Moja pięcioletnia córeczka jest wesołym i pogodnym dzieckiem. Często razem siadamy i oglądamy stare zdjęcia. Opowiadam córce o swoim dzieciństwie, o rodzinie, a także o niej samej kiedy była maluśka. Mała ma frajdę, a ja czasami zamyślam się o nieubłagalnie szybko pędzącym czasie... Jednak już jednym swoim uśmiechem córeczka potrafi mnie odczarować.
Dopiero kiedy wróciłam do pracy po dwóch latach od porodu, zaczęłam na nowo dbać o swój wygld zewnętrzny. Lubię ładnie wyglądać, co sprawia, że czuję się atrakcyjnie i młodo :) Fajne ciuszki, makijaż, fryzura, to ważne. Jednak do pełni tego szczęścia i samopoczucia niezbędna jest mi córcia. Lubimy się razem bawić. Ja zniżam się do jej poziomu i mamy świetny ubaw :) Zaraziłam moje dziecko miłością do śpiewu i muzyki. Stroimy się fajnie, włączamy karaoke, w rękę mikrofon i dajemy czadu na pół bloku. Wczuwamy się w rolę gwiazd :) Jest przy tym kupa śmiechu i radości. Staramy się spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. Jest to czas wspólnych nauk i wygłupów :)
Możnaby tu pisać i pisać o naszych wspólnych przeżyciach, jednak krótko ujmując moją receptą na młodość jest najukochańsze dziecko, które ZAWSZE mi powie, że jestem najpiękniejsza na świecie :)