 21 lipca 2009 16:11 | ID: 37244
                  21 lipca 2009 16:11 | ID: 37244
              
Kocham swego tatę, od zawsze. Choć jako "koziorożec" jest bardziej zamknięty w sobie, wiele potrafi i jest tzw. "złotą rączką" nigdy nie odmówił pomocy. Świetnie się rozumiemy i jako jedyny był za mną kiedy decydowałem się na rozwód. Mogę napisać , że jestem dumny będąc jego synem :)
                                   21 lipca 2009 16:17 | ID: 37246
                  21 lipca 2009 16:17 | ID: 37246
              
                                   21 lipca 2009 16:28 | ID: 37249
                  21 lipca 2009 16:28 | ID: 37249
              
                                   21 lipca 2009 18:04 | ID: 37263
                  21 lipca 2009 18:04 | ID: 37263
              
                                   21 lipca 2009 18:29 | ID: 37264
                  21 lipca 2009 18:29 | ID: 37264
              
                                   21 lipca 2009 18:45 | ID: 37266
                  21 lipca 2009 18:45 | ID: 37266
              
                                   21 lipca 2009 18:46 | ID: 37267
                  21 lipca 2009 18:46 | ID: 37267
              
                                   21 lipca 2009 19:11 | ID: 37274
                  21 lipca 2009 19:11 | ID: 37274
              
                                   21 lipca 2009 19:19 | ID: 37277
                  21 lipca 2009 19:19 | ID: 37277
              
chcę dodać jeszcze jedno, że podobnie, jak napisała powyżej Kasia wiedziałam, że cokolwiek by się działo, zawsze BYŁ po mojej stronie.
                                   21 lipca 2009 20:03 | ID: 37280
                  21 lipca 2009 20:03 | ID: 37280
              
                                   21 lipca 2009 20:59 | ID: 37307
                  21 lipca 2009 20:59 | ID: 37307
              
                                   21 lipca 2009 21:16 | ID: 37315
                  21 lipca 2009 21:16 | ID: 37315
              
u mnie niestety to samo :(
alkocholizm to choroba ale można z nią walczyć dla dobra rodziny niestety on nie chciał :/ a teraz nawet nie wie że ma wnuka
                                   21 lipca 2009 22:03 | ID: 37333
                  21 lipca 2009 22:03 | ID: 37333
              
Ja też mam to szczęście, że mój ojciec był i jest normalny, dobry, taki zwyczajny i kochany. Często przywołuję w głowie mój burzliwy okres dorastania i pewną sytuację, gdy mama wróciła z wywiadówki (czasy LO) i zrobiła mi awanturę, bo dowiedziała się o wagarach. Nie było rozmowy, był tylko jej monolog wtłaczający mnie w ziemię. Siedziałam później wieczorem w swoim pokoju, kiedy przyszedł tata. Nie krzyczał, nie wymyślał kar. Przyszedł pogadać, zapytać dlaczego, przekonać mnie, że nie warto. Zawsze taki był. Miał czas, nie zbywał pod byle pretekstem. Spokojny, życzliwy. Złego słowa nie dam na niego powiedzieć.
                                   21 lipca 2009 22:29 | ID: 37345
                  21 lipca 2009 22:29 | ID: 37345
              
                                   22 lipca 2009 07:21 | ID: 37358
                  22 lipca 2009 07:21 | ID: 37358
              
                                   22 lipca 2009 08:15 | ID: 37369
                  22 lipca 2009 08:15 | ID: 37369
              
                                   22 lipca 2009 08:24 | ID: 37372
                  22 lipca 2009 08:24 | ID: 37372
              
                                   22 lipca 2009 10:11 | ID: 37384
                  22 lipca 2009 10:11 | ID: 37384
              
                                   22 lipca 2009 14:02 | ID: 37467
                  22 lipca 2009 14:02 | ID: 37467
              
                                   22 lipca 2009 14:03 | ID: 37468
                  22 lipca 2009 14:03 | ID: 37468
              
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!