Spowiedź Powszechna, przy konfesjonale czy też najbardziej szczery rachunek sumienia w zaciszu domowym.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Świat jest bardzo różnorodny i religie też. Nawet chrześcijańska. I spowiedzi też są różne.
Obowiązują różne rodzaje spowiedzi. Spowiedź powszechna, przy konfesjonale. A i też chyba najbardziej szczera czyli rachunek sumienia. Taki prawdziwy bez "więcej grzechów nie pamietam".
Bez wymiernego w pieniądzu zwyczaju odkupywania swoich grzechów, bez narzuconych ilości pacierzy. Ale za to z mocnym postanowieniem naprawy swoich błędów i zmniejszeniem złego czynionego bliskim i innym ludziom.
Nie śmiem pytać jak Wy postępujecie w tym względzie . Ale ciekawa jestem Waszego zdania.
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Kiedyś na tym forum "przerabiałem" kwestię "grzechu"-"spowiedzi"-"rozgrzeszenia" ..czyli dokładnie jak to jest z tymi naszymi grzechami jak się wyspowiadamy. Co to jest i komu tak naprawdę potrzebna jest spowiedż ? .. Ile z tych grzechów zostanie nam "podarowane" przez określenie "odpust".
Według mnie spowiedż kiedyś była potrzebna żeby chłop pańszczyżniany doniósł do konfesjonału że okrada Pana , przy okazji pleban wyciągał z niego więcej innych informacji i miał czym zastraszać inny "ciemnogród" (niestety). Przodowały w tym jednak wstyd przyznać - ale "kobiety" : Maciejowe, Adamiakowe ..i pozostałe.. To kobiety "latały" na plebanie z każdym zasłyszanym szczegółem...nie dziwota - nudziły się a telewizora nie było. Lata minęły, cywilizacja przyniosła zmiany , ale w kościele idą one bardzo opieszale. Kościół broni się przed zmianami żeby nie stracić "Prawa Bytu". Trudniej dzisiaj księdzu chama krótko za mordę na postronku trzymać . Cham dzisiaj już wie że ziemia nie jest już płaska i że nie stoi na słoniach ..
Czy spowiedż jest nam potrzebna?? wogóle!! Chętnie najpierw przeczytam Wasze na ten temat opinie !
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Szczery rachunek sumienia . Spowiedź w konfesjonale bardzo mnie stresuje .
Mnie również i wolę sobie taki rachunek sumienia robić w domu - o ile mam na to ochotę i chęć rozpamiętywania czy faktycznie coś zrobiłam źle, czy kogoś skrzywdziłam itp.
W kościele przy konfesjonale nie lubię bo ludziska patrzą się na Ciebie, jakbym miała wypiasane na czole, że jestem taką grzesznicą, że nie daj Panie Boże...
Jeśli już sytuacja wymaga takiej spowiedzi to tylko wtedy spowiadam się w kościele a tak to unikam tej formy...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Szczery rachunek sumienia . Spowiedź w konfesjonale bardzo mnie stresuje .
Mnie również i wolę sobie taki rachunek sumienia robić w domu - o ile mam na to ochotę i chęć rozpamiętywania czy faktycznie coś zrobiłam źle, czy kogoś skrzywdziłam itp.
W kościele przy konfesjonale nie lubię bo ludziska patrzą się na Ciebie, jakbym miała wypiasane na czole, że jestem taką grzesznicą, że nie daj Panie Boże...
Jeśli już sytuacja wymaga takiej spowiedzi to tylko wtedy spowiadam się w kościele a tak to unikam tej formy...
Niby jak rekolekcej to wszyscy tak samo do spowiedzi idą .. a jednak stres jest..
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Szczery rachunek sumienia . Spowiedź w konfesjonale bardzo mnie stresuje .
Mnie również i wolę sobie taki rachunek sumienia robić w domu - o ile mam na to ochotę i chęć rozpamiętywania czy faktycznie coś zrobiłam źle, czy kogoś skrzywdziłam itp.
W kościele przy konfesjonale nie lubię bo ludziska patrzą się na Ciebie, jakbym miała wypiasane na czole, że jestem taką grzesznicą, że nie daj Panie Boże...
Jeśli już sytuacja wymaga takiej spowiedzi to tylko wtedy spowiadam się w kościele a tak to unikam tej formy...
Na ludzi akurat nie patrzę . mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o księży . Spotkałam sięz przypadkiem , gdy moja koleżanka poszła do spowiedzi przed mszą świętą i swoje grzechy usłyszała na tej włąśnie mszy w czasie kazania .
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Szczery rachunek sumienia . Spowiedź w konfesjonale bardzo mnie stresuje .
