no to zapraszam Kochane Mamuśki i Nasze Słodziaki do części drugiej :)
24 czerwca 2013 11:34 | ID: 977902
ewentualnie spryskać octaniseptem, po czym posmarować maścią ihtiolową - też wyciąga ciała obce z naskórka.
24 czerwca 2013 11:42 | ID: 977904
Moniko to fajnie, ze weekend udany - i nas było fajnie, ciepło, dużo swieżego powietrza :) odpoczęłam
Edytko widzę, że dolecieliście :) hehe szał rozpakowywania i szał pakowania :)
Edytko a jak się udał urlop, prócz upałów :-)
Moniko pogoda na pewno będzie ładna :)
ja zabieram się za obiad, też rozpakowywanie po wypadzie weekendowym - i też i pakowanie i wypakowywanie zawsze jest na mojej głowie i szczerze tego nie znoszę :/ ale trudno...a później zabieram szybko Olę do laryngologa - musimy to ucho skontrolować, ale chyba jest dobrze, choć zbiera jej się w tym lewym ciągle dużo woskowiny, a bynajmniej znacznie więcej niż w prawym.
a poza tym Monia jak czegoś zapomniesz to zawsze można kupić więc nie ma co się stresować, ja zawwsze robię liste rzeczy i przez kilka dni dopisuje do niej różności, i jak już jesteśmy spakowanie odznaczam na liście czy wszystko jest.
U nas niebo zachmurzone dziś lekko ale i tak jest 24 st. w końcu przyjemnie
24 czerwca 2013 17:52 | ID: 978068
Ewelinko urlop byl udany:)
Wesele fajne,milo bylo zobaczyc te wszystkie znajome twarze,ktore tak rzadko ogladamy.
Marcel poznal mnostwo dzieci,zwiedzil prawie wszystkie okoliczne piaskownice i podobaly mu sie zachwyty roznych cioć nad jego osoba:)
Odpoczac jednak nie bylo jak,wiec w przyszlym roku pojedziemy na wakacje z prawdziwego zdarzenia,gdzie bedziemy mogli poleniuchowac,a do Pl wpadniemy tylko na chwilke.
Trzymam kciuki za uszko Oli
24 czerwca 2013 20:49 | ID: 978161
uszko Oli ok. Pani doktor od razu zrobiła endoskopie uszu, gatdła zajrzała wszędzie gdzie tylko mogła - Oli się nawet podobało zwłaszcza, że po skończonym badaniu dostała pierwszego w swoim życiu lizaka :) ależ była dumna.
u nas niestety sielanka się skończyła, popołudnie spędziłam później sama z Olą bo B oczywiście musiał jechać do rodziców, wrócił jak jadłyśmy kolacja i jak już było wszystko gotowe i mówi no umyję Olę - powiedziałam mu że jak sobie jutro wszystko przygotuje to sobie ja umyje. Wiem - troche zagrałam dzieckiem, moze nie powinnam ale ostatnio u nas znów jest zle, na pierwszym planie sa jego rodzice a nie ja i Ola. Jak popoludniu nie byl pewien ze sie wyrobi to wsciekal sie na Ole, podniosl na nią głos - okrzanilam go, wtedy zabral sie i pojechal do rodzicow a my w ulewe na zakupy, bo po weekendzie pusto w lodowce bylo .... troche nie mam na to sily., on w kazdym moim zlym humorze, pretensjach upatruje PMSa...nie widzi w tym swojej roli, a mi skonczyly sie pomysly aby mu wytlumaczyc ze tak nie jest.
24 czerwca 2013 21:23 | ID: 978169
Ewlinko u mnie jest lepiej od kiedy wylalam swoje zale na papier i dalam Pawlowi do przeczytania.
