Czy macie całkowite zaufanie do swoich mężów/ partnerów?
Zagłosujmy.
Zaloguj się, aby móc głosować.
Wyniki | |||
Ufam w 100% |
|
7 | 41,2% |
Nie ufam. |
|
1 | 5,9% |
Ufam, ale nie do końca. |
|
9 | 52,9% |
Liczba głosów: 17
(Data wygaśnięcia: 2016-02-26 23:59:00)
9 lipca 2015 08:29 | ID: 1234187
9 lipca 2015 08:40 | ID: 1234188
9 lipca 2015 10:32 | ID: 1234202
Ja sobie w 100% nie ufam to jak mogę ufać komuś innemu... Na takie zaufanie wpływa wiele czynników i nie wiadomo co w danej sytuacji może się przytrafić, myślimy że będzie tak a może być zupełnie inaczej... Na pewno w jakimś stopniu ufam mężowi bo chyba nie bylibyśmy juz tyle lat ze sobą ale tak jak napisałam - człowiek sobie nie ufa to i innym tak w 100% też nie może zaufać... Jakąś "furtkę" trzeba zostawić by się potem za bardzo nie rozczarować...
Ufajmy z głową a nie na "ślepo"...
9 lipca 2015 10:57 | ID: 1234205
Ja sobie w 100% nie ufam to jak mogę ufać komuś innemu... Na takie zaufanie wpływa wiele czynników i nie wiadomo co w danej sytuacji może się przytrafić, myślimy że będzie tak a może być zupełnie inaczej... Na pewno w jakimś stopniu ufam mężowi bo chyba nie bylibyśmy juz tyle lat ze sobą ale tak jak napisałam - człowiek sobie nie ufa to i innym tak w 100% też nie może zaufać... Jakąś "furtkę" trzeba zostawić by się potem za bardzo nie rozczarować...
Ufajmy z głową a nie na "ślepo"...
Popieram Twoją wypowiedź Grażynko.
Ja ufam mężowi, jak sobie samej, czyli nie do końca...Nigdy nie mozna przewidzieć, jak potoczą się sprawy w życiu, a różnych sytuacji jest mnóstwo..
9 lipca 2015 11:44 | ID: 1234220
Bez zaufania nie ma związku. Wiadomo, że ufam, ale tak na 99%
9 lipca 2015 11:53 | ID: 1234229
Bez zaufania nie ma związku. Wiadomo, że ufam, ale tak na 99%
No właśnie tak na 99% hihihi
9 lipca 2015 12:00 | ID: 1234238
Mąż mnie jeszcze nigdy nie zawiódł, więc nie mam podstaw żeby mu nie ufać. Ufam.
9 lipca 2015 12:04 | ID: 1234241
Mąż mnie jeszcze nigdy nie zawiódł, więc nie mam podstaw żeby mu nie ufać. Ufam.
Mój również mnie nie zawiódł i to przez tyle lat wspólnego życia ale życie jest nieprzewidywalne więc gdzieś tam w środku jest coś takiego, że tak na 100% nie da się zaufać... jak piszą dziewczyny tak na te 99% a nawet na 99,99%...
9 lipca 2015 12:09 | ID: 1234242
Mąż mnie jeszcze nigdy nie zawiódł, więc nie mam podstaw żeby mu nie ufać. Ufam.
Mój również mnie nie zawiódł i to przez tyle lat wspólnego życia ale życie jest nieprzewidywalne więc gdzieś tam w środku jest coś takiego, że tak na 100% nie da się zaufać... jak piszą dziewczyny tak na te 99% a nawet na 99,99%...
I ja tak myślę:)
9 lipca 2015 12:11 | ID: 1234244
Wiele kobiet ufało swoim mężom przez całe życie jak to się mówi aż tu nagle pewnego pięknego dnia przychodzi i mówi... nie kocham ciebie już, odchodzę... i co wtedy powiedzieć mamy - ufaliśmy mu na 100% a tu taka... niespodzianka... niech więc ten 00,01 % zostanie tak na przyszłość...
Przezorny zawsze ubezpieczony, a co tam... a wiadomo czy my jakiegoś "błędu" w swoim dalszym życiu nie popełnimy...nikt nam tego nie zagwarantuje, nawet my sami...
9 lipca 2015 12:33 | ID: 1234282
Zgadzam się Wami ja też ufam ale nie bezgrnicznie :) musi być umiar jak we wszystkim. Wydaje mi sie,że w pierwszej fazie związku jest takie troszke zaślepienie miłością tym drugim człowiekiem wiara w każde słowo,gest.... po latach to wygląda troszkę inaczej ale musimy sobie ufać inaczej to nie miałoby sensu.
