Na wstępie wytłumaczę tylko,że nie mam figury jak modelki z wybiegów,mojemu uśmiechowi daleko do uśmiechu hollywodzkich gwiazdy,a włosy nie są tak piękne,jak te z reklamy szamponów,a jednak...
"Nie wygląda pani na tyle"-oświadcza urzędniczka,taksując mnie przenikliwym spojrzeniem spod okularów podczas wpisywania do dokumentów z przedłożonego dowodu osobistego mojego peselu .To jej niedowierzanie wcale mnie nie dziwi.W końcu niejednokrotnie zdarzało mi się to już słyszeć w różnych instytucjach...
"Normalny,czy studencki ulgowy?"-pyta kierowca w autobusie,gdy chcę kupić bilet.Prosząc o normalny,uśmiecham się pod nosem,ku jego zdziwieniu,nie próbując nawet tłumaczyć,że już dawno zapomniałam,jak wygląda szkoła...
"No,no,ale Ci się młoda żonka trafiła"-słyszę mimochodem,kiedy przypadkowo spotykamy kumpla mojego faceta,którego nie widział wiele lat.Mąż mrugnąwszy do mnie porozumiewawczo okiem nic nie odpowiada.Mnie jednak robi się miło,tymbardziej,że to ja jestem starsza w naszym związku...
Szczerze powiedziawszy,trudno mi zrozumieć,jak to się dzieje,że ludzie mnie postrzegają jako osobę młodszą w stosunku do tego,co wskazuje metryka.W każdym bądź razie podobne uwagi sprawiają,że czuję się młodo i nabieram większej pewności (co dla mnie,jako osoby raczej wstydliwej z natury ma niebagatelne znaczenie).Ponadto takie momenty uświadamiają mi,że warto dbać o siebie.Oczywiście bez przesady,bo tej nie toleruję w żadnej dziedzinie życia.Dla zgrabnej figury nie mam zamiaru forsować się godzinami na siłowni,ani korzystać z dobrodziejstw chirurgii plastycznej.W zamian zdecydowanie bardziej wolę długie spacery,przejażdżki rowerem,czy chociażby wyjścia na basen.Aktywność w takiej formie pozwala mi na spalanie zbędnych kalorii i utrzymanie prawidłowej wagi.Zresztą,jako wielbicielka wszelkiego rodzaju słodyczy nie wyobrażam sobie być na ciągłej diecie:)Moim zdaniem człowiek,który musi sobie wszystkiego odmawiać,nie może być szczęśliwy.
Dużą wagę przykładam również do ubioru,wychodząc z założenia,że nie tylko mam wyglądać,ale też się w nim dobrze czuć.Wybieram więc rzeczy,które tuszują mankamenty sylwetki,a podkreślają jej walory.Nie przejmując się kompletnie opiniamii,że kobiety w moim wieku powinny "nosić się" statecznie,z wielką przyjemnością wkładam na siebie ubrania o wyrazistych kolorach,które do mnie poprostu pasują.Nie mam też najmniejszych oporów,by wyjść z domu po bułki bez makijażu (tutaj podziwiam wszystkie panie,które tylko ze względu na tę okoliczność wykonują go pełnego),czy w dzień wolny od pracy pokazać się na ulicy w dresie:)
W kwestii pielęgnacji wyznaję "zasadę systematyczności",od której nie odstępuję na codzień ani na krok.Jako posiadaczka wrażliwej,skłonnej do podrażnień skóry mam bowiem świadomość,czym mogłyby się skończyć jakiegolwiek zaniedbania z mojej strony w stosunku do własnego ciała.Staram się skupiać nad tym,co mu służy,a czego lepiej unikać.Przy doborze kosmetyków pielęgnacyjnych nie kieruję się więc tylko reklamą,promocją w sklepie,namowom ekspedientek,czy też mnóstwem pozytywnych opinii,jakie można na ich temat znaleźć w różnych mediach,ale przede wszystkim tym,by były przeznaczone do wieku i potrzeb mojej skóry.Procentuje to później nie tylko jej dobrą kondycją,ale także dobrym samopoczuciem.
Myślę,ze każda kobieta powinna znaleźć "sposób" na siebie i postępować tak,by czuć się dobrze w swoim własnym ciele.Zamiast spoglądać na inne z zazdrością,myśląc w duchu z rozżaleniem "Ja to tak nigdy nie będę wyglądać",trzeba sobie powtarzać "Jestem piękna,bo..."-tu każda powinna natychmiast wymienić przynajmniej jeden ze swoich atutów.Posiadamy je,tylko musimy nauczyć się je zauważać.Człowiek bowiem jest piękny na tyle,na ile to piękno dostrzega w sobie .Z autopsji wiem,że warto zaakceptować swoje niedoskonałości.Odkąd zrozumiałam,że nie warto ubolewać nad tym,czego nie można zmienić,stałam się radośniejsza,no i czuję się dużo młodsza duchem.Ciałem zresztą chyba też.Tak mi się przynajmniej wydaje,kiedy przypominam sobie sytuacje podobne do tych,o których pisałam na początku:)