My już mamy prawie wszystko, co uznałam za stosowne, jeszcze jakieś ceratki na łóżeczko i staniki do karmienia dla mnie (ale jeszcze nie wiem, jaki rozmiar, podobno lepiej z tym poczekać do początku dziewiątego miesiąca).
Jeżeli chodzi o chemię i akcesoria- to stwierdziłam, że nie ma co szaleć, po co mi np. oddzielna oliwka i płyn do kąpieli, jak mogę kupić 2 w 1 Nivea? Poza tym nie wiadomo też, na co dzidziuś będzie uczulony, a na co nie- więc ograniczyłam się na razie do chusteczek nawilżanych, pieluszek jednorazowych (jedna paczka Pampers na początek), wacików, gazików nawilżanych jałowych, kremu na odparzenia (ale na razie tylko mała Ziajka, bo nie wiadomo, czy i jaki będzie potrzebny), dalej: krem Bambino nawilżający z pentanolem, szampon do włosków, mydełko Dzidziuś, gruszka do noska, termometr do kąpieli, termometr galowy niertęciowy, bezpieczny komplet (nożyczki, cążki i pilniczek), mata do wanienki.
Dla siebie wkładki laktacyjne, majtki siatkowe wielorazowe, trzy opakowania wkładów poporodowych (w tym jedno z Belli, może potrzebne będzie przed porodem na "odchodzenie" wód), pozostałe rzeczy miałam już wcześniej (koszule, szlafrok, kapcie, itp.).
I już zamknęłam listę rzeczy do kupienia. Jeżeli będzie potrzebny jakiś dodatkowy krem, zasypka, czy cokolwiek dla maleństwa- to się dokupi po porodzie, nie ma co teraz szaleć, przecież nie kupię trzech rodzajów zasypek i pięciu rodzajów kremów do tego samego ;).
Ubranek mamy tyle, że samych pajacyków, czy bodziaków jest po ponad 20 szt., pieluchy tetrowe, kocyki, rożek, ręczniki, nosidełko, wózek, wanienka, łóżeczko- tego jest tyle, że zastanawiam się, gdzie to trzymać... Na razie to niemalże w każdej półce coś leży ;) Większość dostaliśmy, część dokupywałam na Allegro.
Ja też czuję cyrkowe ruchy w brzusiu ;)