-
141
usunięty użytkownik
2010-03-03 18:02:01
3 marca 2010 18:02 | ID: 157454
- Nie dalej jak zeszłego tygodnia wysłała mnie nad jezioro, żebym zobaczyła, czy mnie tam nie ma. Pól godziny łaziłam jak głupia i szukałam, a przecież ona mogła doskonale z okna wieży zobaczyć czy tam jestem, czy nie. Ani chybi teraz znowu szykuje jakiś dowcip!
-
142
usunięty użytkownik
2010-03-03 18:16:15
3 marca 2010 18:16 | ID: 157463
Maryś, szybko ktoś stoi u wrót. A to właśnie przybył książę. Zobaczył Maryśkę. I zakochał się . Bo jemu najbardziej na świecie podobały się wytrzeszczone oczy, rude włosy, szeroki , szczery uśmiech i wielka postać. Bo to wszystko było takie piękne i naturalne. I pomyślał książę - to jest kobieta mojego życia . I już nie pytał się o nic, tylko porwał Maryśkę i wrócił do swojego zamku.
-
143
usunięty użytkownik
2010-03-03 18:35:20
3 marca 2010 18:35 | ID: 157470
Kiedy stanęli przed zamkiem, książę zauważył, ze twarz Maryśki zaokragliła się ze zdumienia. Spogladając na budowlę rzekła swym bsem z pogardą:
- M-4? Kochasiu, masz tylko M-4? I jeszcze sraczyk na podwórku?
-
144
usunięty użytkownik
2010-03-03 18:39:54
3 marca 2010 18:39 | ID: 157474
Sraczyk na podwórku, to aby mi nie waniało i abyś mnie nie podglądała. I nie muszę tam zamieszczać instrukcji HACAP. A M-4 zupełnie nam wystarczy. Przecież jak zechcemy się ganiać to wyjdziemy na łąkę. I tam wśród kwiatów i ziół , motyli i pszczół będziemy baraszkować i baraszkować i baraszkować.....
-
145
usunięty użytkownik
2010-03-03 18:59:59
3 marca 2010 18:59 | ID: 157492
- Zapraszam zatem do naszego gniazdka - powiedział książę. - Zaraz spuszczą moi słudzy most zwodzony, hasło jeno wypowiem.
Stanął na brzegu i wykrzyczał:
- O żesz wy w d... j... b... p... s.... ruszcie swoje p.... d...., k.... wasza m...!!!
- A ch.... t.... j.... w d..... k....!!! - uprzejmie odpowiedział jeden ze słuzacych.
I faktycznie - jeden z łańcuchów zaciął się i nie można było opuścic mostu.
-
146
usunięty użytkownik
2010-03-03 19:09:26
3 marca 2010 19:09 | ID: 157509
Och! A czy ja się z nimi dogadam. Bo Twoi słudzy mówią w jakimś niezrozumiałym dla mnie języku. Zatroskała się Maryśka. Nie przejmuj się . Mam taką starą tłumaczkę. Ona zna archaiczne języki. Jak będziesz dla niej miła , to napewno Ci pomoże. I całe szczęście- pomyślała Maryśka.Ale i tak będę musiała nauczyć się kiedyś tego nowoczesnego języka. Bo jakżeś wkroczył między wrony.....
-
147
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-03-03 21:31:10
3 marca 2010 21:31 | ID: 157619
Weszli do M-4 i Marysi sie spodobało,ze tak mało sprzatania bedzie miec... ( takie myslenie ma sluzba domowa)
-
148
usunięty użytkownik
2010-03-05 12:00:23
5 marca 2010 12:00 | ID: 159167
No i na obawach o sprzątanie bajka się przerwała. A szkoda!!!!
-
149
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-03-05 12:31:39
5 marca 2010 12:31 | ID: 159190
Pomyślał autor bajki;)
Ale jak posprzątał swoje własne domostwo, powrócił do pisania.
-
150
usunięty użytkownik
2010-03-05 12:36:50
5 marca 2010 12:36 | ID: 159195
Już podczas pierwszego, wstępnego sprzątania (książę bowiem, jako singiel, o porządek nie dbał zbytnio), natrafiła na coś dziwnego. Kiedy księgi tajemnicze na półkę kładła, z przepięknego, zdobionego złotem egzemplarza "Necronomiconu" wypadł złoty kluczyk.
Do czego on może służyć? - pomyślała Maryśka.
