Faceci dobrze sprawdzają się w roli ojców, jeżeli im się na to pozwoli. A to m.in feministki są winne temu, że ojcowie nie angażują się w wychowanie dzieci. - mówi Jacek Pulikowski w rozmowie o konserwatywnym ojcostwie
Czy ojciec powinien być dla swojego dziecka partnerem, kumplem? Pulikowski odpowiada zdecydowanie, że nie.
Dlaczego nie mogę być partnerem dla matki moich dzieci? Przecież dzielimy się obowiązkami, wspólnie podejmujemy decyzje... - Mężczyzna nie jest partnerem dla kobiety w potocznym rozumieniu tego słowa. Myślę o równym podziale obowiązków. To nienaturalne. Mężczyzna i kobieta są tak samo ważni w związku, ale mają różne funkcje do spełnienia. To nie partnerstwo, tylko solidarność. A partnerstwo rodziców w wychowywaniu dzieci? - Po raz kolejny mówię - nie! Solidarność. Podział ról. Dopóki dziecko jest małe, zajmuje się nim kobieta. Mężczyzna przecież nie nadaje się do tego. On nie odróżni jednego z dwudziestu rodzajów płaczu niemowlaka, a kobieta rozumie to bezbłędnie. Facet po prostu słyszy, że dziecko płacze. Nie wie, dlaczego. Kobieta "rozumie" z jego płaczu, kiedy jest głodne, kiedy coś je boli. Z czasem, gdy dziecko podrasta, kobieta powinna wycofywać się z jego wychowywania, a dominującą rolę winien przejmować ojciec. To on jest przewodnikiem dorastającego dziecka. Objaśnia mu świat, a swoim spokojem daje mu silne podstawy do rozwoju.
I rzecz jasna parę słów o feministkach, żeby nie czuły się dyskryminowane:
Całość wywiadu z Jackiem Pulikowskim można znaleźć tutaj. Zachęcam do przeczytania, bo wywiad nie jest długi, a pan Pulikowski pisze bardzo ciekawie.