24 kwietnia 2011 23:52 | ID: 500108
troche narzekam
25 kwietnia 2011 00:37 | ID: 500117
troche narzekam
każdy narzeka...
tylko jeden narzeka bo narzeka , a drugi bo to jego styl na życie, a ten trzeci bo lubi sobie ponarzekac i nawet nie wie dlaczego narzeka, a jeszcze inny bo ma taki malostkowy charakter...
25 kwietnia 2011 05:17 | ID: 500123
Tez sie zawsze zastanawiam, dlaczego czesto obija mi sie uszy narzekanie... :)
fakt, lubie sobie ponarzekac ale raczej w formie ironii...
ale jak slysze narzekanie mojego meza, na pogode, obojetnie jaka, to mam ochote udusic... :>
25 kwietnia 2011 08:39 | ID: 500140
Zdarza mi się czasem narzekać, ale najbardziej denerwuje mnie narzekanie innych :) Nie znoszę jednej koleżanki mojej Mamy. Ona narzeka ciągle, na wszystko. Jak jest ładna pogoda, to narzeka, że za gorąco, jak jest brzydko, to, że zimno. Narzeka, żeby narzekać, wiecznie neizadowolona :) Taki już jej urok osobisty ;) Każde jej zdanie to wyraz tego jak to na tym swiecie źle jest. Takich ludzi nie da się słuchać :)
25 kwietnia 2011 08:57 | ID: 500148
Ja nie narzekam za często. Zawsze staram się doceniać to co mam i powtarzam to najbliższym. Choć czasami jak mam gorszy dzień to też mi się zdarza marudzić. Ludzie niektórzy lubią narzekać.
25 kwietnia 2011 10:15 | ID: 500219
Ja bardzo rzadko narzekam.
25 kwietnia 2011 11:06 | ID: 500252
Staram się nie narzekać...
4 maja 2011 10:25 | ID: 510124
Mam lekarstwo na "narzekanie".
Wygarniam zawsze "co mi leży na wątrobie" (serce pozostawmy w spokoju- służy do czegoś innego) :) :) )
16 sierpnia 2011 12:02 | ID: 612639
Ja nie potrafię nie narzekać :( Żyję w domu, w którym wszystko jest zajęte grzybem ze zlośliwymi i dokuczjącymi siostrami pod jednym dachem, nie mam pieniędzy żeby się z tego miejsca wyprowadzić i męczę się każdego dnia - nie potrafię nie narzekać.
16 sierpnia 2011 12:08 | ID: 612644
najwięcej narzeka ten który ma najmniej powodów do tego ;/
16 sierpnia 2011 12:24 | ID: 612654
A mi się ciągle wydaje, że mam. Nie mam aparatu, bo bym pokazała w jakich warunkach mieszkam i nic z tym zrobić nie mogę, bo osoba, która utrzymuje ten dom woli wydać pieniądze na zaspokojenie czyichś zachcianek zamiast na to, zeby się pozbyć grzyba ze ściany, który zajął już dywany i meble. Jak się dom rozsypie to wtedy będzie, ale pewni ludzie się mimo to niczego nie nauczą. Niestety zarobić na samodzielne mieszkanie graniczy z cudem. Za 1000 zł na rękę przez 3 m-ce, przerwa (za coś wtedy też trzeb żyć) następne trzy miesiące za 1000zł, przerwa, nie można się tutaj utrzymać samemu w wynajętym mieszkaniu. Podstawa, żeby nie narzekać to mieć się gdzie podziać, ja przynajmniej traktuję dach nad głową jak punkt wyjścia do wszystkiego innego, niestety mój dom sprawia, że się wykańczam, bo jestem uczulona na grzyba - wie ktoś jakie to oznacza bóle głowy? W dodatku mieszkam z bardzo złośliwymi ludźmi. Na nikogo nie zwalam, ale utrzymuję, że mam powody do narzekania, poza tym jak sobie ponarzekam to czuję ulgę.
16 sierpnia 2011 12:36 | ID: 612656
A mi się ciągle wydaje, że mam. Nie mam aparatu, bo bym pokazała w jakich warunkach mieszkam i nic z tym zrobić nie mogę, bo osoba, która utrzymuje ten dom woli wydać pieniądze na zaspokojenie czyichś zachcianek zamiast na to, zeby się pozbyć grzyba ze ściany, który zajął już dywany i meble. Jak się dom rozsypie to wtedy będzie, ale pewni ludzie się mimo to niczego nie nauczą. Niestety zarobić na samodzielne mieszkanie graniczy z cudem. Za 1000 zł na rękę przez 3 m-ce, przerwa (za coś wtedy też trzeb żyć) następne trzy miesiące za 1000zł, przerwa, nie można się tutaj utrzymać samemu w wynajętym mieszkaniu. Podstawa, żeby nie narzekać to mieć się gdzie podziać, ja przynajmniej traktuję dach nad głową jak punkt wyjścia do wszystkiego innego, niestety mój dom sprawia, że się wykańczam, bo jestem uczulona na grzyba - wie ktoś jakie to oznacza bóle głowy? W dodatku mieszkam z bardzo złośliwymi ludźmi. Na nikogo nie zwalam, ale utrzymuję, że mam powody do narzekania, poza tym jak sobie ponarzekam to czuję ulgę.
nie niee nie chodziło mi o Ciebie absolutnie, widocznie dodałyśmy post w tym samym czasie. Ja mówie o moich doświadczeniach z ludzmi którzy narzekają.... a ja chciałabym być czasem na ich miejscu...
16 sierpnia 2011 13:48 | ID: 612693
Bardzo rzadko narzekam- szkoda mi na to czasu...
16 sierpnia 2011 14:52 | ID: 612733
wielu narzeka, ja staram się jak najmniej i tylko mężowi swoje żale wylewam. Po co obarczać innych swoim nastrojem czy problemami.
16 sierpnia 2011 16:51 | ID: 612809
Narzekam ... czy ja wiem Tak mi sie zycie dziwnie uklada , ze ciagle na cos narzekam ,na urzednikow , gdzie nie moge nic zalatwic itp Podobno Polacy lubia narzekaci juz
15 stycznia 2012 11:09 | ID: 725917
Odświeżam.
Dlaczego narzekam?
15 stycznia 2012 11:29 | ID: 725930
Jak źle jest i ciągle pod górkę, to tak niestety narzekam:/
15 stycznia 2012 12:38 | ID: 725977
Czasem narzekam ale bardzo malo. A jak juz narzekam to wylewam zale mezowi, bo to nie tylko maz ale i przyjaviel. Ja mu powylewam zale, pomarudze on mi i od razu lzej na watrobie:).
Ja narzekanie traktuje jak upuszczanie zlych emocji jak juz mam ich nadmiar musze upuscic pare.
15 stycznia 2012 14:40 | ID: 726052
Mąż był umówiony na"wczoraj" z kolegą. Ale kolega nie miał czasu. A dzisiaj mąż specjalnie nie zabrał na spacer telefonu aby nie przeszkadzano mu w niedzieli. I co? Wracając ze spaceru spotkaliśmy tego kolegę przed naszym domem. I zgarnął mi męża aby zobaczył nowe mieszkanie syna. A ja spędzam niedzielę sama. A tego nie planowaliśmy. I jak tu nie narzekać.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.