U nas było tak. Córka po za cyckiem świata nie widziała. Cycek był lekarstwem na wszystko- ból, strach, złość i do zasypiania. Wszyscy do o koła podgadywali, że to już czas małą odstawić, bo już duża etc. Ja nie ukrywam, że mi to jej ciągnie nie przeszkadzało, bo widziałam ile jej to radości sprawia. Ale bałam się tego co będzie później, że im dłużej będę to ciągnęła to później będzie jeszcze trudniej, a mała miała już 21 miesięcy. Koleżanka mi doradzała, żeby spróbować i spryskać sutki perfumą. Pewnego dnia się zawzięłam, spryskałam się perfumą i podałam pierś córce. Ona krzyknęła tylko beee, potem jeszcze robiła parę podchodów, ja za każdym razem miała spryskana pierś i za każdym razem mówiła, że bee. I już pierwszego dnia udało jej się zasnąć bez piersi. I uśnięcie zajęło jej jakieś 10 min, gdzie przy cycku potrafiło to trwać do 2 godziny. Podejrzewam, że ja bardziej przeżyłam to odstawanie niż ona, bo oni razu nie zapłakała za cycem i zasypiała bez problemu.