Moja koleżanka tak zrobiła. Cóż, dobrze ma...w kwestii finansowej. Siedzi w domu z dzieckiem, spełnia swoje zachcianki, ale...no właśnie ale. Mąż jej nie pociąga fizycznie. On cały czas pracuje, żeby wiadomo utrzymać rodzine. Ona sie o to zlosci, ze jest caly czas poza domem, gdy jest juz w domu, zlosci sie jeszcze bardziej bo zaburza jej plan dnia. Sa obcymi ludzmi. Ona wyszla dla niego- zeby miec dobrze w zyciu pod wzgledem pieniedzy, on wzial ja za zone- aby miec piekna kobiete u swojego boku.
Moj kolega powiedzial mi kiedys (ma zone i dwojke dzieci), ze on zone wybieral sobie tak, aby byla dobra zona, czyli prala, sprzatala, gotowala i byla wyksztalcona i madra, aby nie bylo wstydu w towarzystwie. Natomiast jezeli chodzi o seks- od tego bedzie mial kochanke.