Rewelacyjny wątek, też chętnie poczytam i zasięgnę jakichś złotych porad.
Generalnie Szymciur jest bardzo grzeczny. Potrafi się zachować w kościele, w urzędzie, u lekarza, czy w sklepie. Ale ostatnio jego ulubionym zajęciem jest znęcanie się fizyczne nad mamą ;). Bawi się, bawi i nagle podejdzie i mnie walnie. Mówię mu grzecznie, że tak nie wolno, bo to boli, a on z uśmiechem na twarzy przywali mi jeszcze kilka razy i pójdzie dalej się bawić. Albo ni stąd ni z owąd przyjdzie się niby przytulić, przytula się i nagle czuję jego ząbki na szyi. Podrapać też potrafi tak, że nieraz aż mi wstyd do sklepu wyjść, tak jestem pokaleczona tymi jego pazurkami maleńkimi - bo najfajniej jest drapać po twarzy. Szarpać za włosy też potrafi tak, że łzy same mi do oczu napływają. Nie mam pojęcia jak reagować, najchętniej bym mu wytłumaczyła klapsem właśnie, ale wiem, że to jest chyba najgorsze, co mogłabym zrobić. Dlatego staram się grzecznie tłumaczyć, chwytać rączkę w powietrzu, żeby nie bił, ale to nic a nic nie pomaga, Jestem normalnie załamana i nie wiem co zrobiłam nie tak, że on się tak zachowuje. Dla niego to jest świetna zabawa po prostu. Nie mam pojęcia nawet, gdzie on mógł widzieć takie zachowanie, tzn, że ktoś kogoś bije :/ Mam nadzieję, że mu to przejdzie, bo nieraz mam takie nerwy na niego, że niejednokrotnie klaps wisiał w powietrzu...
EDIT Dodam jeszcze, że ta jego "przemoc" nie jest nigdy efektem żadnego zdenerwowania, żadnej sytuacji stresowej, czy coś. On z uśmiechem na twarzy robi to jakby dla zabawy. I to tylko mnie tak traktuje