21 sierpnia 2010 19:16 | ID: 276185
Bajka o pracowitej mrówce Codziennie, wcześnie przychodziła do biura Mrówka - pracuś i była szczęśliwa. Tam spędzała swoje dni,
pracując i podśpiewując sobie pewną starą piosenkę o miłości. Była szczęśliwym pracusiem i nie była kontrolowaną. Bąk, dyrektor firmy, stwierdził, że tak nie może być i stworzył miejsce pracy wielkiego nadzorującego, przyjmując do firmy Karalucha, wielkiego eksperta w tych sprawach. Celem jego było ustalić godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy oraz jej rytm. Karaluch przygotował w związku z tym przepiękne ogłoszenia i umieścił w odpowiednich gablotach. Na takim etapie była potrzebna także sekretarka, by pomagała w tej pracy; przyjęto więc Pajęczycę, która dbała o archiwum i zajmowała się telefonem. W tym czasie Mrówka-pracuś, była szczęśliwa, pracowała i pracowała. Bąk, dyrektor firmy, był zachwycony działalnością Karalucha, wielkiego eksperta, poprosił go więc o wykresy działalności firmy, o bilans, o jej zyski i ewentualne straty. Było więc potrzebnym zatrudnienie Muchy pomocnicy eksperta i był potrzebny nowy komputer z drukarką, która wykonywałaby wszystko w kolorach. Szybko więc Mrówka pracuś, szczęśliwa pomimo wszystko, przestała śpiewać swoją melodyjkę i zaczęła się żalić tym, że jest wielka biurokracja, musi zawsze przygotowywać sporo dokumentów. Bąk, dyrektor firmy, pomyślał w tym czasie nad tym by wprowadzić w życie nowe miejsce pracy: kierownik działu gdzie pracowała szczęśliwa Mrówka - pracuś. To miejsce przyzano Świerszczowi, który natychmiast u siebie w biurze położył dywany i kazał sobie kupić specjalny fotel. Wiadomo, że taki kierownik potrzebuje nowy komputer i kiedy jest ich kilka potrzeba zainstalować sieć komunikacyjną wewnętrzną. Ponadto taki kierownik potrzebuje nowego asystenta, który pomógłby przygotować plan działania i budżet w dziale gdzie pracowała szczęśliwa Mrówka. Nasza pracownica nie śpiewała już i każdego dnia stawała się coraz bardziej zadziorna. - „Musimy przeanalizować efekty pracy w tych dniach" - stwierdził Świerszcz. Ale pewnego dnia dyrektor Bąk, widząc cyfry, zdał sobie sprawę, że dział gdzie pracowała szczęśliwa Mrówka, nie przynosił zbyt wielkich zysków. Z tego też powodu skontaktował się z Sową - panem, bardzo wartościowym konsulentem, by zrobił analizę sytuacji. Sowa pozostał przez trzy miesiące w biurze i w końcu zakończył to straszniem skomplikowanym wielotomowym, raportem, który kosztował wiele tysięcy euro; w zakończeniu było napisane; „Jest zbyt wiele ludzi w tym biurze". Na podstawie tego, Bąk posłuchał rady konsulenta i zwolnił wkurw*** Mrówkę, która wcześniej była taka szczęśliwa.
Wnioski: Niech ci nigdy nie przychodzi do głowy być taką Mrówką - pracusiem i do tego szczęśliwą. Lepiej być niepotrzebnym i nie znającym się na rzeczy. Nieznający się na rzeczy, nie potrzebują kontrolerów - wszyscy przecież wiedzą o tym. Ale jeżeli pomimo wszystko, jesteś produktywny, nigdy nie pokazuj, że jesteś szczęśliwy. Nigdy ci tego nie wybaczą. Wymyśl czasem jakiś wypadek, co powoduje współczucie. Jeżeli jednak będziesz chciał na siłę być tą Mrówką pracusiem i do tego szczęśliwą, lepiej załóż coś swojego; w ten sposób nie będą żerowali na twojej pracy bąki, karaluchy, pająki, muchy, pijawki, świerszcze, sowy.............
21 sierpnia 2010 19:24 | ID: 276188
21 sierpnia 2010 19:44 | ID: 276203
21 sierpnia 2010 19:49 | ID: 276205
21 sierpnia 2010 21:52 | ID: 276299
21 sierpnia 2010 21:56 | ID: 276302
22 sierpnia 2010 13:27 | ID: 276522
22 sierpnia 2010 13:40 | ID: 276528
22 sierpnia 2010 13:52 | ID: 276533
23 sierpnia 2010 09:00 | ID: 276801
23 sierpnia 2010 09:57 | ID: 276849
25 sierpnia 2010 17:36 | ID: 278160
25 sierpnia 2010 18:18 | ID: 278191
24 kwietnia 2011 22:22 | ID: 500023
Dobre pytanie, też sie nad tym zastanawiam...
24 kwietnia 2011 22:31 | ID: 500039
Dobre pytanie, też sie nad tym zastanawiam...
Mnie cieszy mała rzecz:))) Jednak potrafię być szczęśliwa!!!! Jestem szczęśliwa, że mam przy sobie bliskie mi osoby!!! Reszta to pikuś-Pan Pikuś:)))
24 kwietnia 2011 23:14 | ID: 500070
Dobre pytanie, też sie nad tym zastanawiam...
Mnie cieszy mała rzecz:))) Jednak potrafię być szczęśliwa!!!! Jestem szczęśliwa, że mam przy sobie bliskie mi osoby!!! Reszta to pikuś-Pan Pikuś:)))
Znowu mam rozwalony samochód,w pracy mnóstwo problemów, spore problemy zdrowotne, a pomimo wszystko życie jest piękne...:)
Kupiłam pyszne ciasto, jutro wypiję wino z dzikiej róży, dzisiaj herbatkę. byłam na spacerze i u koleżanki...
24 kwietnia 2011 23:26 | ID: 500089
Ja tam potrafie sie cieszyc z pierdolkowatych rzeczy :D chociazby pary kolorowych skarpetek albo obiadu ktory mi pyszny wyszedl :D
24 kwietnia 2011 23:31 | ID: 500092
Ja tam potrafie sie cieszyc z pierdolkowatych rzeczy :D chociazby pary kolorowych skarpetek albo obiadu ktory mi pyszny wyszedl :D
I to właśnie jest radością życia!!! A jednocześnie dużą rzecza:))) Umiec się cieszyć z rzeczy małych:)))
24 kwietnia 2011 23:33 | ID: 500095
Narzekanie wynika z nudów lub z zazdrości;) Może też siedzieć w naturze danego człowieka.
24 kwietnia 2011 23:46 | ID: 500106
Narzekanie wynika z nudów lub z zazdrości;) Może też siedzieć w naturze danego człowieka.
Ogolnie to Polacy sa uznawani za narod narzekajacy...kilka razy sie z takimi opiniami spotkalam
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.