Zrozpaczona panna młoda nadal chciała zostać jego żoną. I dopięła swego. W sobotę wyszła za niego za mąż podczas skromnej ceremonii w kręgu rodziny i przyjaciół. Miała na sobie białą suknię ślubną, a obok niej stało zdjęcie Jonathana w białej ramce.
Jak się okazuje, chociaż może to się wydawać makabryczne, francuskie prawo zezwala na zawarcie związku małżeńskiego z osobą zmarłą, pod warunkiem że ślub był planowany jeszcze za życia narzeczonego lub narzeczonej. (cały tekst znajdziecie tutaj: http://www.rp.pl/artykul/394598.html)
Jak Wy zapatrujecie się na tego typu ceremonie? Czy powinny według Was być dozwolone u nas?