9 lipca 2015 14:18 | ID: 1234301
Wiele kobiet ufało swoim mężom przez całe życie jak to się mówi aż tu nagle pewnego pięknego dnia przychodzi i mówi... nie kocham ciebie już, odchodzę... i co wtedy powiedzieć mamy - ufaliśmy mu na 100% a tu taka... niespodzianka... niech więc ten 00,01 % zostanie tak na przyszłość...
Przezorny zawsze ubezpieczony, a co tam... a wiadomo czy my jakiegoś "błędu" w swoim dalszym życiu nie popełnimy...nikt nam tego nie zagwarantuje, nawet my sami...
Rozumiem co chcesz napisać oliwko, tylko co zmieni ten 0,01%, rozstanie będzie mniej bolesne, a może poczucie porażki mniejsze?
I co znaczy, że ufam ale nie bezgranicznie? Czyli co - sprawdzam? Kontroluję? Tak pytam z ciekawości.Jak u Was objawia się to nie ufanie do końca i czy się w ogóle objawia?
Ja poprostu myślę, że ufam mężowi, gdyż nie zdarza mi się myśleć, że coś jest inaczej niż mówi, czy robi. Kompletnie o tym nie myślę, więc chyba mozna powiedzieć, że ufam bezgranicznie. Oczywiście, że gdyby zaczęły się jakieś niedomówienia, tajemnice to moje zaufanie byłoby mniejsze i byłabym bardziej podejrzliwa.
9 lipca 2015 15:56 | ID: 1234320
Ja sobie w 100% nie ufam to jak mogę ufać komuś innemu... Na takie zaufanie wpływa wiele czynników i nie wiadomo co w danej sytuacji może się przytrafić, myślimy że będzie tak a może być zupełnie inaczej... Na pewno w jakimś stopniu ufam mężowi bo chyba nie bylibyśmy juz tyle lat ze sobą ale tak jak napisałam - człowiek sobie nie ufa to i innym tak w 100% też nie może zaufać... Jakąś "furtkę" trzeba zostawić by się potem za bardzo nie rozczarować...
Ufajmy z głową a nie na "ślepo"...
Zgzdzam się w 100% z Grażynką ;-)
9 lipca 2015 16:08 | ID: 1234323
Sama sobie nie ufam a co dopiero męzowi
9 lipca 2015 16:24 | ID: 1234329
Oczywiście, że ufam!!! Ale jest to 100 % zaufania kontrolowanego!!!!
9 lipca 2015 21:27 | ID: 1234366
Oczywiście, że ufam!!! Ale jest to 100 % zaufania kontrolowanego!!!!
O waśnie...
9 lipca 2015 22:12 | ID: 1234381
Ufam w 100%. Uważam, że w związku wzajmne zaufanie to podstawa :)
10 lipca 2015 01:47 | ID: 1234394
Wiele kobiet ufało swoim mężom przez całe życie jak to się mówi aż tu nagle pewnego pięknego dnia przychodzi i mówi... nie kocham ciebie już, odchodzę... i co wtedy powiedzieć mamy - ufaliśmy mu na 100% a tu taka... niespodzianka... niech więc ten 00,01 % zostanie tak na przyszłość...
Przezorny zawsze ubezpieczony, a co tam... a wiadomo czy my jakiegoś "błędu" w swoim dalszym życiu nie popełnimy...nikt nam tego nie zagwarantuje, nawet my sami...
Rozumiem co chcesz napisać oliwko, tylko co zmieni ten 0,01%, rozstanie będzie mniej bolesne, a może poczucie porażki mniejsze?
I co znaczy, że ufam ale nie bezgranicznie? Czyli co - sprawdzam? Kontroluję? Tak pytam z ciekawości.Jak u Was objawia się to nie ufanie do końca i czy się w ogóle objawia?
Ja poprostu myślę, że ufam mężowi, gdyż nie zdarza mi się myśleć, że coś jest inaczej niż mówi, czy robi. Kompletnie o tym nie myślę, więc chyba mozna powiedzieć, że ufam bezgranicznie. Oczywiście, że gdyby zaczęły się jakieś niedomówienia, tajemnice to moje zaufanie byłoby mniejsze i byłabym bardziej podejrzliwa.
Jak do tej pory to mąż nie dał mi powodu by mu nie ufać, nie kontroluję go bo mam do niego zaufanie, jak napisałaś w związku musimy sobie ufać... ale zawsze jest to... ale... chociaż o tym nie myślę bo i po co... Żyjemy razem tu i teraz i to jest najważniejsze...
10 lipca 2015 11:11 | ID: 1234440
ufam, ale nie do końca.
10 lipca 2015 11:11 | ID: 1234441
ufam, ale nie do końca.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.