Ostanio mam jakiś gorszy czas i nie zasnę bez wieczornej modlitwy. Wcześniej tak nie było. Teraz już bez tego nie potrafię. I choć nadal daleko mi na mszę to modlę się na taki swój sposób.
A Wy? Czujecie potrzebę codziennej modlitwy?
10 grudnia 2011 20:52 | ID: 700529
Tak, modlę się codziennie.
10 grudnia 2011 21:02 | ID: 700543
Ja z mężem również staramy się codziennie wspólnie modlić
11 grudnia 2011 21:24 | ID: 701365
Codziennie nie, tylko jak mnie najdzie. Muszę mieć natchnienie. Aniele stróżu mój .... jedynie codziennie ale to tak jak juz lezę ... zamkniete oczka mam ... naet nie wiem kiedy wtedy zasypiam.
11 grudnia 2011 21:38 | ID: 701384
a my sie nie modlimy.
11 grudnia 2011 21:40 | ID: 701386
Codziennie nie, tylko jak mnie najdzie. Muszę mieć natchnienie. Aniele stróżu mój .... jedynie codziennie ale to tak jak juz lezę ... zamkniete oczka mam ... naet nie wiem kiedy wtedy zasypiam.
O! to tak jak ja....
11 grudnia 2011 21:42 | ID: 701389
Modlę się bez szczególnych oznak dla bliskich. Cichutko w łóżku i dla siebie.
Ale jestem zdania, że sama modlitwa jeszcze nie dowodzi naszej religijności. Ważne są czyny.
Dobrymi uczynkami możemy dokonać cudów. I tak staram się w swoim życiu postępować.
11 grudnia 2011 22:01 | ID: 701430
Modlę się bez szczególnych oznak dla bliskich. Cichutko w łóżku i dla siebie.
Ale jestem zdania, że sama modlitwa jeszcze nie dowodzi naszej religijności. Ważne są czyny.
Dobrymi uczynkami możemy dokonać cudów. I tak staram się w swoim życiu postępować.
Ja myślę dokładnie tak samo... Modlić sie nie oznacza klepanie przecież w kółko tych samych regułek, aby odwalić swój obowiązek... To refleksje, przemyślenia, zaduma... Modlimy się w myślach, to nie rutyna...
...jak Ty mówisz do Boga, to jest to modlitwa.
...jak Bóg mówi do Ciebie, to jest to choroba psychiczna ;).
Pozdrawiam!
11 grudnia 2011 22:20 | ID: 701462
Nie modlę się codziennie.
11 grudnia 2011 22:25 | ID: 701466
Kiedyś tak,teraz nie.
11 grudnia 2011 22:25 | ID: 701467
Codziennie nie, tylko jak mnie najdzie. Muszę mieć natchnienie. Aniele stróżu mój .... jedynie codziennie ale to tak jak juz lezę ... zamkniete oczka mam ... naet nie wiem kiedy wtedy zasypiam.
O! to tak jak ja....
Ja podobnie ale kiedyś nie zasnełam bez modlitwy a teraz zaczynam odmawiać i nie wiem kiedy odlatuję, tydzień temu wyspowiadałam się że zapominam o tym ;-)
11 grudnia 2011 23:25 | ID: 701512
Ja z mężem również staramy się codziennie wspólnie modlić
To jest rewlacja - wspólna modlitwa małżonków. Kiedys na jednej z konferencji prowadzonej przez ojca duchownego z miejscowego seminarium usłyszałem, że taka modlitwa ma niezwykłą siłę. Zazdroszczę ;)
Odpowiadając na pytanie - tak.
12 grudnia 2011 07:57 | ID: 701621
Ja z mężem również staramy się codziennie wspólnie modlić
To jest rewlacja - wspólna modlitwa małżonków. Kiedys na jednej z konferencji prowadzonej przez ojca duchownego z miejscowego seminarium usłyszałem, że taka modlitwa ma niezwykłą siłę. Zazdroszczę ;)
Odpowiadając na pytanie - tak.
12 grudnia 2011 08:36 | ID: 701637
tak codziennie wieczorem
12 grudnia 2011 09:35 | ID: 701681
Różnie to bywa.
Ale nigdy nie jest to głośne klepanie różańca czy innej modlitwy na klęczkach.
Nie odczuwam potrezby modlenia się w tak widoczny sposób.
Podobnie jak Dunia, jeśli się modlę to w duszy.
13 grudnia 2011 16:50 | ID: 702901
Różnie to bywa.
Ale nigdy nie jest to głośne klepanie różańca czy innej modlitwy na klęczkach.
Nie odczuwam potrezby modlenia się w tak widoczny sposób.
Podobnie jak Dunia, jeśli się modlę to w duszy.
u mnie tak samo
14 grudnia 2011 08:40 | ID: 703306
Ostanio mam jakiś gorszy czas i nie zasnę bez wieczornej modlitwy. Wcześniej tak nie było. Teraz już bez tego nie potrafię. I choć nadal daleko mi na mszę to modlę się na taki swój sposób.
A Wy? Czujecie potrzebę codziennej modlitwy?
Nie wiem, czy zawsze to kategoria potrzeby...ale tak, modlę się codziennie. W różnej formie- zależy od dnia, intencji, czasu. Dlaczego nie zawsze to potrzeba? Gdy w ciągu dnia nabroję - raczej rozmawiam wtedy ze wstydem niż dlatego, że potrzebuję.
Gdy ma się świadomość, że Bóg jest ciągle obecny, że nigdy nie jest się samym - nie da się już nie modlić. Modlitwa to nie tylko czas, gdy padamy na kolana i czynimy znak krzyża. W ciągu dnia rozmawiam z Nim, niezależnie od tego, co robię, co się dzieje. Modlę się w autobusie, na spacerze. Modlę się przed ważnymi spotkaniami, także w pracy. Modlę się radością, smutkiem, płaczem. Słowami i w milczeniu. Spontanicznie i z wykorzystaniem tradycyjnych modlitw. Różnie.
Staram się nie odkładać modlitwy na ostatnie chwile przed zaśniecięm - bo normalne jest wtedy to, że się zasypia. Dzień ma wiele godzin - można znaleźć najlepszy moment. Ja próbuję - i tak jak umawiam się na inne spotkania, tak umawiam się z Panem Bogiem.
14 grudnia 2011 15:57 | ID: 703567
Tak o różnych porach. Za modlitwę uznaję rozmowę z Bogiem.
19 grudnia 2011 15:14 | ID: 707380
Tak o różnych porach. Za modlitwę uznaję rozmowę z Bogiem.
Ja też modlę się razem z dziećmi wsólnie ..o różnych porach
19 grudnia 2011 15:19 | ID: 707383
Tak o różnych porach. Za modlitwę uznaję rozmowę z Bogiem.
Ja też modlę się razem z dziećmi wsólnie ..o różnych porach
i to jest piękne :)
19 grudnia 2011 18:22 | ID: 707451
Wychodzi na to, że mniej się modlę. I zazdroszczę tym, które nie pójdą spać bez wieczornej modlitwy.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.