Wątek:
co łaska
30odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 3532kalineczkaPoziom:
- Zarejestrowany: 09.06.2009, 18:52
- Posty: 760
Chcę nawiązać do tematu chrztu. Otóż wczoraj chcialam zalatwic formalnosci...zadalam wprost pytanie księdzu, jaką opłatę się uiszcza??Bardzo tresciwie uslyszalam odpowiedz 2oo ZŁ. coz moje przekonania legly w gruzach, niby co laska A.....
a u nas było 20 zł... widać u Was dość kosztowna ta łaska...
kalineczka - my daliśmy w kopercie 50zł. Proboszcz robił problemy z ochrzczeniem małej, więc figę zobaczył, a koperta trafiła do księdza, który udzielał małej chrztu.
Osobiście jednak uważam, że sakrament jako dar od Boga powinien być udzielany za "Bóg zapłać".
Moja kuzynka dopiero miała przeboje - kiedy chciała ochrzcić córkę usłyszała, że "to kosztuje 400zł"
Jako, że im się nie przelewa - po wszystkim dała księdzu kopertę z 50zł w środku. a ten g***** (sorki, ale zaraz same zrozumiecie) przy chcrzcie syna zażądał płatności z góry oraz wyrównania za chrzest córki


u nas było co łaska ale my sami 200 daliśmy :) ludzie dawali nawet po 20 zl :)
Gochna to niezłego księdza macie!
Mama JunioraPoziom:
- Zarejestrowany: 24.08.2008, 10:11
- Posty: 644
4
my daliśmy 50 zł ale zakonnicy z którą załatwialiśmy wszystkie formalności, wcześniej musieliśmy wysłuchać kazania od proboszcza na temat tego, że nie mamy ślubu kościelnego...
mrowka456Poziom:
- Zarejestrowany: 15.01.2009, 14:20
- Posty: 1007
5
u nas tez bylo co laska .. moj ojciec dal po wszystkim ksiedzu koperte .. nawet neiwiem ile ;p
u nas w parafii są ustalone taryfikatory "usług" ale myślę,ze ksiądz byłby w stanie "iść" na rękę .
MikalinaPoziom:
- Zarejestrowany: 10.07.2009, 07:51
- Posty: 162
7
Odpowiedź na #6
Niektorzy księża to mają wymagania. Popwinni sie stydzić, jaki sługa Bozy żąda od ludzi tak ogromnych sum? Jestem przerażona. My 3 lata temu zapłąciliśmy 50zł, moja kuzynka 30zl.ażdy ofiaruje tyle ile może i kiedy może. Przeciez to jest sprawa sumienia każdego z nas. Ksiądz nie powinien sie do tego wtrącać i wymagać.IsabellePoziom:
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
8
My 3 lata temu za slub kościelny razem ze chrzcinami daliśmy 200 zł:) Kasiądz wyglądał na zadowolonego:):D
Sama nie wiem, co lepsze. Ustalony cennik czy opcja "co łaska". Z jednej strony może to pierwsze, bo wszyscy są traktowani równo i człowiek nie staje przed dylematem "ile". A ksiądz z czegoś żyć musi, parafię utrzymać, kościoły - nie da się tego wszystkiego tylko "Bożą łaską" zorganizować. Z drugiej strony nie wszystkich stać, żeby wydać kilka stów na chrzest, więc taki cennik powinien chyba zakładać pewną elastyczność. Jakkolwiek by nie zrobić, zawsze ktoś będzie niezadowolony.
BulinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 18.02.2009, 21:24
- Posty: 2779
10
u nas ksiądz powiedział" złoty piećdziesiąt poproszę",co znaczyło 150 zł.o żadnej co łaska nawet nie wspomniał
oj dobrze, ze na mnie nie trafił :)
stać mnie na dojazd do biskupa i zrobieniu takiego halo, że fotografia może wisieć na każdych drzwiach.
Prawem każdego dziecka i woli rodzicow jest aby dzieko ochrzcic, i nie powinno byc zadnego "co łaska - nie mnij niż ....".
wszystko co tyczy się pieniądza w kosciele jest chore. Ludzie przekazują ogromne sumy, ich wola (nic mi do tego) jeśli robią to z własnego przekonania.
Drażni mnie fakt (z życia), że pewna pani "X" daje księdzu na ofiarę 50 zl co niedzielę, a w sklepie na tzw. "zeszyt" kupuje kawałek chlebka i coś do tego za ok 2 zł. - to jest chore. Nigdy się z tym nie pogodzę.
Wracając do meritum sprawy, każdy moze ochrzcić dziecko jesli widzi taką potrzebę, potrzeba tylko swiadka - wodę (również można poswięcić) i słowami "ja Ciebie chrzczę (imie dziecka) w imie Ojca i Syna i Ducha Sw. - AMEN"
kaskurPoziom:
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
12
u nas jakoś nie dopominaja sie o pieniądze, przynajmniej mnie to jeszcze nie spotkało, a za chrzest dawałam 50 zł i już po ceremonii
monaaa71Poziom:
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
13
również daliśmy już po chrzecie i 100 zł w kopercie.nikt nie powiedził dokładnie ile żąda,ale ludzie mówia,że 100 zł to minimum tej łaski...
też nie rozumiem dlaczego za sakramenty trzeba płacić.niby nie oficjalnie,bo paragonów czy faktur nie odbieramy,ale...a może to byłoby i lepiej?jedna,określona suma,bez pretensji...
propos tej łaski - szwagierka za odpis aktu chrztu do ślubu zapłaciła 50 zł. w parafiach moich dziadków i w przypadku męża (choć to ta sama co wydawała akt szwagierce) ten papierek nic nie kosztował. tak samo mieliśmy z zapowiedziami. u męża zero, u mnie 20 zł... co człowiek to inaczej, co parafia to inaczej.
a chcecie poczytać o wielkich przekrętach w kościele na dużą kasę to zapraszam do lektury:
http://www.rp.pl/artykul/340551.html
BarttPoziom:
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
15
sopel, każdy może ochrzcić jeśli występuje niebezpieczeństwo śmierci dziecka i nie ma pewności, że szafarz zdąrzy ;)
A co do pani, która daje 50zł w niedziele a później w sklepie kupuje na zeszyt, to możesz się z tym nie godzić ale ona jest wolna - czy to się komuś podoba czy nie - i sama decyduje o swoich pieniądzach.