-
151
usunięty użytkownik
2010-03-05 12:49:06
5 marca 2010 12:49 | ID: 159205
Ale ponieważ Maryśka( już teraz prawieksiężna) jest osobą bardzo obowiązkową, to najpierw bardzo dokładnie sprzątnęła już teraz swoje mieszkanie. A potem zrobiła sobie kawusię i włączyła płytę z utworami Chopina. Tym razem nie Nokturny przy których ucina sobie drzemkę lecz walce. I zaczęła rozmyślać o złotym kluczyku. I jak tu zagadać księcia o ten kluczyk. Czy krzyczeć, czy też n asłodko?....
-
152
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2010-03-05 12:53:56
5 marca 2010 12:53 | ID: 159210
E...na słodko lepiej - pomyślała i zaczela grzebac w swej, jak na razie małej, garderobie.
-
153
usunięty użytkownik
2010-03-05 13:10:04
5 marca 2010 13:10 | ID: 159214
Ta biała czy różowa a może czerwona.? Oj żeby tylko nie przesłodzić! No i nie wzbudzić podejrzeń. Ale potem przypomniała sobie iż książę uwielbia truskawki z bitą śmietaną i szampana. Ach, to ubiorę tę małą czarną z czerwonym kwiatem. Wszystko pasuje, przecież to piątek . początek weekendu. Do niedzieli wieczora - wszystkie tajemnice będą mi znane. Ucieszyła się i pobiegła do łazienki stroić się na przyjście księcia.
-
154
Malwinka
Zarejestrowany: 06-08-2009 12:50 .
Posty: 2310
2010-03-05 15:17:50
5 marca 2010 15:17 | ID: 159494
W łazience czekała ją niespodzianka
-
155
usunięty użytkownik
2010-03-05 15:54:17
5 marca 2010 15:54 | ID: 159589
Nie było lustra!!!!! I wanny też nie było! W ogole nie było łazienki, bo przecież w tym zamku był tylko sraczyk na podwórku!!!! Co ja teraz biedna zrobię?
-
156
aldragorost
Zarejestrowany: 23-02-2010 10:37 .
Posty: 54
2010-03-05 16:59:39
5 marca 2010 16:59 | ID: 159679
Wybiegła Maryś za M-4 do ogródka i narwała ziółek wonnych:
- Och cóż to za piękne zielę rośnie u Księciunia w ogródku, dziwne ma liście, ale ładnie pachnie - powiedziała do siebie Maryś i wzięła zioła naręcze. - Jak wrócę do zameczku, to zrobię napar z ziółek i się nim przetrę. Jak pomyslała, tak też zrobiła. Aromat ziółek rozchodził się w całym pomieszczeniu a Marysi zaczęło robić się błogo i różne śmieszne istoty poczęły wyłaniać się ze ścian komnaty - a to karły w kolorowych fatałaszkach, a to ptaki tęczowe i różowe olbrzymy z trąbami i wielkimi uszami, których Maryś w życiu nie widziała i nazwać nawet nie potrafiła.....
-
157
oliwka
Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57 .
Posty: 161880
2010-03-05 19:18:53
5 marca 2010 19:18 | ID: 159808
Wesolutka taka była... i gdy się po chwili ocknęła... nic nie pamiętała. Głowa ją strasznie bolała i już myśleć nie chciała o tym, co wydarzyło się wecześniej. Tylko położyć się do łóżeczka już chciała i kroki swe do sypialni skierowała.
-
158
usunięty użytkownik
2010-03-05 19:33:21
5 marca 2010 19:33 | ID: 159827
Ponieważ korytarze były podobne, zabłądziła. I kiedy miała wracać, nagle zauważyła małe, drewniane drzwiczki. Ciekawe, co tam jest - pomyślała. Pociągnęła za klamkę, ale były zamknięte. Już miała wracać, kiedy nagle stanęła i pacneła sie w głowę.
Złoty kluczyk!!
Włożyła klucz w zamek i przekręciła. Drzwi otworzyły sie ze zgrzytem. Odgarneła pajęczyny i zobaczyła...
-
159
usunięty użytkownik
2010-03-05 19:56:16
5 marca 2010 19:56 | ID: 159847
Nie! nie możet być. Spłonęła rumieńcem od stóp do głów. A moze na odwrót...?
-
160
usunięty użytkownik
2010-03-05 20:22:20
5 marca 2010 20:22 | ID: 159878
Ojej! Co tam było!!! Z wrażenia tchu jej zabrakło. Chciała krzyczeć ale głos jej uwiązł w gardle. Chciała uciekać ale nogi jej wrosły w ziemię tzn. w podłogę.....