Czy zasilałaś/zasilałeś szeregi ZHP lub ZHR?
Byłam harcerką ZHR przez ok 4 lata. Zdobyłam krzyż, wiele sprawności których już nie pamiętam a na szczeblu funkcji wspięłam się do poddrużynowej (jednocześnie będąc zastępową).
Jakie Wy macie wspomnienia związane z tym okresem? Czy miło wspominacie piosenki śpiewane wieczorami przy blasku ogniska? Czego się nauczyliście?
Może byliście przeciwnikami harcerstwa? Słyszeliście niepochlebne opinie lub po prostu uważaliście, że sami potraficie sobie ciekawiej zorganizować czas?
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
Ja byłam w ZHR. Z racji na wiek byłam po prostu harcerką i nie awansowałam wyżej, ale miałam sporo sprawności, które wyszywało się w kółeczkach na mundurku na bocznym rękawie.
Jak trafiłam do ZHR, to miałam 8 lat. Generalnie powinnam być w zuchach, ale z racji na 2 lata starszą siostrę przygarnęli mnie do harcerzy. I dobrze. Byłam 2 razy na obozie harcerskim. Same z dziewczynami budowałyśmy prycze - łóżka z drewna z lasu, wyplecione sznurkiem i na to materac. Warty w nocy...hmmm....na jednej zasnęłam w innym namiocie, a starsza koleżanka dalej wartowała sama. Po tygodniu dołączył do nas obóz chłopaków i wtedy zrobiło się jeszcze fajniej. A, że byłam najmłodsza i najmniejsza, to wszyscy traktowali mnie jak maskotkę drużyny. Ale też nikt mnie w niczym nie wyręczał.
Na obozie też nauczyłam się pływać. Niezła to była szkoła przetrwania. I powiem,że bezcenna lekcja jak sobie w życiu w różnych sytuacjach radzić.
No i te ogniska, śpiewanie, nocne alarmy....
Biegi, zimowiska. Mimo,że byłam w harcerstwie 3lata, to mam co wspominać:).