Mnie również i wolę sobie taki rachunek sumienia robić w domu - o ile mam na to ochotę i chęć rozpamiętywania czy faktycznie coś zrobiłam źle, czy kogoś skrzywdziłam itp.
W kościele przy konfesjonale nie lubię bo ludziska patrzą się na Ciebie, jakbym miała wypiasane na czole, że jestem taką grzesznicą, że nie daj Panie Boże...
Jeśli już sytuacja wymaga takiej spowiedzi to tylko wtedy spowiadam się w kościele a tak to unikam tej formy...
Na ludzi akurat nie patrzę . mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o księży . Spotkałam sięz przypadkiem , gdy moja koleżanka poszła do spowiedzi przed mszą świętą i swoje grzechy usłyszała na tej włąśnie mszy w czasie kazania .
Co do księży to też mam swoje zdanie...
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Szczery rachunek sumienia . Spowiedź w konfesjonale bardzo mnie stresuje .
...........W kościele przy konfesjonale nie lubię bo ludziska patrzą się na Ciebie, jakbym miała wypiasane na czole, że jestem taką grzesznicą, że nie daj Panie Boże...
Jeśli już sytuacja wymaga takiej spowiedzi to tylko wtedy spowiadam się w kościele a tak to unikam tej formy...
Na ludzi akurat nie patrzę . mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o księży . Spotkałam sięz przypadkiem , gdy moja koleżanka poszła do spowiedzi przed mszą świętą i swoje grzechy usłyszała na tej włąśnie mszy w czasie kazania .
Co do księży to też mam swoje zdanie...
Więc w czym jest problem?? Gdzie napisano w Biblii że mamy spowiadać się księdzu? Nawet takie pojęcie jak "ksiądz" , kiedyś nie było znane. Spowiedż w Kościele to "wymysł Średniowiecza" , czasu zacofania i fanatyzmu.. Najważniejsze jest "szczery żal za popełnione grzechy" i "postanowienie poprawy", a nie jak myślą niektórzy wyliczanki co? i ile razy? (na dodatek jeszcze z kim?? ) ...a stojący uszy nadstawiają !
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Szczery rachunek sumienia . Spowiedź w konfesjonale bardzo mnie stresuje .
...........W kościele przy konfesjonale nie lubię bo ludziska patrzą się na Ciebie, jakbym miała wypiasane na czole, że jestem taką grzesznicą, że nie daj Panie Boże...
Jeśli już sytuacja wymaga takiej spowiedzi to tylko wtedy spowiadam się w kościele a tak to unikam tej formy...
Na ludzi akurat nie patrzę . mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o księży . Spotkałam sięz przypadkiem , gdy moja koleżanka poszła do spowiedzi przed mszą świętą i swoje grzechy usłyszała na tej włąśnie mszy w czasie kazania .
Co do księży to też mam swoje zdanie...
Więc w czym jest problem?? Gdzie napisano w Biblii że mamy spowiadać się księdzu? Nawet takie pojęcie jak "ksiądz" , kiedyś nie było znane. Spowiedż w Kościele to "wymysł Średniowiecza" , czasu zacofania i fanatyzmu.. Najważniejsze jest "szczery żal za popełnione grzechy" i "postanowienie poprawy", a nie jak myślą niektórzy wyliczanki co? i ile razy? (na dodatek jeszcze z kim?? ) ...a stojący uszy nadstawiają !
SKORPION.. muszę pomyśleć i wezmę pod uwagę TWOJE isanie... Masz sporo racji...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Najważniejszy jest rachunek sumienia i żal za grzechy... W ogólnej spowoedzi to się gdzieś po prostu gubi i tyle..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Szczery rachunek sumienia . Spowiedź w konfesjonale bardzo mnie stresuje .
Mnie również i wolę sobie taki rachunek sumienia robić w domu - o ile mam na to ochotę i chęć rozpamiętywania czy faktycznie coś zrobiłam źle, czy kogoś skrzywdziłam itp.
W kościele przy konfesjonale nie lubię bo ludziska patrzą się na Ciebie, jakbym miała wypiasane na czole, że jestem taką grzesznicą, że nie daj Panie Boże...
Jeśli już sytuacja wymaga takiej spowiedzi to tylko wtedy spowiadam się w kościele a tak to unikam tej formy...
Na ludzi akurat nie patrzę . mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o księży . Spotkałam sięz przypadkiem , gdy moja koleżanka poszła do spowiedzi przed mszą świętą i swoje grzechy usłyszała na tej włąśnie mszy w czasie kazania .
Chyba była natchnieniem dla tego księdza..
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Najważniejsze jest "szczery żal za popełnione grzechy" i "postanowienie poprawy", a nie jak myślą niektórzy wyliczanki co? i ile razy? (na dodatek jeszcze z kim?? ) ...a stojący uszy nadstawiają !
