Mój wieloletni związek rozpadł się głównie z powodów związanych z sexem.
Można na to patrzeć tak: Mieliśmy inne problemy i problemy z sexem z nich wynikały:-)
Albo tak: Mieliśmu problemy z sexem, które powodowały inne problemy.
Ostatecznie: nie ma znaczenia - bo mimo wszystko byliśmy w sobie zakochani - ale nie udało się nam stworzyć związku:-) Stąd moja śmiała teza, że sex ( jeśli jest możliwy) musi być w związku udany i nierutynowy( cokolwiek by to miało znaczyć).
Sex to nie cel sam w sobie - to " wisienka na torcie".
Tort natomiast może być stałym świetnym związkiem, lub przelotną namiętną znajomością - świadomą płytką relacją obu stron.
Jak ktoś lubi małe torty - hmm uważać żeby nie jeść kilku na raz i szanować sie na tyle żeby chociaż teoretycznie ten mały torcik miał szanse na bycie tortem weselnym:-)
Świadomy sex bez zobowiązań uważam za kiepski pomysł - mało z tego satysfakcji i radości - takie zwierzęce jakieś.