóż we Francji odprowadzałam dzieci i odbierałam ze szkoły publicznej. Chodziły tam dzieci katolików, dzieci arabskie, dzieci żydowskie, dzieci z rodzin prawosławnych i "nieokreślone " dzieci. W tej szkole nie było żadnych oznak jakiejkolwiek wiary. A rodzice pielęgnowali swoją w gronie rodziny i współwyznawców. Szkoła uczyła tolerancji wobec wszystkich kultur i religii.
I jeżeli jest ważnym elementem wielu ludzi, to wcale nie znaczy , że wszystkich. I wcale nie znaczy, że wyznawcy innych religii są gorszymi ludźmi.
Uwierz mi, że narzucanie jakiejkolwiek wiary nie sprzyja jej przyjęciu. Bo wiarę ma się w sercu, nie na ścianie.
Świat jest teraz taki, że należy uczyć dzieci tolerancji, zgody i współżycia zgodnego w każdym środowisku. Bo dziś możemy mieszkać w kraju katolickim, jutro w muzułmańskiem a pojutrze w żydowskie lub chińskiej dzielnicy.
I musimy umieć odnależć się w każdym społeczeństwie. Pomimo, że możemy być obywatelami świata, to w domowym zaciszu chrońmy nasze tradycje religijne i kulturowe.
A będzie nam ze sobą i z innymi lepiej żyć.
Przykład Francji chyba nie trafiony, przecież to w tym kraju zakazano muzułmankom noszenia burek i nikabów, ingerując tym samym w wolność wyznaniową tych kobiet.
I kwestia nauki tolerancji - zacząć trzeba od innych tematów niż religia, dzieciom raczej obojętne jest czy w ich klasie wisi krzyż czy nie. Za to nie jest im obojętne że koleżanka jest gruba, kolega nosi okulary a dziewczyna z ławki jest biedna..
13 grudnia 2012 09:36 | ID: 876630
Ja jestem przeciwna świętowaniu Haloween, mamy tak wiele polskich świąt czy dni wartych zauważenia, jak noc świętojańska czy andrzejki, a zapominamy o nich na korzyść zachodnich zwyczajów.
Zgadzam się natomiast z tym, że w szkole dziecko powinno poznawać wszystkie religie, skoro tego przedmiotu uczy się od pierwszej klasy to spokojnie dałoby radę opowiedzieć o tym, jak to wygląda w innych krajach.
13 grudnia 2012 09:43 | ID: 876633
Zajęcia z religii rzeczywiście nie powinny wyglądać tak jak wyglądają, dyskryminując dzieci innej wiary niż chrześcijańska. Uczniowe powinni poznawać aspekty różnych religii świata, to powinna być nauka, która da im pogląd na to jak wygląda sprawa wiary w innych krajach. Błędem jest zakładanie, że każde dziecko chodzące do szkoły jest katolikiem i sądzę, że to bardzo poważny błąd naszergo systemu edukacji. Nie wydaje mi się jednak, żeby ktoś go kiedykolwiek wyeliminował.
13 grudnia 2012 11:53 | ID: 876699
Zajęcia z religii rzeczywiście nie powinny wyglądać tak jak wyglądają, dyskryminując dzieci innej wiary niż chrześcijańska. Uczniowe powinni poznawać aspekty różnych religii świata, to powinna być nauka, która da im pogląd na to jak wygląda sprawa wiary w innych krajach. Błędem jest zakładanie, że każde dziecko chodzące do szkoły jest katolikiem i sądzę, że to bardzo poważny błąd naszergo systemu edukacji. Nie wydaje mi się jednak, żeby ktoś go kiedykolwiek wyeliminował.
Może kiedyś się uda. Dla mnie nauczanie innych religii to nie tylko pokazywanie różnorodności tego świata, to także świetna nauka historii, sztuki, kultury - zwłaszcza że dzisiaj zachęca się młodych ludzi do podróżowania po świecie do szkoły i pracy. Ja może miałabym inne zdanie, gdybym nie widziała podręcznika mojej córki. Moje dziecko doskonale wie jak wygląda uśmiechnięta buzia i jak wygląda dziecko jak mówi przepraszam (takie zadania są w książce). Czas poświęcony na takie głupoty można by przeznaczyć na coś ciekawszego, zwłaszcza że to są 2 godziny w tygodniu.
13 grudnia 2012 12:45 | ID: 876756
Zajęcia z religii rzeczywiście nie powinny wyglądać tak jak wyglądają, dyskryminując dzieci innej wiary niż chrześcijańska. Uczniowe powinni poznawać aspekty różnych religii świata, to powinna być nauka, która da im pogląd na to jak wygląda sprawa wiary w innych krajach. Błędem jest zakładanie, że każde dziecko chodzące do szkoły jest katolikiem i sądzę, że to bardzo poważny błąd naszergo systemu edukacji. Nie wydaje mi się jednak, żeby ktoś go kiedykolwiek wyeliminował.