SKORPION.. muszę pomyśleć i wezmę pod uwagę TWOJE isanie... Masz sporo racji...
I tu też sie zgadzam z Tobą SKORPION...
- Zarejestrowany: 10.11.2014, 08:25
- Posty: 502
Uważam że rachunek sumienia i żal za grzechy któr czynimy we własnym sercu jest bardziej wartościow dla nas i dla Boga , niż streująca spowiedź, grzechy wymawiane szeptem aby nikt niepowołany ich nie słszał i czasem ubierania grzechu w słowa które mają sprawić że dostaniemy rozgrzeszenie.
Jestem katoliczką i nie wstydzę się tego. Chodzę do spowiedzi, wzięłam z pełną świadomością ślub konkordatowy i jak widzę w opinii niektórych osób jestem zacofana, rodem z średniowiecza. Trudno.
Szkoda, że osoby, które nie chodzą nawet do kościoła nie wiedzą czym jest sakrament spowiedzi czy sakrament małżeństwa. Sakrament małżeństwa małżonkowie udzielają sobie sami w obecności księdza jako świadka, a nie jako głównego bohatera. Podobnie spowiedź - przyznajemy się do błędów w obecności świadka, księdza, ale najważnejsze, że nazywamy błąd po imieniu i przyznajemy się do niego przed samym sobą.
Odbieram to jako atakowanie katolików/chrześcijan dla samego atakowania.
Jeśli ktoś decyduje się na ślub cywilny to jego sprawa, nie wiem tylko po co atakować kościół.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Jaśmino nikt nie atakuje kościoła i katolików/chrześcijan - tu jest mowa o spowiedzi, opinii o niej i odpowiedzi na zadane pytanie w tytule wątku:
Spowiedź Powszechna, przy konfesjonale czy też najbardziej szczery rachunek sumienia w zaciszu domowym.
- Zarejestrowany: 23.09.2012, 09:20
- Posty: 915
Wasze wypowidzi są dalekie od odpowiedzi na postawione pytanie i jak najbardziej zgdzam się z Jaśminą, atakujecie kościół i Boga...
Ja też jestem osobą wierzącą, praktykującą i nie wyobrażam sobie swojego życia bez BOGA!
- Zarejestrowany: 10.11.2014, 08:25
- Posty: 502
Ja nie atakuję nikogo ale piszę o własnych odczuciach związanych ze spowiedzią szczególnie w okresie przedświatecznym gdzie kolejka do konfesjonału jest długa i każdy ze zdenerwowaniem patrzy czy oby jakiś ksiądz nie przyszedł do konfesjonału obok a starsze babcie gdyby mogły to weszłyby ci na plecy tak bardzo się śpieszą do spowiedzi. ja wielokrotnie widzę że ludzie nie szanują osoby która się spowiada i nawet nie odsuną się kilka metrów od konfesjonału czyniąc spowiedź krepującą, ponieważ ja spowiadam się księdzu a nie wiernym. U nas w kościele jest jeden ksiądz który nie dosłysz i jak pójdziesz do niego się spowiadać to masz pewne że prawie na głos będzie się wypytywał o grzechy a sama musisz głośniej mówić. Ja osobiscie w życiu kilka razy spowiadałam się na Jasnej Górze w Cząstochowej i ta spowiedź była dla mnie czymś bardzo ważnym i pięknym. Tam jest miejsce zwane wieczernikiem gdzie księza prawie non stop spowiadają i ludzie przychodzą spowiadać sie z całego życia, mają różne problemy ale księza spowiadając są mądrymi ludźmi którz chcą naprawdę poednać człaowieka z Bogiem.
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
Jestem katoliczką i nie wstydzę się tego. Chodzę do spowiedzi, wzięłam z pełną świadomością ślub konkordatowy i jak widzę w opinii niektórych osób jestem zacofana, rodem z średniowiecza. Trudno.
Szkoda, że osoby, które nie chodzą nawet do kościoła nie wiedzą czym jest sakrament spowiedzi czy sakrament małżeństwa. Sakrament małżeństwa małżonkowie udzielają sobie sami w obecności księdza jako świadka, a nie jako głównego bohatera. Podobnie spowiedź - przyznajemy się do błędów w obecności świadka, księdza, ale najważnejsze, że nazywamy błąd po imieniu i przyznajemy się do niego przed samym sobą.
Odbieram to jako atakowanie katolików/chrześcijan dla samego atakowania.
Jeśli ktoś decyduje się na ślub cywilny to jego sprawa, nie wiem tylko po co atakować kościół.