24 czerwca 2013 22:11 | ID: 978209
oj Ci nasi faceci ;-((( jakby nas zabrakło to by dopiero docenili co mają!
ja też zawsze pakuję siebie i Antosia ale mąż całe szczęście sam się pakuje ewentualnie podpytam czy wziął to i tamto..
niezłe sposoby na tą drzazgę.. nawet nie wiedziałam o tej cebuli ;-)
24 czerwca 2013 22:22 | ID: 978215
Cebula jest tez dobra na ugryzienia :D
25 czerwca 2013 09:46 | ID: 978365
hej no i u nas od rana leje. Jak doszłam do pracy to spodnie miałam po kolana mokre, parasol nie wystarczał :)
Ach Ci faceci. U nas jest różnie ale mój P. ostatnio nerwowy i krzyczący coś chodzi - chyba u niego w pracy coś się dzieje, dlatego schodzę mu z drogi :P nie chce zaczynać kłótni przed wyjazdem. Mam nadzieję, że na urlopie się odstresuje i będzie dobrze.
Ewelinko, nie chcę bronić tu Twojego B. ale on tak naprawdę stoi między młotem a kowadłem gdy musi wybierać między rodzicami a Tobą i Olcią. Ja wiem, że teściowie Twoi są bardzo upierdliwi i w ogóle bee... ale to w końcu jego rodzice. Może daj mu spokojnie od czasu do czasu z nimi pozałatwiać tak jak B. chce, a jak wróc powiedz, że fajnie że już jest z Wami... :)
U nas dziś popołudnie u Szkrabów, Blan już od wczoraj pyta kiedy idziemy :P
Miłego dnia!
25 czerwca 2013 09:47 | ID: 978366
Cebula jest tez dobra na ugryzienia :D
o tym wiedziałam, o drzagach nie :)
25 czerwca 2013 10:46 | ID: 978400
hejka
ja z tymi drzazgami też nie wiedziałam :)
Moniko ja wszystko kumam i wiem i rozumiem, ale nie musi do tego zeby tam pojechac robic awantury i wyzywac sie na dziecku...niestety w ubieglym tygodniu nie bylo jak, a dzis popoludnie wolne od czegokolwiek wiec moglby pojechac i zrobic co trzeba. A wczoraj lekarz, zakupy i jeszcze ogarnianie i rozpakowywanie po wyjeździe - do czego B się nei tknie więc mógłby chociaż Olą sie zająć ale miał ważniejsze sprawy :/ ale kumam Twoje trzeźwe spojrzenie i rzeczywiście gdyby nie było tyle spraw do załatwiania i do zrobienia to niechby jechał.
Za namową Darii spisałam wszystko co trzeba, ma sie do tego ustosunkowac i juz.
Ale już nie marudzę - choc takie sytuacje podnoszą ciśnienie.
Leje u nas tak że świata nie widać ja robie drugą kawę.
Z tą budową to nasz miejski wydział architektury powiedział mi że im nic do tego kiedy oni budują i czy to komus przeszkadza, ale napisałam mały donosik na kilka nieprawidlowosci do nadzoru budowlanego i o dziwo - wczoraj mieli niezapowiedziana wizyte z nadzoru, pan musial czekac na kierownika budowy bo nie mogli sie do niego dodzwonic, zrobila sie afera - mam to w nosie - mam nadzieje ze halasy w nocy nie beda sie powtarzac.
Moniko jak Ci dize pakowanie?
ciekawe jak Ani zbiory truskawkowe.
i jak Blanki drzazga :-)
25 czerwca 2013 11:38 | ID: 978422
uprzejmię donoszę.... dobrze Ewelinko :) może będzie pozytywny skutek :)
pakowanie nie idzie bo mój P. mnie wyśmiał, że już chcę się pakować, a poza tym wczorja wróciliśmy dopiero po 19 do domu to już nie było jak. Ale zrobiłam 2 prania i listę rzeczy dla Blanki. Dziś ogarnę listę dla nas, jakieś pranko wieczorem i może powoli zacznę coś pakować, bo jutro wpada qmpela na farbowanie włosów przed wyjazdem, a w czwartek musimy skoczyć do mojej mamy po parawan i moje dresy :p
Może wyjazdy do rodziców są też stresujące dla B. dlatego się wyżywa na Was... mimo wszystko patrząc na to z boku podtrzymuję swoje powyższe zdanie :p ale wiem, że łatwo mi mówić jak jestem z boku, bo ja też się nie raz wściekałam i nadal wściekam na mojego, że ciągle jestem z Blan sama i wszystko na mojej głowie. Życzę wytrwałości!
