Ukochany zdradził, dowiedziałaś sie o tym przypadkowo, stracilas zaufanie i wiesz, ze go nigdy on nie odzyska. Kochasz go bardzo mocno i wiesz, ze mimo tego, ze Cie zdradzil jest Ci z nim dobrze. Co robisz?
22 marca 2012 23:16 | ID: 764907
Gdy nie było jeszcze dzieci mówiłam zdecydowane WON
teraz sprawa byłaby trudniejsza bo dzieci są bardzo z ojcem związane a mająć wkoło rozbite rodziny widzę jak dzieci cierpią.Nie wiem, może pozwoliłabym zostać,próbowała się z tym uporać i żyć? , a może mimowszystko kazałabym się wynosić?naprawdę nie wiem.
22 marca 2012 23:40 | ID: 764924
nigdy w życiu nie byłabym z takim człowiekiem, nie ma takiej opcji nawet.
22 marca 2012 23:51 | ID: 764928
nigdy w życiu nie byłabym z takim człowiekiem, nie ma takiej opcji nawet.
Ja tak samo. Co jak co, ale zdrady za cholerę nie potrafiłabym wybaczyć. Nawet teraz, jak mamy dziecko. Brzydziłabym się nim, nie potrafiłabym na niego patrzeć nawet a co dopiero żyć obok.
23 marca 2012 07:43 | ID: 764948
No dobrze, ale jeżeli to bylby tylko jeden jedyny wyskok, blad, pomylka.. On kocha Cie, chce wrocic, zaluje, prosi.. Mimo, tego byscie nie dały szansy ?
23 marca 2012 07:50 | ID: 764949
No dobrze, ale jeżeli to bylby tylko jeden jedyny wyskok, blad, pomylka.. On kocha Cie, chce wrocic, zaluje, prosi.. Mimo, tego byscie nie dały szansy ?
Ja bym na pewno nie dała. Skąd pewność, że to się więcej nie powtórzy?
23 marca 2012 08:09 | ID: 764952
Pewności nie ma, ale skoro on zaczyna Ci udowadniac, ze to Ty jestes jego wybranka, widzisz w jego gestach i slowach ta miłość, troske..
23 marca 2012 08:14 | ID: 764953
A przed zdradą nie udowadniał?
23 marca 2012 08:21 | ID: 764954
Udowadniał, ale po robi to jeszcze bardziej. Mówi, żeto najwiekszy blad w jego zyciu, ze chcialby cofnac czas, ze to go nauczylo tez i wielu rzeczy - miedzy innymi tego, ze to ja jestem jego miloscia zycia i ze wie doskonale, ze zadna inna nie da mu tyle szczescia co ja.
23 marca 2012 08:25 | ID: 764957
hm..??? ciezki temat... ja chyba bym go pozegnała. dla mnie zdrada to cocs strasznego. skoro zdradził to nie jeste dla niego wystarczajaco odpowiednia.. cos musiało go pociagnac do innej kobiety skoro zdradził... mysle ze tak własnie bym postapiła ale na szczescie nie jestem w takiej sytuacji wiec jakos sie nad tym glebiej nie zastanawiała.....:)
23 marca 2012 08:33 | ID: 764960
Udowadniał, ale po robi to jeszcze bardziej. Mówi, żeto najwiekszy blad w jego zyciu, ze chcialby cofnac czas, ze to go nauczylo tez i wielu rzeczy - miedzy innymi tego, ze to ja jestem jego miloscia zycia i ze wie doskonale, ze zadna inna nie da mu tyle szczescia co ja.
nie dziwne,że teraz udawadnia bardziej niż przed. Polak mądrzejszy po szkodzie...
Nikt Ci nie pomoże podjąć decyzji. sama wiesz czy będziesz umiała żyć ze świadomością zdrady. czy wybaczysz? czy nie będziesz wracała do tego? czy dasz radę... czy chcesz...
23 marca 2012 08:34 | ID: 764961
Nie wybacze - zawsze bedzie ona w mojej glowie i sercu, ale tez wiem, ze mimo tego, jest on wspanialy, jest wlasnie taki o jakim marzyłam - nie patrzac na to co zrobil.
24 marca 2012 09:01 | ID: 765330
Jeśli raz zdradził nic go nie powstrzyma przed kolejną....gdybyś była najważniejsza nigdy nie spojrzałby na inną.Takie jest moje zdanie...
24 marca 2012 09:15 | ID: 765338
Ja osobiście nie potrafiłabym żyć z myślą że dotykał,całował inną itp...I nawt gdyby zostałm to wiem,że by z tgo nic nie wyszło bo znam siebie i wiem,że nia dałabym mu zapomnieć mu o tym nawet na minute.Więc bez sensu żeby dzieciak patrzył na kłótnie wiecznie...