Rzeczywiście czasem pojawiają się patologie w temacie ofiar za sakramenty. Osobiście nie widzę w tym problemu na wielką skalę - nie wiem, może trafiam akurat na takich księży (a trafiam na wielu) którzy nie sieją zgorszenia, a może nie opieram się tylko na miedialnych doniesieniach (zła wiadomość, to dobra wiadomość :] ) .
Ofiara za sprawowanie sakramentu nie jest niczym niewłaściwym - jak sama nazwa wskazuje, ma być naszą ofiarą. Zazwyczaj jak nam na czymś zależy, to dla tego czegoś jesteśmy w stanie zrobić bardzo wiele. A dla kogoś, kto żyje wiarą na sakramentach powinno bardzo zależeć.
Bardzo wygórowane opłaty są patologiami i trzeba z tym walczyć. Tylko nie wolno zapominać, że ksiądz nie żywi się powołaniem, rachunków nie płaci dobrym słowem. To wszystko kosztuje.
Może to specyfika mojej diecezji, ale znam naprawdę wielu proboszczów, którzy mogą żyć na parafii tylko dzięki stałej pomocy mieszkańców czy wspólnot. (włącznie z księdzem, który co roku wyjeżdzął na 3 miesiące za granicę zbierać ogórki, żeby utrzymać parafię).
Na pewno nie może być tak, że ktoś z (prawdziwych) powodów finansowych nie otrzyma sakramentu.
mrowka456Poziom:
- Zarejestrowany: 15.01.2009, 14:20
- Posty: 1007
16
ktos mi kiedys opowiadal jak w pewnym miasteczku nas w wojewodztwie ksiadz sobie zyczy i niby nie ustalony cennik :D ale ... za slub tyle co suknia panny mlodej a za pogrzeb tyle co trumna... niewiem ile w tym prawdy ... aleznajac zycie wszystko jest mozliwe ;p
dawno juz powiedzialam ze ksiedzu nawet grosza nie dam ;p
http://www.wynagrodzenia.pl/artykul.php/typ.1/kategoria_glowna.223/wpis.714
mama IwonkaPoziom:
- Zarejestrowany: 17.07.2009, 16:30
- Posty: 337
17
U nas w parafii raz w miesiącu puka do drzwi katechetka i zbiera datek na kościół. Zapisuje czy daliśmy czy nie i podobno jeżeli się nie płaci później są problemy np z dopuszczeniem dziecka do komunii, czy ślubem. A chrzest kosztuje u nas "co łaska" nie mniej niż 100 zł. Ja miesiąc temu zapłaciłam 100 zł za chrzest. Wielu znajomych żeby wziąć ślub czy ochrzcić dziecko jeździ do innych parafii w okolicy, gdzie są mniej wymagający księża.
Mama JunioraPoziom:
- Zarejestrowany: 24.08.2008, 10:11
- Posty: 644
18
znajomy męża brał ślub, ksiądz rzucił jakąś sumką, przyszły pan młody zapłacił połowę ( nie była to mała kwota) i powiedział, że resztę odda później ponieważ teraz ma dużo wydatków związanych ze ślubem. Chłopak zapomniał o długu. Za rok poszedł do księdza ochrzcić syna a ten mu powiedział, że najpierw odda kasę za ślub a dopiero później porozmawiają o chrzcie........

gufikaPoziom:
- Zarejestrowany: 26.07.2009, 15:04
- Posty: 21
19
Ja jak miałam pogrzeb mamy to zapytałam księdza ile bierze za tą usługę, ten odpowiedział że co łaska ale ludzie dają po 500zł, aż mnie zatkało. Jak brałam ślub u tego samego księdza a potem chrzciłam córkę to już go nie pytałam ile bierze tylko dałam do koperty ile uważałam za słuszne czyli o wiele mniejszą kwotę. Sorry ale ja na pieniądzach nie śpię.
nie dociera do mnie tłumaczenie opłat za sakramentu potrzebą finansową księdza i parafii.
Sorki. Co niedzielę jest zbiórka na tacę - licząc cztery msze razy 300 osób (liczba rzucona "na oko"), niech każda da złotówke (jeden nie da, inny rzuci "dychę"), w miesiącu są cztery niedziele. Jaki mamy wynik? 4800zł na czysto - bez podatków i innych pierdół.
Do tego comiesięczna "opłata eksploatacyjna" 2zł od rodziny (ubezpieczenie, prąd, woda) - u mnie w parafi jest ok. 2,5 tys. rodzin. Licząc to razy opłata (3500x2zł) mamy dodatkowy dochód 7tys. na czysto.
A gdzie jeszcze co łaska od sakramentów? Zbiórka np. na remont kościoła (wtedy np. każda rodzina musiała wpłacić 50zł)?
O nie nie. Jest z czego utrzymać parafię.
Druga sprawa - skoro księża są tacy biedni to za co kupują co rusz nowszy model auta? Za co jeżdżą na trzytygodniowe wczasy nad ciepłe morze/ocean?