Ale właśnie w polskich szkołach zakłada się, ze każde dziecko jest katolikiem. Niestety.
13 grudnia 2012 12:53 | ID: 876763
Zajęcia z religii rzeczywiście nie powinny wyglądać tak jak wyglądają, dyskryminując dzieci innej wiary niż chrześcijańska. Uczniowe powinni poznawać aspekty różnych religii świata, to powinna być nauka, która da im pogląd na to jak wygląda sprawa wiary w innych krajach. Błędem jest zakładanie, że każde dziecko chodzące do szkoły jest katolikiem i sądzę, że to bardzo poważny błąd naszergo systemu edukacji. Nie wydaje mi się jednak, żeby ktoś go kiedykolwiek wyeliminował.
Ale właśnie w polskich szkołach zakłada się, ze każde dziecko jest katolikiem. Niestety.
... i tu jest błąd... Ktoś mądry powinien wreszcie zająć się tym tematem właściwie i dostosować naukę religii pod każde wyznanie...
13 grudnia 2012 14:45 | ID: 876827
Zajęcia z religii rzeczywiście nie powinny wyglądać tak jak wyglądają, dyskryminując dzieci innej wiary niż chrześcijańska. Uczniowe powinni poznawać aspekty różnych religii świata, to powinna być nauka, która da im pogląd na to jak wygląda sprawa wiary w innych krajach. Błędem jest zakładanie, że każde dziecko chodzące do szkoły jest katolikiem i sądzę, że to bardzo poważny błąd naszergo systemu edukacji. Nie wydaje mi się jednak, żeby ktoś go kiedykolwiek wyeliminował.
nie spotkałam się z założeniem , że każde dziecko chodzące do szkoły jest katolikiem , akurat nie zgadzam sie z tym stwierdzeniem ...
13 grudnia 2012 16:01 | ID: 876881
w szkole nie powinno być religii - od tego trzeba zacząć
Powinny być zajęcia z etyki dla wszystkich, a nauczanie religii takiej czy innej powinno odbywać się przy kościołach, świątyniach czy innych zgromadzeniach religijnych zgodnie z własnym poczuciem czy potrzebą.
13 grudnia 2012 16:35 | ID: 876891
w szkole nie powinno być religii - od tego trzeba zacząć
Powinny być zajęcia z etyki dla wszystkich, a nauczanie religii takiej czy innej powinno odbywać się przy kościołach, świątyniach czy innych zgromadzeniach religijnych zgodnie z własnym poczuciem czy potrzebą.
zastanawiam się jednak , pod czyją opieką chodziłyby dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą ...
13 grudnia 2012 16:46 | ID: 876898
w szkole nie powinno być religii - od tego trzeba zacząć
Powinny być zajęcia z etyki dla wszystkich, a nauczanie religii takiej czy innej powinno odbywać się przy kościołach, świątyniach czy innych zgromadzeniach religijnych zgodnie z własnym poczuciem czy potrzebą.
zastanawiam się jednak , pod czyją opieką chodziłyby dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą ...
Alinko a kiedyś za naszych czasów przecież lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych przy kościołach i kto chciał to chodził... i za darmo...
13 grudnia 2012 16:51 | ID: 876904
w szkole nie powinno być religii - od tego trzeba zacząć
Powinny być zajęcia z etyki dla wszystkich, a nauczanie religii takiej czy innej powinno odbywać się przy kościołach, świątyniach czy innych zgromadzeniach religijnych zgodnie z własnym poczuciem czy potrzebą.
zastanawiam się jednak , pod czyją opieką chodziłyby dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą ...
Alinko a kiedyś za naszych czasów przecież lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych przy kościołach i kto chciał to chodził... i za darmo...
Grażynko - tak było i się zgadzam, tylko że rodzice brali na siebie więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo dzieci . Dzisiaj jest inaczej . Do szkoły , w której pracuję uczęszczają dzieci z kilku miejscowości , w których szkoły zostały zlikwidowane . Zastanawiam się , kto miałby odprowadzać dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą . Rodzice ? - nie chce mi się wierzyć ....
13 grudnia 2012 16:58 | ID: 876905
w szkole nie powinno być religii - od tego trzeba zacząć
Powinny być zajęcia z etyki dla wszystkich, a nauczanie religii takiej czy innej powinno odbywać się przy kościołach, świątyniach czy innych zgromadzeniach religijnych zgodnie z własnym poczuciem czy potrzebą.
zastanawiam się jednak , pod czyją opieką chodziłyby dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą ...
