Moje małe od małego sypiają u siebie, ale jak męża w nocy nie ma, lubię miec je blizko i czasem śpimy wszystkie trzy. Czuję sie spokojniejsza, jak są ze mną.
25 listopada 2011 23:52 | ID: 689982
Uwielbiam zapach dziecka i przytulac sie do corki. Wiem jednak,ze jesli pozwole jej spac ze mna/z nami to z mezem juz nie zaznamy spokojnego snu tylko we dwoje w lozku.
26 listopada 2011 05:25 | ID: 690013
Moja mała czesto ze mna spi jak maz wyjezdza.
Pewnie ze lubie z nia spac;)
I nie ma problemu, ze jak tata wraca, to mała spi w łozeczku ;)
26 listopada 2011 08:41 | ID: 690058
Będę inna i się przyznam, że nie lubię. Bo Młody się kokosi a mnie wszelki ruch w łóżku przeszkadza.
26 listopada 2011 09:35 | ID: 690072
Uwielbiam. Jak Mąż wyjeżdża, to śpimy razem, uwielbiam na niego patrzeć. Potrafiłabym nie spać pół nocy i przyhglądać się jak śpi
26 listopada 2011 09:39 | ID: 690076
Będę inna i się przyznam, że nie lubię. Bo Młody się kokosi a mnie wszelki ruch w łóżku przeszkadza.
Hmmm... dziewczyny maja mniejsze dzieciaczki, więc jeszcze lubią, Kasia:))) Ja znam Twój ból! Przeważnie jedno z nas ucieka do łóżka Julki, jak ona przychodzi do naszego, bo na dłuższą metę trudno się wyspać we troje na naszym niedużym tapczaniku.
26 listopada 2011 10:23 | ID: 690110
chłopaki śpią w swoim pokoju w jednym łóżku,ale Marcel przychodzi do nas do sypialni praktycznie co noc :( Mikiemu też się zdarza. wtedy nie jest miło a mega ciasno...kiedy dzieci były malutkie lubiłam czuć ich maleńskie ciałka i zapach. a teraz wiercą się,kopią i takie noce nie są fajne
26 listopada 2011 10:43 | ID: 690129
Uwielbiam spać z małą,jest taka cieplutka,pachnąca.Uwielbiam na nią patrzeć jak tak słodko sobie śpi
26 listopada 2011 10:45 | ID: 690132
Będę inna i się przyznam, że nie lubię. Bo Młody się kokosi a mnie wszelki ruch w łóżku przeszkadza.
Hmmm... dziewczyny maja mniejsze dzieciaczki, więc jeszcze lubią, Kasia:))) Ja znam Twój ból! Przeważnie jedno z nas ucieka do łóżka Julki, jak ona przychodzi do naszego, bo na dłuższą metę trudno się wyspać we troje na naszym niedużym tapczaniku.
To fakt - jak miał kilka miesięcy to jakoś mi jego obecność w łóżku nie przeszkadzała.
26 listopada 2011 11:24 | ID: 690147
Będę inna i się przyznam, że nie lubię. Bo Młody się kokosi a mnie wszelki ruch w łóżku przeszkadza.
Hmmm... dziewczyny maja mniejsze dzieciaczki, więc jeszcze lubią, Kasia:))) Ja znam Twój ból! Przeważnie jedno z nas ucieka do łóżka Julki, jak ona przychodzi do naszego, bo na dłuższą metę trudno się wyspać we troje na naszym niedużym tapczaniku.
To fakt - jak miał kilka miesięcy to jakoś mi jego obecność w łóżku nie przeszkadzała.
Mnie tak samo! Teraz mam dylemat - jak się pomieścimy w czwórkę? Julka część nocy przesypia u siebie,a le często przydreptuje do nas w nocy. Maleństwa nie mam zamiaru przyzwyczajać do spania z nami, ale z karmieniem w nocy trzeba będzie sobie jakoś poradzić...
26 listopada 2011 12:08 | ID: 690165
ze stsrszym synkiem nie lubie on sie wierci kreci czasem do tego stopnia ze spi na mnie;/ ale z młodszym za to uwielbiam tak cudnie pachnie nie wierci sie i nie wchodzi na mnie najwazniejsze wiem ze nie znajde jego nózek na mojej głowie;p
26 listopada 2011 12:25 | ID: 690171
Ja to chyba już zupełnie przeginam, bo zawsze śpię z moimi chłopakami (na szczęście mam wspaniałego męża :)). Specjalnie jak tylko Tymuś skończył 6 miesięcy kupiliśmy większe łóżko tak aby nasza trójeczka się zmieściła (ja i dwóch synków), mąż został w naszej sypialni. Już niedługo niestety będzie trzeba coś na to poradzić.
