12 grudnia 2010 10:24 | ID: 351125
              
...


... ja też bym tak mogła i to nie - RAZ 
                                  
                  12 grudnia 2010 10:28 | ID: 351128
              
                                  
                  12 grudnia 2010 10:29 | ID: 351130
              
                                  
                  12 grudnia 2010 10:41 | ID: 351141
              
 
                                  
                  12 grudnia 2010 11:02 | ID: 351161
              
****
Z ZESZYTÓW SZKOLNYCH
"....nie wiem, czy pan pamięta, że Anna Karenina poszła do klasztoru, bo nie chciała wyjść za Wołodyjowskiego. a wtedy Kmicic chwycił swój róg bawoli, cętkowany, kręty i powiedział 'ogary poszły w las'. ciemno się zrobiło w piwnicznej izbie, gdy Boryna zataczając się wpadł w objęcia pani Dulskiej, która wzięła go za Zbyszka z Bogdańca (a to był Maciej Chełmicki). Chwyciwszy za głowę Rzeckiego, zrobił taką awanturę o Basię, że pan Tadeusz krzycząc 'quo vadis?' wpadł do Jeziora Bodeńskiego. na szczęście Jagienka, która była tam za chlebem, zapaliła Latarnika przy pomocy ogniem i mieczem, i odjechała wozem Drzymały, który należał do Faraona. taka była historia żółtej ciżemki."
                                  
                  12 grudnia 2010 11:19 | ID: 351187
              
taka była historia żółtej ciżemki
                                  
                  13 grudnia 2010 15:33 | ID: 352157
              
                                  
                  13 grudnia 2010 20:33 | ID: 352546
              
                                  
                  14 grudnia 2010 23:38 | ID: 353874
              
Na autostradzie facet jedzie sobie porsche. Nagle widzi w lusterku "koguta". Uśmiechnął się lekko i dał po gazie. Niestety, po chwili stwierdził, że policja cały czas siedzi mu na ogonie.
 -Widać wreszcie dostali coś porządnego - pomyślał kierowca i stanął na poboczu.
 Podchodzi znudzony policjant i mówi:
 -Panie kierowco! Jechał pan przed chwilą 260 kilometrów na godzinę. Zgodnie z przepisami musiałbym zabrać panu prawo jazdy, pisać protokół, skierować sprawę do sądu... A tu koniec służby, w domu czeka na mnie żona, dzieci. Jak mi pan poda przekonujący powód, dlaczego pan przed nami uciekał, to puszczę pana wolno.
 -Wie pan, panie władzo! W ubiegłym tygodniu moja żona uciekła z policjantem. Myślałem, że gonicie mnie, żeby mi ją zwrócić...
Wędkarz poszedł na ryby. Jak zwykle złapał złotą rybkę. Rzekła mu:
 - Zapomnij o trzech życzeniach... Ale mogę dać Ci jedną radę...
 - Wal śmiało!
 - Rzadziej tu przychodź.... Rogaczu...
                                  
                  14 grudnia 2010 23:39 | ID: 353875
              
I coś pt " puszczać męża na piwo czy nie..." czyli co zrobic jak zbyt często wychodzi z kumplami....
Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób, aby kawałek wystawał na zewnątrz. Rano, jak zawsze, mąż, aby poczuć się lepiej, wszedł pod prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co... Co to jest? Wyciąga z tyłka prezerwatywę...... Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni , żona pyta: 
 - Jak się wczoraj bawiłeś? Jak twoi koledzy? 
 Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada: 
 - Koledzy? Ja już nie mam kolegów!
                                  
                  15 grudnia 2010 18:05 | ID: 354696
              
Trochę hermet 
Przyjechał Ślązak do Warszawy i po drodze wszedł do sklepu monopolowego, a tam blondi za ladą: 
 - Dzień dobry - mówi Ślązak. 
 - Dzień dobry. 
 - Poprosza halba.
 - A co to jest, halba?
 - Mosz recht, dziołcha. Dej dwie...
                                  
                  17 grudnia 2010 22:43 | ID: 357106
              

                                  
                  17 grudnia 2010 23:56 | ID: 357156
              
Trochę hermet 
Przyjechał Ślązak do Warszawy i po drodze wszedł do sklepu monopolowego, a tam blondi za ladą: 
 - Dzień dobry - mówi Ślązak. 
 - Dzień dobry. 
 - Poprosza halba.
 - A co to jest, halba?
 - Mosz recht, dziołcha. Dej dwie...

                                  
                  18 grudnia 2010 09:11 | ID: 357213
              

                                  
                  18 grudnia 2010 09:14 | ID: 357216
              

                                  
                  19 grudnia 2010 09:58 | ID: 357758
              
...a mnie to nie dotyczy
...
                                  
                  19 grudnia 2010 12:01 | ID: 357820
              
...a mnie to nie dotyczy
...
Mnie również nie dotyczy:))) Super ta foteczka!!!
                                  
                  19 grudnia 2010 12:38 | ID: 357842
              
Na czasie...
                                  
                  19 grudnia 2010 12:43 | ID: 357846
              

                                  
                  19 grudnia 2010 12:45 | ID: 357848
              
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!