Witaj w klubie Jasminko i ja zacofany moherowy beret,mialam prawie to samo napisac ale nie chcialam robuc zadymy przed Swietami...hehe;)
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Nie spowiadam się......od momentu jak usłyszałam jak "księża"podczas "imprezy"wymieniają się nawzajem historiami z grzechami wiernych...Wierzę w Boga ale nie w księży.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jestem katoliczką i nie wstydzę się tego. Chodzę do spowiedzi, wzięłam z pełną świadomością ślub konkordatowy i jak widzę w opinii niektórych osób jestem zacofana, rodem z średniowiecza. Trudno.
Szkoda, że osoby, które nie chodzą nawet do kościoła nie wiedzą czym jest sakrament spowiedzi czy sakrament małżeństwa. Sakrament małżeństwa małżonkowie udzielają sobie sami w obecności księdza jako świadka, a nie jako głównego bohatera. Podobnie spowiedź - przyznajemy się do błędów w obecności świadka, księdza, ale najważnejsze, że nazywamy błąd po imieniu i przyznajemy się do niego przed samym sobą.
Odbieram to jako atakowanie katolików/chrześcijan dla samego atakowania.
Jeśli ktoś decyduje się na ślub cywilny to jego sprawa, nie wiem tylko po co atakować kościół.
Wasze wypowidzi są dalekie od odpowiedzi na postawione pytanie i jak najbardziej zgdzam się z Jaśminą, atakujecie kościół i Boga...
Ja też jestem osobą wierzącą, praktykującą i nie wyobrażam sobie swojego życia bez BOGA!
Tak to już jest. Wybaczcie dziewczynki ale nie chodziło mi o Wasz stosunek do Kościoła i Sakramentu Małżeństwa. I nie zależało mi na ataku na Kościół.
W poważnych tematach trzeba jednak czytać wątki "ze zrozumieniem" a nawet w wielu przypadkach "literalnie". Aby potem wypowiadać się w temacie.
Ja osobiście jestem za "szczerym rachunkiem sumienia" jako podstawą do spowiedzi powszechnej.
Z różnych względów natury osobistej i społecznej nie decyduję się na szeptanie o swoich grzechach z osobą , która niby jest do tego powołana ale często a może jeszcze częsciej nie zdaje sobie sprawy z uczuć spowiadającego się i nie dotrzymuje tajemnicy spowiedzi. Bo gwałtowne reakcje z jej strony też są przejawem nagłaśniania grzechów spowiadającego się.
Ale jeśli ktoś uważa , że spowiedź przy konfesjonale jest najważniejszą i najbardziej celową, to mnie nic do tego. Widocznie w swoich przekonaniach ma rację.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Tak to już jest. Wybaczcie dziewczynki ale nie chodziło mi o Wasz stosunek do Kościoła i Sakramentu Małżeństwa. I nie zależało mi na ataku na Kościół.
W poważnych tematach trzeba jednak czytać wątki "ze zrozumieniem" a nawet w wielu przypadkach "literalnie". Aby potem wypowiadać się w temacie.
Ja osobiście jestem za "szczerym rachunkiem sumienia" jako podstawą do spowiedzi powszechnej.
Z różnych względów natury osobistej i społecznej nie decyduję się na szeptanie o swoich grzechach z osobą , która niby jest do tego powołana ale często a może jeszcze częsciej nie zdaje sobie sprawy z uczuć spowiadającego się i nie dotrzymuje tajemnicy spowiedzi. Bo gwałtowne reakcje z jej strony też są przejawem nagłaśniania grzechów spowiadającego się.
Ale jeśli ktoś uważa , że spowiedź przy konfesjonale jest najważniejszą i najbardziej celową, to mnie nic do tego. Widocznie w swoich przekonaniach ma rację.
Zgadzam się WANDZIU z Twoją wypowiedzią - my dyskutujemy o spowiedzi nie o kościele czy sakramencie małżeństwa jak już wcześniej wspomniałam i nikomu nie "ubliżamy", każdy ma prawo do swoich poglądów i do swojego stosunku do religii...
Szanuję osoby bardzo wierzące i ich wypowiedzi ale również rozumiem osoby, które mają trochę inne zdanie np. do tu poruszanego tematu spowiedzi...
Ile ludzi, tyle poglądów...
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Taka moja refleksja po świętach na w/w temat. Trzeba być "zimny albo gorący. Nie letni". Rozumiem to, że albo uważamy się za katolików (chrześcijan) i przestrzegamy WSZYSTKICH Praw, albo wybieramy to co nam wygodne, ale wtedy tworzymy własną religię.
Jeżeli chodzi o spowiedź, to Jezus powiedział Apostołom (i ich następcom) "...komu grzechy odpuścicie są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane". Nie ma nigdzie mowy "odpuśćcie sobie sami". I to najkrótsza moja odpowiedź