Razem czy osobno?
Pierwszy poród z meżem, drugi -mam andzieję - też! Boję się rodzić, ale jeszcze bardziej boję się rodzić bez męża...
- Zarejestrowany: 09.11.2010, 15:20
- Posty: 466
ja jestem za tym zeby przezyc taka chwile wspólnie
moj był ze mna przy dwóch porodach. pierwszy był naturalny drugi przez cesarskie ciecie
- Zarejestrowany: 10.11.2011, 22:15
- Posty: 938
Pierwszy poród mieliśmy wspólny dopóki nie zabrali mnie na CC, wyprosili męza z sali operacyjnej a po 5 minutach zawołali, gdy się obudzilam mąz trzymał synka na rękach, drugi poród mimo chęci był oddzielny,rodziłam naturalnie, mąż musiał zostac ze starszym synkiem w domu ale wiem że bardzo to przeżywal, po rozmowie z meżem wiem że pierwszy poród bardzo zbliżył i połączyl nasze wspólne emocje, po drugim porodzie było mu przykro że nie mógł byc przy mnie i mnie wspierać, no ale co w przyszłosci chcemy mieć 3cie dziecio i moze uda nas się wspólnie powietać je na świecie:):):)
JA nie wyobrazam sobie rodzic sama. I porod maz byl ze mna do konca. A ze skoncyzlam sie cesarka to juz inna kwestia. Mam nadzieje,ze przy drugim porodzie bedziemy razem do konc ai maz prztenie pepowine. Maz bardzo mi pomagal i sama nigdy bym nie chciala nigdy rodzic.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Mialam CC wiec bylam sama. Wiem, że mąż wtedy bardzo się denerwował ale szybko mogłam do niego zadzwonic i go uspokoic.
Naturlanie chcialabym aby był przy mnie.
myślę, że to zależy od konkretnych przypadków, mi na przykład pomogło bardzo i nie wyobrażam sobie rodzić bez męża
myślę, że to zależy od konkretnych przypadków, mi na przykład pomogło bardzo i nie wyobrażam sobie rodzić bez męża
Mi też pomogło:) I teraz boję się, że będę sama...
- Zarejestrowany: 29.01.2011, 18:01
- Posty: 26
i tu właśnie tkwi sedno problemu, jeśli bliska osoba potrafi być opanowana w takiej sytuacji to bardzo dobrze. Ja bym się obawiała, że mój mąż może jeszcze opierniczyć położne bądź lekarza, jeśli tylko stwierdzi, że w jego mniemaniu robią coś nie tak. Jeszcze zarzuci im brak kompetencji i co?... Zamiast spokoju przy porodzie sama będę musiała uspokajać męża, a w dodatku przepraszać personel i wstydzić się za niego... to ja już wolę sama ;)
Do niczego zmuszać nie będę, ale jeśli poczuje się na siłach i będzie chciał (po wstępnych rozmowach wątpię) to ok, jeśli nie też nie ma problemu, ale chyba jednak lepiej jakby czekał za zewnątrz. Zobaczy się ;) wszystko wyjdzie w praniu.
myślę, że to zależy od konkretnych przypadków, mi na przykład pomogło bardzo i nie wyobrażam sobie rodzić bez męża
Mi też pomogło:) I teraz boję się, że będę sama...
pewnie mąż nie będzie mógł dojechać z pracy? pamiętaj, że wiesz już jak to jest i nastawiaj się, że mimio wszystko dasz radę! A jakaż będzie niespodzianka, jak się okaże, że mąż będzie mógł być z Wami :)
myślę, że to zależy od konkretnych przypadków, mi na przykład pomogło bardzo i nie wyobrażam sobie rodzić bez męża
Mi też pomogło:) I teraz boję się, że będę sama...
pewnie mąż nie będzie mógł dojechać z pracy? pamiętaj, że wiesz już jak to jest i nastawiaj się, że mimio wszystko dasz radę! A jakaż będzie niespodzianka, jak się okaże, że mąż będzie mógł być z Wami :)
Tak... To znaczy nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć, czy będzie mógł czy nie. Taką ma pracę... A ja właśnie dlatego, ze wiem, jak jest, boję się być sama...
