Co czytacie swiom dzieciom? - Forum

A ja słyszałam, że niektóre Mamy czytają swoim Dzidziusiom jak jeszcze są w brzuszku :) Bardzo mi sie ten pomysł spodobał, tylko co by tu wybrać do czytania do brzuszka...

Mysle ze cos co Tobie sie podoba :) szczesliwa mamusia to i szczesliwa dzidzia :)

Muszę się wybrać do ksiegarni, na pewno coś fajnego znajdę :) I będziemy z Mężem czytać brzusiowi

Jakieś fajne bajeczki do podusi:)))))

Tez pomyslalam o bajkach...bo zupelnie inaczej sie je intonuje niz ksiazki dla doroslych :) Poza tym dzidzia na codzien sie przyzwyczaja do Twojego glosu :)

Jutro pójdę do księgarni po jakąś bajeczkę, na pewno się przyda też już na później :))

My próbujemy czytać. Ale genaralnie jest tak, że jak zaczynam to Młody po dwóch zdaniach się wtrąca "i wtedy...". No i bajka zaczyna żyć własnym życiem.

Wszystkie bajki jaki tylko znajdę moja Dominika nie lubi jak za często się coś powtarza a przy okazji czytam maluszkowi w brzuszku takie dwa w jednym

U mnie jest tak Madzia wybiera sobie książeczkę a ja jej czytam ,zawsze robimy to przed spaniem

Czytamy przede wszystkim klasykę, ale sama też pisuję :) Są fajne miejsca, gdzie można znaleźć bajki wymyślane przez rodziców i sporo nadaje się do czytania dzieciom. Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć, co napisałam, to zapraszam do bajdulkowa (takiego serwisu dla autorów bajek). Dla ciekawskich podaję linka:
http://www.bajdulkowo.pl
Przy okazji jest trochę fajnych felietonów, a propos tego co i jak czytać, więc może Wam się przyda.
Pozdrawiam

Ja również czytam klasykę np: Brzechwa "Stoi na stacji lokomotywa..." mój mały mówi wtedy para buch...koła w luch :), ogólnie lubi ksiązki, z czego bardzo się ciesze, czasami wieczorem w łózku przegląda sobie jakąś swoja baję i krzyczy mama cytać ...

A ja dzisiaj kupiłam książeczkę pt: "Bajki dla chłopców" - Znane bajeczki z morałem i opowiadania o mądrych zwierzętach... Zamierzam je czytać "brzuszkowi" :)

Ja czytam mojemu synowi odkąd się urodził i powiem wam że dzięki temu mały ślicznie mówił juz jak skończył roczek, teraz już sam potrafi sobie coś przeczytać. Każdego wieczora musimy przeczytać książeczkę nie ma innej opcji inaczej Szymuś poprostu nie chce iść spać. Czytajcie swoim dzieciom to naprawdę procentuje. Dzieci potem szybciej się uczą

Moje dziecię poki co nie chce słuchac bajek, mysle ze moze za mała.

Za to uwielbia słuchac jak spiewam, wtedy autmatycznie łapki w ruch, tany tany i brawo brawo:D

Znaczy sie, dosc dziwne, bo głos moj pozostawia wiele do zyczenia ;)

Ja mojemu maleństwu czytam baśnie lub książki przyrodnicze, jak na razie uważnie słucha maks 5 minut:) No ale chcę go przyzwyczaić do książek.

Ja Gai czytam Kubusia Puchatka i baśnie, choć póki co więcej śpiewam :)

Podobnie jak zabawki, bardzo uważnie dobieram książki synkowi. Tematyka: przyrodnicze (zwierzęta na farmie, zwierzęta w domu, życie w Arktyce itp. najlepiej z prawdziwymi fotografiami, zamiast rysunków, szczególnie tych, które zniekształcają rzeczywiste kształty rzeczy, zwierząt i postaci - jak np. popularna seria z plastelinowymi obrazkami), życie codzienne ("Wóz strażacki Jacka, Koparka, Bob Budowniczy, Odgłosy Wielkiego Miasta, wybrane pozycje z serii o Kamyczku) lub wierszyki Brzechwy, Tuwima, Konopnickiej (z wyjątkiem obraźliwych, jak: Głupi Gabryś, O Grzesiu Kłamczuchu i jego cioci, Samochwała itp.)

Bajki czytam rzadko, a jeśli już, muszą być osadzone w realiach normalnego świata, nie fantastyka. (Czyli: "Wesoły Ryjek" - bajka o pewnym prosiaczku i jego sympatycznej rodzinie autorstwa Wojtka Widłaka jest ok,podobnie jak "Ach, jak cudowna jest Panama" Janoscha, ale baśnie Braci Grimm i H.Ch.Andersena muszą poczekać do mniej więcej 10 r.ż.). Sama piszę również serię opowieści dla dzieci (mogę się podzielić cichaczem jeszcze przed wydaniem:) )

Czytanie to Stasia ulubione zajęcie; sam otwiera szafę, wybiera książkę i maltretujemy ją kilka lub kilkanaście razy (po skończeniu ja mówię: koniec, a Staś odwraca książkę i mówi: "Jeście. Mama. Ćita." i popłakuje, gdy po sześćdziesiątym razie jednak pora zakończyć i np. wyjść do pracy). To chyba pokłosie tego, że czytam mu od urodzenia :)) Jako brzuszek nie słuchał książek, lecz Mozarta - i uwielbia go nad życie do teraz!

Dziś Staś przyniósł w rączkach z żądaniem - Ćita! ... paczkę liści laurowych. Kilkanaście razy musiałam mu ją przećitać, bo słuchał z zainteresowaniem i wołał - jeście! gdy kończyliśmy tę pasjonującą lekturę ostrzeżeniem, że w zakładzie paczkuje się też gorczycę i przetwarza białko jaja kurzego...

Odkopuję topik :)

Najfajniejsze są Frankliny :) mamy wiele, wiele innych książek, i te Frankliny tak niepozornie się na półce prezentują, ale prawda jest taka, że są na topie od dłuższego czasu, a poza tym poruszają w MĄDRY SPOSÓB wiele istotnych dla dzieci problemów. Bardzo, bardzo polecam serię o Franklinie:

Drugą serią, którą córka uwielbia, jest seria o Findusie Svena Norqvista:

no urocza jest, i te ilustracje... :)

Dla mniejszych dzieci, takich 1,5-2,5-letnich polecam serię o Nusi:

Miła jest też seria o Wróżce Amelce:

Za to powszechnie chwalona Martynka jakoś nam nie podchodzi, nie wiedzieć czemu...

Z takich innych opowiadań, to milutkie są też:

Chociaż w tych dwóch ostatnich za dużo do czytania nie ma, za to do opowiadania - full :)

A dla maluchów:

U nas poki co ksiazeczki najczesciej o kotkach :)