Znacie pewnie krążące od wieków powiedzenie, że mężczyzna dojrzewa do 4 roku życia, a potem już tylko rośnie. Znacie, prawda? W jednej z ostatnich publikacji, mój osobisty guru – Zbigniew Lew Starowicz – wysnuł nawet śmiałą teorię, że współcześni mężczyźni dojrzewają dopiero około 40 roku życia. Cudnie. Biorąc pod uwagę fakt, że ta granica wciąż się przesuwa, można zaryzykować stwierdzenie, że za 20 lat mężczyzna dojrzeje po 60-tce, a za 40 lat w ogóle nie dojrzeje, bo zejdzie z tego padołu. Dobrze, że załapałyśmy się na obecne czasy, co nie? Przynajmniej jest nadzieja.
O tym, że mężczyznę i dziecko łączy wiele, większości kobiet posiadających egzemplarz męski w domu, nie trzeba przypominać. Co ich łączy? To:
1. Przekaz słowny informujący o konieczności wykonania jakiegokolwiek zadaniapowinien być wyrażony jak najprostszym językiem, a ilość słów w zdaniu nie może przekroczyć 5 wyrazów. Dlaczego? Bo po piątym przestają słuchać.
2. Polecenie lub prośbę należy powtórzyć przynajmniej dwukrotnie – w innym wypadku ryzykujemy, że puszczą je mimo uszu.
3. I dziecko i mężczyzna lubią gromadzić. O ile dziecko zadowoli kolekcja glizd w słoiku, zestaw resoraków, czy kapsli od Tymbarka, to mężczyzna dorosły jest nieco bardziej specyficzny. Jego trofea mogą stanowić miliardy śrubek, gwoździków lub młotków. Mogą to być wędki, spławiki i haczyki. Zbiory mogą stanowić stosy gazet i pism branżowych, kartony po zakupionych urządzeniach lub tryliony części składowych sprzętów AGD, które był uprzejmy rozchrzanić w przeszłości.
4. Popisują się. Dziecko popisuje się przed kolegami nowym telefonem, plecakiem, czy koszulką z nadrukiem logo drużyny piłkarskiej. Mężczyźnie czasem zdarza popisać się tym samym, ale jako osoba posiadająca większe zasoby finansowe – lubi błysnąć przed kolegami nowym samochodem, laptopem, ciekawym awansem, czy też opowieścią o dokonaniach na konsoli PlayStation.
5. Szturchają. Na pewno widziałyście wielokrotnie chłopców bawiących się na boisku lub podwórku, którzy co chwila podchodzą do siebie i albo się szturchają, popychają, albo co rusz przerywają konwersację zdrowym walnięciem w górne części ciała (w dolną nie walną – wiadomo). Obserwowałyście grupę mężczyzn w pubie, dyskotece lub na boisku piłkarskim. Były jakiekolwiek różnice? ;)
6. Mama jest numerem 1. Gdy któryś z rówieśników zdrowo trzaśnie pacholęce, to natychmiast leci do domu i wycierając gila w spódnice swej matki, opowie jej o prześladowcy i będzie oczekiwać pomsty okrutnej. Dorosły (proszę zauważyć, że nie używam słowa „dojrzały” ) mężczyzna, nie pobiegnie rzecz jasna zaryczany do matki (wierzę w to głęboko), ale matka jest dla niego instytucją ważną w równym stopniu co sąd. Wysłuchuje, analizuje i wydaje wyroki. Poza tym, każda mężatka (bądź partnerka żyjąca w nieformalnym związku- bądźmy postępowi) przynajmniej raz usłyszała, że pierogi jego matki są najlepsze na świecie.
7. Jest życiowym nieogarem – zarówno dziecko, jak i mężczyzna, żyją w głębokim przekonaniu, że brudne skarpety, majty i koszulki pieprznięte w łazience, w nocy ożywają i same się pchają do pralki, wsypują proszek i piorą. Następnie, również przy pomocy magii, wieszają się na sznurkach, schną (to akurat jest możliwe bez udziału człowieka) i składają w równe kosteczki.
8. Jedno i drugie trzeba karmić. Dziecko co prawda wymaga karmienia, bo same, z przyczyn rozwojowych, nie jest w stanie trafić łychą w jamę ustną. Mężczyzna trafia sam (wow!), ale przygotowanie sobie jadła ogranicza do kanapki i herbaty, a jeśli ma rozwinięte nieco bardziej potrzeby smakowe – zrobi jajecznicę. No, potrafi jeszcze ugotować makaron i posypać go serem, ale musi ciążyć wówczas nad nim realna groźba śmierci głodowej.
Kochane Babeczki! Jesli jesteście w chwili obecnej posiadaczkami mężczyzny, który jest przed 40-tką – wytrzymajcie! Zbigniew Lew Starowicz twierdzi, że dojrzeją. Jeśli natomiast Wasz mężczyzna przekroczył granicę, w której dojrzeć powinien, a nie dojrzał – zróbcie sobie zapas wina. ;)