Superbohaterem mojego syna Konrada jest Bob Budowniczy. To własnie jemu dedykujemy nasz wierszyk :)
Moich superbohaterów nikt nie zliczy,
jednak najwazniejszym z nich jest Bob Budowniczy.
Ta postac bajowa rózne budowle buduje,
mój tatuś podobna prace wykonuje.
Ściany szpachluje i maluje,
z cegieł domy muruje.
U tatusia w pracy tez jest koparka,
a beton miesza pękata i okrąglutka betoniarka.
To własnie z moim tatą Boba ogladamy,
o pracach remontowych rozmawiamy.
Kiedyś z tatusiem w pracy byłem
i razem z nim na spychaczu jeździłem.
Czasami pomagam tacie malować,
a on pozwala mi sciany gruntować.
Do ręki mały pędzelek mi daje
i przyglada się, czy za duzo gruntu na ścianie nie zostaje.
Czasami tez panele z tatusiem układam,
ale ze zmeczenia na fotel siadam.
Mój tata tak jak Bob lubi, to co robi,
a jego twarz wtedy uśmiech zdobi.
Obaj trudne wyzwania podejmują,
ale zawsze doskonałą zabawę gwarantują.
Tatuś też ma w pracy przygód wiele...
Tak, tak- tyle co Bob-rzec się ośmielę.
Spotkanie z Bobem to nie tylko nudne ogladanie,
to przede wszystkim sensu pracy poznawanie.
Dzięki Bobowi wiele informacji zdobyłem,
a podziwiajac jego przyjaźń z innymi nie raz się wzruszyłem.
Boba Budowniczego często nasladuję,
książeczki o jego przygodach kupuję.
Ten oto wierszyk mego superbohatera pokazuje,
jego ciekawą postać reklamuje i promuje.