Ja zdałam za 3 razem, ale to już prawie 6 lat temu gdy panowały troszkę inne zasady niż teraz
I jak dla mnie każdy kolejny raz był bardzo stresujący - niestety. Za pierwszym razem przystąpiłam do egzaminu bardzo spokojnie, testy zdane, plac manewrowy też, ale niestety na mieście pan egzaminator stwierdził, iż wymusiłam pierwszeństwo przejazdu. Za drugim razem to samo, tyle, że z testów byłam już zwolniona, natomiast plac manewrowy trzeba było powtarzać i choć na 18 osób zdających zwykle 10 osób odpadało na placu manewrowym, to ja znowu poradziłam sobie bez problemu, za to miasto znowu ten sam błąd, który popełniłam przy pierwszym egzaminie, tym razem w pełni się nie zgadzałam i na zdałam egzaminatorowi do woli, ale na nic to się nie zdało ;). 3 podejście to stres ogromny, nawet na placu manewrowym serce waliło jak oszalałe, powaga egzaminatora spowodowała u mnie nagle bezsilność i smutek co wyszło mi chyba na plus, gdyż w jednej chwili powiedziałam sobie : "to nie koniec świata, nie zdam, spróbuję po raz kolejny" i udało się na mieście również bezbłędnie, gdy dojechaliśmy na miejsce Egzaminator trzymał mnie w niepewności mówiąc : " jeździ pani dobrze, jednak popełnia drobne błędy - w tym momencie miałam serdecznie dość :(, po czym dodał "egzamin zdany" . Nie wiem, ale dla mnie ten egzamin to większe doświadczenie niż matura, wyskoczyłam z samochodu jak szalona - radości nie było końca .
Jeśli mam komuś doradzić jak przygotować się - to słuchajcie swoich instruktorów, bo mój już na naszym pierwszym spotkaniu podczas jazdy powiedział : " plac manewrowy i parkowanie to będzie dla Ciebie zawsze pestka " - i tak było. Instruktorzy bardzo dużo wiedzą, bywają różni instruktorzy, ale ja dzięki cennym wskazówkom mojego instruktora wiele się nauczyłam, nie kierujcie się tym co mówi rodzina lub znajomi na temat jazdy i parkowania - gdyż Oni nigdy nie są na bieżąco z panującymi obecnie zasadami.
I co ważne nie poddawajcie się , bo moim koleżankom nie powiodło się 4-5 razy i zrezygnowały całkowicie, jedna z nich teraz ponownie poszła na prawko, bo jednak dziś to rzecz niezbędna i czasem bardzo potrzebna, a pieniążki znowu koleżanka musiała wydać, tak więc jak już wystartujecie to dotrwajcie do METY bez względu na to ile razy będzie małych potyczek po drodze... tego Wam życzę :)