A drzazga nadal siedzi, bo ja nie jestem pewna czy to na pewno drzazga. Nie boli jej w ogóle ta nózka, nic się nie obiera, a Młoda nie daje sobie dotknąć stopy - z obcinaniem pzanokci też mam w związku z tym ogromny kłopot. Narazie jej odpuszczam żeby się odstresowała, ale podejmę próby cebulowe za kilka dni :P
25 czerwca 2013 11:44 | ID: 978425
hahhaha
Moniko ale zapewne masz racje :)
ale teraz mamy inny kłopot - ulice wokół B pracy są pozalewane i trochę siedzą i zastanwiają się z chłopakami co z autami zrobić i jak do domu dojechać, na razie usiłują uzyskac pomoc w utrowaniu drogi przez strażaków :)
PS mnie b też zawsze z wczesnym pakowaniem wyśmiewał ale jak rok temu jak jechaliśmy nad morze odpuściłamto przyznał mi racje, że mogłam to wcześniej zrobić :)
25 czerwca 2013 14:12 | ID: 978537
25 czerwca 2013 14:12 | ID: 978538
25 czerwca 2013 14:33 | ID: 978543
Tak internet się zawieszał, że dwa razy ten sam post mi zapisało.Ciągle miałam komunikat prześlij ponownie.Jakie ja mam nerwy na net u nas to chyba tego nikt nie zrozumie.
25 czerwca 2013 14:41 | ID: 978544
Jeśli chodzi o zbiory truskawek to w sobotę cena była niezmieniona.Zarobiłam mało.W niedzielę też poszłam od 3.30 rano.Było chłodno i dobrze się zbierało.Truskawki były ładniejsze bo dwuletnie i krótsze rządki.Uzbierałam 20 kobiałek a cena wzrosła do 3zł.Zbieraliśmy krótko bo mieli umówiony samochód z chłodnia.Wczoraj również od 3.30 zbiór.Cały dzień aż do popołudnia.Zaczęliśmy od bardzo zachwaszczonych, starych rządków a na koniec dali znowu ładne dwuletnie.Był zakaz zejścia z pola póki wszystko nie zostanie zebrane.Uzbierałam 32 kobiałki.Najpierw nas wymęczyli na tych drobnych a potem w upale nikt nie miał siły na te ładne.Planują jeszcze dwa dni na te młode i będzie koniec.Teraz czekają kiedy dojrzeją.
25 czerwca 2013 14:47 | ID: 978545
25 czerwca 2013 14:48 | ID: 978546
taak to bywa z tym netem - ja na szczęście mam na kablu.
Za to Ola strzela focha z jedzeniem drugiego dania, o kanapkach z wędliną nie marzę, dobrze że je te kaszki bo tam bynajmniej jest zelazo...ale ja nie mam pomyslu jak ją przekonać, czasem potrafi zjesc pol piersi z kurczaka z grillowanej w piekarniku, ale juz nie pamietam kiedy jadla kanapkę inną niż suchy chleb...
25 czerwca 2013 14:58 | ID: 978557
Co jak co ale od dziecka nie powinni byc wazniejsi nawet rodzice.
Moja je sama szynke a tak kromki to albo serek topiony albo pasztet.
25 czerwca 2013 15:05 | ID: 978566
Co jak co ale od dziecka nie powinni byc wazniejsi nawet rodzice.
dlatego tak o to wojuje....
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.