26 listopada 2011 12:43 | ID: 690180
Ja to chyba już zupełnie przeginam, bo zawsze śpię z moimi chłopakami (na szczęście mam wspaniałego męża :)). Specjalnie jak tylko Tymuś skończył 6 miesięcy kupiliśmy większe łóżko tak aby nasza trójeczka się zmieściła (ja i dwóch synków), mąż został w naszej sypialni. Już niedługo niestety będzie trzeba coś na to poradzić.
Takiego rozwiazania sobie nie wyobrażam! Choć często o nim słyszę.. Na dłuższą metę to by było dla nas - mam na myśli mnie i mojego meżą - nie do zaakceptowania.
26 listopada 2011 13:46 | ID: 690221
Michaś przychodzi zimą do naszego łóżka co noc...Cent wędruje wtedy do niego spać...Lubię spać z Miśkiem aczkolwiek jest już duży i pcha głowę na moją poduszkę Teraz w ciąży szybko cierpnę i nie mam się jak przekręcić....;)
26 listopada 2011 14:41 | ID: 690236
Będę inna i się przyznam, że nie lubię. Bo Młody się kokosi a mnie wszelki ruch w łóżku przeszkadza
Ja także niezbyt lubię.Córka śpi spokojnie,ale po nocy przespanej na jednym łóżku z Jakubem zastanawiam się czy moje nerki są jeszcze na właściwym miejscu:)
26 listopada 2011 14:54 | ID: 690243
Z dziećmi to już może nie koniecznie!!!! Ale z wnuczkami ...uwielbiam!!!! Trzymać ich łapki w rękach. Słuchać ich oddechów, Tulić w dłoniach stópki, okrywać je kołderką. I patrzeć na śpiące buziaczki. Takie są słodkie i inne.
26 listopada 2011 16:04 | ID: 690262
Będę inna i się przyznam, że nie lubię. Bo Młody się kokosi a mnie wszelki ruch w łóżku przeszkadza.
Hmmm... dziewczyny maja mniejsze dzieciaczki, więc jeszcze lubią, Kasia:))) Ja znam Twój ból! Przeważnie jedno z nas ucieka do łóżka Julki, jak ona przychodzi do naszego, bo na dłuższą metę trudno się wyspać we troje na naszym niedużym tapczaniku.
To fakt - jak miał kilka miesięcy to jakoś mi jego obecność w łóżku nie przeszkadzała.
Mnie tak samo! Teraz mam dylemat - jak się pomieścimy w czwórkę? Julka część nocy przesypia u siebie,a le często przydreptuje do nas w nocy. Maleństwa nie mam zamiaru przyzwyczajać do spania z nami, ale z karmieniem w nocy trzeba będzie sobie jakoś poradzić...
JA tez sie nad tym zastanawiam:D...bo lozko ktore wydawlao mi sie ogromne okazuje sie male na nasza 3 a co dopiero 4:D.
26 listopada 2011 17:42 | ID: 690325
Gdybym mogła to bym spała z Kubuniem. Warunek duże łózko. Jak był mały często spał z nami. Odkąd ma "dorosłe" łózko" nawet jak przychodzi do nas ja ide do niego na łózko. On sam też jest wygodnicki.
26 listopada 2011 17:48 | ID: 690341
Będę inna i się przyznam, że nie lubię. Bo Młody się kokosi a mnie wszelki ruch w łóżku przeszkadza.
Hmmm... dziewczyny maja mniejsze dzieciaczki, więc jeszcze lubią, Kasia:))) Ja znam Twój ból! Przeważnie jedno z nas ucieka do łóżka Julki, jak ona przychodzi do naszego, bo na dłuższą metę trudno się wyspać we troje na naszym niedużym tapczaniku.
To fakt - jak miał kilka miesięcy to jakoś mi jego obecność w łóżku nie przeszkadzała.
Mnie tak samo! Teraz mam dylemat - jak się pomieścimy w czwórkę? Julka część nocy przesypia u siebie,a le często przydreptuje do nas w nocy. Maleństwa nie mam zamiaru przyzwyczajać do spania z nami, ale z karmieniem w nocy trzeba będzie sobie jakoś poradzić...
JA tez sie nad tym zastanawiam:D...bo lozko ktore wydawlao mi sie ogromne okazuje sie male na nasza 3 a co dopiero 4:D.
To mamy podobny problem - ja w dodatku nie mam łóżka sypialnianego, tylko zwykły tapczan...
26 listopada 2011 17:51 | ID: 690344
Ostatnim czasem zabieram syna do siebie jak mąż jest w pracy. Lubie się do niego przytulić, całować po rączkach.
26 listopada 2011 19:10 | ID: 690399
Jejku, spanie z dzieckiem jest mega fajne, uwielbiałam! Ale to fakt, z biegiem lat przyjemność jest coraz mniejsza, może instynkt w ten sposób mówi, że już wystarczy? U nas to się fajnie zgrało, bo gdy mi zaczęło brzydnąć, to mniej więcej w tym samym czasie Lu stała się łóżkowo samowystarczalna, tak że nie było dramatów z żadnej strony :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.