Z przyszłą żoną planujemy kupić mieszkanie, ale głupio mi tak wprost mówić gościom że zamiast prezentów chcemy dostać pieniądze. Za pół roku ślub, a ten problem nie daje mi spokoju, bo będę się czuł strasznie niekomfortowo, jeśli powiem gościom żeby przynieśli mi pieniądze. To nie prezenty tego dnia mają być najważniejsze, poza tym jestem tak wychowany, żeby cieszyć się z każdego prezentu i nie mówić nikomu co chcę dostać. Tak wpajano mi od małego, dlatego teraz mam taki dylemat. Jak wyjść z tej sytuacji? W jaki sposób można gościom zasugerować, żeby przynieśli pieniądze zamiast prezentów?