24 marca 2012 15:35 | ID: 765550
na jednej zdradzie najczęściej się nie kończy . Zerwałabym związek ...
24 marca 2012 16:31 | ID: 765573
Ukochany zdradził, dowiedziałaś sie o tym przypadkowo, stracilas zaufanie i wiesz, ze go nigdy on nie odzyska. Kochasz go bardzo mocno i wiesz, ze mimo tego, ze Cie zdradzil jest Ci z nim dobrze. Co robisz?
Ja bym...
24 marca 2012 18:07 | ID: 765595
Zdrada to coś okropnego! Skoro kocha to po co zdradza? skoro dobrze mu z Toba, to po co to zrobił..? Chwila zapomnienia? To nie żadne wytłumaczenie..
Nie rozumiem jak można zdradzać, to coś co przekracza moje wszelkie wyobrażenia. Jeśli byłoby mi z kimś źle, to bym odeszła, czemu miałabym ranić drugą osobę, która często nie jest niczemu winna. Takie jest moje zdanie.
Wybaczyć zdrade? Można próbować, ale nie wiem czy to możliwe.
24 marca 2012 18:15 | ID: 765601
Wybaczyć zdrade? Można próbować, ale nie wiem czy to możliwe.
Jest to możliwe. a nawet jest możliwe nie wracać do tego tematu i dalęj żyć. Nawet po rozwodzie i ponownym ślubie.
Ale trzeba kochać!!! I nie myśleć kategoriami " tylko ja" . a jeśli są dzieci i nie masz dokąd odejść? Są rózne sytuacje.
A mężczyźni zdradzają i tylko żony o tym dowiadują się ostatnie albo nie dowiadują się. Albo wiedzą i udają, że nic się nie dzieje!!!
24 marca 2012 19:10 | ID: 765613
Nie wybaczyłabym. Co to za miłość, w któej jedno z partnerów zdradza? Nie potrafiłabym zapomnieć i chyba miałabym do siebie ogromny żal, że oddałam siebie takiemu człowiekowi
25 marca 2012 07:54 | ID: 765675
Hmm...ciężki temat. Tak naprawdę, dopóki się tego nie doświadczy nie wiadomo co się zrobi, można tylko gdybać. Ja, na chwilę obecną mówię, że w zyciu nie zostałabym z takim partnerem. Tylko...właśnie. Tylko, teraz jest dziecko. Ja wychowałam się bez ojca. Nie żałuję tego, bo pił i bił, ale tutaj nie jest mowa o piciu i biciu. Nie chciałabym żeby do takiego czegoś doszło, bo jednak chce aby moja córka miała pełną rodzinę. Jeżeli zdecydowałabym się odejść, to nie ograniczyłabym z pewnością kontaktów małej z ojcem. Na pewno brzydziłabym się partnerem, że zepsuł to co budowaliśmy przez tyle lat. Nie wiem...na 100% nie wiem co bym zrobiła.
25 marca 2012 11:56 | ID: 765750
"Wiesz, że nigdy byś nie wybaczyła", "wiesz, że nigdy nie odzyska Twojego zaufania", itd... - przepraszam, ale nie wiecie, jaka jutro będzie pogoda, a ze 100% pewnością wypowiadacie się o tak ważnych sprawach :-)
Na pewno wybaczenie nie przyszłoby z łatwością. Nie na darmo się mówi, że przebaczanie to najtrudniejszy wymiar miłości. Zapomnienie pewnie nigdy by nie nastąpiło. Ale podczas ślubu w Kościele młodzi są pytani:
Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia? - i odpowiadają "Chcemy". A więc na dobre i na złe. I w przypadku zdrady właśnie to "złe" przyszło. Skoro wcześniej świadomie i dobrowolnie przysięgaliśmy, że chcemy być z drugą osobą nie tylko w dobrym ale i w złym czasie - to czemu teraz od razu się mamy wycofać?
Do tego tekst samego przyrzeczenia "Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci" - nie ma tam "..., chyba, że mnie zdradzisz, wtedy koniec zabawy".
Nie można się usprawiedliwiać "ale już nie ma miłości między nami". Bo takie zdanie znaczy tyle, co "ja już nie kocham". Więc trzeba w sobie tę miłość wypracować. Wtedy chyba wielu osobom otwierają się oczy i dostrzegają, że miłość to nie bajka rodem z Hollywood, ale że ma też drugie, głębsze i poważniejsze dno. I nie pojawia się ot tak, jak uczucia czy zauroczenia, ale jest w gruncie rzeczy naszą postawą wobec innych osób. Świadomą postawą.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.