Przede wszystkim- nie wymuszałam. Nic nie wymuszam na dziecku. Nie mówiła prawie nic w wieku 2 lat i 9 miesięcy, a miesiąc później rozgadała się tak, że wszystkich po kolei szokowała, dziś piosenki śpiewa, po kilka zwrotek zapamiętuje, a słownictwo ma wyszukane i wie, kiedy tego użyc.
I tak było z nocnikiem. Nie chciała robic do nocnika, nocnik to był wróg, miała 2 lata i 8 miesięcy, jak zeszła z pampersów w dzień, ale do tej pory mamy pampersy na noc, choc ma juz 3 lata i 4 miesiące, nie poganiam, dopóki jeszcze raz w tygodniu zdarza się mokry pampi po nocy, to zakładam. Długi czas miała zacięcie na nakładkę na sedes i podstawkę, a teraz jednak nocnik, bo robi do nocnika, a potem po kolei sadza wszystkie maskotki.
Dzieci maja różne tempo. Ktoś mi ostatnio powiedział, że Mała ma słownictwo pieciolatki, mówi wyraźnie, całymi zdaniami, z sensem. I tak jest, liczy do dziesięciu płynnie w obie strony, liczy schodki, jak schodzi, śpiewa kilkuzwrotkowe piosenki, układa sama duże puzzle, pomaga mi w układaniu małych, a że z pampersów wyjśc nie chciała?-cóż taka dziś wygoda dzieci, nie ma co z tego problemu robic, tak naprawdę- widzę wokoło siebie dużo różnych znajomych, które mają dzieci w podobnym wieku, robią problemy zawsze z czegoś, albo, ze dziecko mało mówi, albo, że nie używa trudnych słów, albo że pampersy nadal nosi, albo nie śpiewa- dajmy dzieciom komfort rowijania, każde dziecko rozwija sie inaczej, w róźnym tempie, nie róbmy z tego tragedii...