Alinko a kiedyś za naszych czasów przecież lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych przy kościołach i kto chciał to chodził... i za darmo...
Grażynko - tak było i się zgadzam, tylko że rodzice brali na siebie więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo dzieci . Dzisiaj jest inaczej . Do szkoły , w której pracuję uczęszczają dzieci z kilku miejscowości , w których szkoły zostały zlikwidowane . Zastanawiam się , kto miałby odprowadzać dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą . Rodzice ? - nie chce mi się wierzyć ....
Można byłoby takie lekcje prowadzić po mszy w niedzielę kiedy to dzieci są razem z rodzicami... w mniejszych miejscowościach i na wsiach...
13 grudnia 2012 17:11 | ID: 876924
w szkole nie powinno być religii - od tego trzeba zacząć
Powinny być zajęcia z etyki dla wszystkich, a nauczanie religii takiej czy innej powinno odbywać się przy kościołach, świątyniach czy innych zgromadzeniach religijnych zgodnie z własnym poczuciem czy potrzebą.
zastanawiam się jednak , pod czyją opieką chodziłyby dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą ...
Alinko a kiedyś za naszych czasów przecież lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych przy kościołach i kto chciał to chodził... i za darmo...
Grażynko - tak było i się zgadzam, tylko że rodzice brali na siebie więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo dzieci . Dzisiaj jest inaczej . Do szkoły , w której pracuję uczęszczają dzieci z kilku miejscowości , w których szkoły zostały zlikwidowane . Zastanawiam się , kto miałby odprowadzać dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą . Rodzice ? - nie chce mi się wierzyć ....
Można byłoby takie lekcje prowadzić po mszy w niedzielę kiedy to dzieci są razem z rodzicami... w mniejszych miejscowościach i na wsiach...
pod warunkiem , że dzieci z rodzicami chodziłyby do kościoła . Znam rodziców , którzy uważają , że msza święta trwa stanowczo za długo , by ich dziecko / uczeń klasy drugiej gimnazjum / na niej wytrzymało ...
14 grudnia 2012 10:19 | ID: 877197
w szkole nie powinno być religii - od tego trzeba zacząć
Powinny być zajęcia z etyki dla wszystkich, a nauczanie religii takiej czy innej powinno odbywać się przy kościołach, świątyniach czy innych zgromadzeniach religijnych zgodnie z własnym poczuciem czy potrzebą.
zastanawiam się jednak , pod czyją opieką chodziłyby dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą ...
Alinko a kiedyś za naszych czasów przecież lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych przy kościołach i kto chciał to chodził... i za darmo...
Grażynko - tak było i się zgadzam, tylko że rodzice brali na siebie więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo dzieci . Dzisiaj jest inaczej . Do szkoły , w której pracuję uczęszczają dzieci z kilku miejscowości , w których szkoły zostały zlikwidowane . Zastanawiam się , kto miałby odprowadzać dzieci na religię , gdyby odbywała się ona poza szkołą . Rodzice ? - nie chce mi się wierzyć ....
przepraszam bardzo, ale to problem rodziców! jeżeli decydują o posłaniu dziecka na lekcje religii to niech mu to zapewnią - jakoś nikt nie ma wątpliwości o inne zajęcia pozalekcyjne (tańce, angielski itp.) poza szkołą, gdzie dzieci też muszą dotrzeć - tym rodzice mogą się zająć i zorganizować a religią nie?
14 grudnia 2012 11:59 | ID: 877299
przepraszam bardzo, ale to problem rodziców! jeżeli decydują o posłaniu dziecka na lekcje religii to niech mu to zapewnią - jakoś nikt nie ma wątpliwości o inne zajęcia pozalekcyjne (tańce, angielski itp.) poza szkołą, gdzie dzieci też muszą dotrzeć - tym rodzice mogą się zająć i zorganizować a religią nie?
No tak, ale nie wszystkie dzieci korzystają z zajęć dodatkowych, np w mojej wsi jest takich dzieci kilkoro, bo bez samochodu się stąd nie wyjedzie, kościoła ani szkoły też nie ma. My musimy się nieźle gimnastykować żeby córka mogła dojeżdżać na zajęcia z tańca towarzyskiego. Dlatego lepszym rozwiązaniem wydaje mi się wprowadzenie nauki o religii, ale nie tylko katolickiej, tylko o wszystkich. Bo to, czego dzieci się uczą teraz na lekcjach religii to nie nauka wiary, tylko tego jak załatać dziurę w etacie pani katechetki..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.