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
My z mezem bardzo chcielismy byc razem przy obu porodach niestety oba porody cc.
- Zarejestrowany: 03.10.2011, 07:00
- Posty: 110
ja bym bardzo chciała z mężem :)
ale obawiam się, że on nie da rady... przy pierwszym krzyku by wyszedł albo osunał się na ziemię ;)))
więc go oszczędzę...
kurde przeciez ja bede miec cc ;/`
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Bez męża nawet sobie nie wyobrażąm przy pierwszym porodzie był do momentu aż na salę operacyjną mnie wzieli,
a teraz czuję że przetnie pępowinę. Chcę by widzial ten cud.
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
Jak bym miała znowu rodzić to tylko z mężem,sama nie dałabym rady
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 21:16
- Posty: 165
Zdecydowanie z mężem. Bardzo mi pomógł, wspierał mnie i ten cudowny moment przeżyliśmy razem. Nie było mu lekko, widziałam jak bardzo te widoki przeżywał. Ale razem raźniej.
W końcu sama w ciąże nie zaszłam, niech i on się trochę pomęczy :P ;)
- Zarejestrowany: 11.02.2011, 18:11
- Posty: 642
ja rodzilam z mężem, nie chcialabym rodzić sama a i mąż byl bardzo zadowolony i dumny że byl przy porodzie:) i dużo mi pomógł.
myślę, że to zależy od konkretnych przypadków, mi na przykład pomogło bardzo i nie wyobrażam sobie rodzić bez męża
Mi też pomogło:) I teraz boję się, że będę sama...
pewnie mąż nie będzie mógł dojechać z pracy? pamiętaj, że wiesz już jak to jest i nastawiaj się, że mimio wszystko dasz radę! A jakaż będzie niespodzianka, jak się okaże, że mąż będzie mógł być z Wami :)
Tak... To znaczy nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć, czy będzie mógł czy nie. Taką ma pracę... A ja właśnie dlatego, ze wiem, jak jest, boję się być sama...
bądź dobrej myśli ! musi się udać :)
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Rodziłam 3 razy, za każdym razem byłam sama, przy ostatnim porodzie chciałam nawet, by Mąż mi towarzyszył, ale widziałam, że on się boi. Na moje pytanie czy chce być przy porodzie, odpowiedział, że jeśli będę bardzo tego chciała to on będzie za mną. Wyszło jak wyszło, Wojtuś się urodził bez obecności Tatusia.
- Zarejestrowany: 30.11.2011, 16:05
- Posty: 26
A ja rodziłam dwa razy razem z M. Od początku nie było nawet opcji, żebym rodziła sama. M chciał sam, nikt go nie zmuszał i nie przekonywał. Porody miałam naprawdę ciężkie i nie wyobrażam sobie, tych koszmarów bez jego wsparcia, obecności i pomocy. Długo mogłabym o tym pisać ..... Byliśmy razem cały czas, za każdym razem wynajmowaliśmy odpłatnie dwuosobowy pokój i mieszkaliśmy wszyscy razem w szpitalu na oddziale noworodkowym. To były naprawdę niezapomniane chwile. Gdy mój M opowiada komuś o tym, jest dumny i zadowolony z siebie jak paw. Dodam jeszcze, że w pierwszej ciąży chodziliśmy razem do szkoły rodzenia. W mojej i męża rodzinie bliższej i dalszej żadana kobieta nie rodziła razem ze swoim mężem, czy partnerem.
- Zarejestrowany: 13.12.2011, 15:28
- Posty: 27
przy pierwszym porodzie mas bardzo chcial byc przy porodzie i byl.Ale to byl jego 1 i ostatni raz.DLUUUUGo nie mogl dojsc do siebie....Bylo to traumatyczne przezycie dla niego...