Jaki jest Wasz stosunek do obrączek po ślubie. Nosicie, nie nosicie, wymagacie od partnera, aby nosił, czy jest Wam absolutnie wszystko jedno, czy po ślubie nosi się obrączkę, czy nie?
                                   14 lutego 2011 22:54 | ID: 417424
                  14 lutego 2011 22:54 | ID: 417424
              
Ja swoją noszę cały czas, raczej jej nie zdjemuję, Mąż natomiast swoją zakłada od święta, pracuje fizycznie i boi się, żeby jej nie uszkodzić (tak twierdzi )
)
A u nas T nosi cały czas:)))
 Dla mnie noszenie obrączki od mojego męża, to zaszczyt:))) I mąz traktuje to tak samo:) Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby zdjął obrączkę.
Mój zakłada na szyję jak jedzie na wyścig, twierdzi, że mu szczęście przynosi
No i pewnie przynosi!!!!!
                                   14 lutego 2011 23:00 | ID: 417433
                  14 lutego 2011 23:00 | ID: 417433
              
Ja swoją noszę cały czas, raczej jej nie zdjemuję, Mąż natomiast swoją zakłada od święta, pracuje fizycznie i boi się, żeby jej nie uszkodzić (tak twierdzi )
)
A u nas T nosi cały czas:)))
 Dla mnie noszenie obrączki od mojego męża, to zaszczyt:))) I mąz traktuje to tak samo:) Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby zdjął obrączkę.
Mój zakłada na szyję jak jedzie na wyścig, twierdzi, że mu szczęście przynosi
No i pewnie przynosi!!!!!
Różnie to bywa, ale i tak jestem dumna z mojego Męża!
                                   14 lutego 2011 23:01 | ID: 417436
                  14 lutego 2011 23:01 | ID: 417436
              
Ja swoją noszę cały czas, raczej jej nie zdjemuję, Mąż natomiast swoją zakłada od święta, pracuje fizycznie i boi się, żeby jej nie uszkodzić (tak twierdzi )
)
A u nas T nosi cały czas:)))
 Dla mnie noszenie obrączki od mojego męża, to zaszczyt:))) I mąz traktuje to tak samo:) Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby zdjął obrączkę.
Mój zakłada na szyję jak jedzie na wyścig, twierdzi, że mu szczęście przynosi
No i pewnie przynosi!!!!!
Różnie to bywa, ale i tak jestem dumna z mojego Męża!
I super!!!!  Mój mąz ma obrączkę już "zmechaconą":) Ale kto wie, może na 10 rocznicę, sprawimy sobie nowe:)))
 Mój mąz ma obrączkę już "zmechaconą":) Ale kto wie, może na 10 rocznicę, sprawimy sobie nowe:)))
                                   14 lutego 2011 23:21 | ID: 417444
                  14 lutego 2011 23:21 | ID: 417444
              
Ja noszę cały czas,bardzo często ją gubiąc ale zawsze się znajduje.Mąż zakłada "od święta"bo w pracy już by dawno ją szlag trafił.Dla mnie nie jest to obowiązek,ale "głupio się czuję"jak nie mam jej na palcu.
                                   14 lutego 2011 23:57 | ID: 417462
                  14 lutego 2011 23:57 | ID: 417462
              
My z Mężem nosimy obrączki i nie traktujemy tego jak jakiś obowiązek :) Raczej jak przywilej ;) Co prawda od jakiegoś czasu musiałam sobie zrobić przerwę w jej noszeniu bo mi palce popuchły, ale już się nie mogę doczekać kiedy na nową ją założę.
                                   15 lutego 2011 06:04 | ID: 417538
                  15 lutego 2011 06:04 | ID: 417538
              
Dla nas to nie obowiazek- nosimy bo chcemy.
Ja w domu nie nosze, bo zwyczajnie nie chce uszkodzic czy zgubic, poza tym tak nosze.
Maz nosi caly czas, w domu sciaga.
                                   15 lutego 2011 08:02 | ID: 417563
                  15 lutego 2011 08:02 | ID: 417563
              
Absolutnie, że nosimy :) II to nawet mąż sprawdza czasami cyz mam na palcu GPS - jak to określa :)
                                   15 lutego 2011 08:08 | ID: 417571
                  15 lutego 2011 08:08 | ID: 417571
              
Ja noszę cały czas odkąd ją lekko poszerzyłam. Po porodzie przez dwa lata leżała w szafce bo cały czas było mi nie po drodze z jubilerem. A mój Małżonek nakłada swoja jak wychodzi z domu.
Osobiście podoba mi się jak ktoś kto jest w związku małżeńskim nosi obrączkę. I jeżeli nie ma jasnych przeciwskazań (praca fizyczna czy z żywnością) to nie widze powodów by jej nie nosić.
                                   15 lutego 2011 08:44 | ID: 417625
                  15 lutego 2011 08:44 | ID: 417625
              
Nie mamy jeszcze ślubu ale mamy srebrne obrączki, które nosimy cały czas. Podoba mi się jak dwoje ludzi, którzy się kochają noszą obrączki
                                   15 lutego 2011 08:44 | ID: 417626
                  15 lutego 2011 08:44 | ID: 417626
              
Ja noszę cały czas odkąd ją lekko poszerzyłam. Po porodzie przez dwa lata leżała w szafce bo cały czas było mi nie po drodze z jubilerem. A mój Małżonek nakłada swoja jak wychodzi z domu.
Osobiście podoba mi się jak ktoś kto jest w związku małżeńskim nosi obrączkę. I jeżeli nie ma jasnych przeciwskazań (praca fizyczna czy z żywnością) to nie widze powodów by jej nie nosić.
Dokładnie. Szczerez mówiąc to ja takiego "nienoszenia" nie rozumiem... Bo czemu się nie nosi? Dla wygody? Żeby cos ukryć? Nie wiem...
                                   17 lutego 2011 14:16 | ID: 420858
                  17 lutego 2011 14:16 | ID: 420858
              
                                   17 lutego 2011 15:29 | ID: 420979
                  17 lutego 2011 15:29 | ID: 420979
              
Ale pięknie napisane.Ja znam coś takiego...
W maleńkiej obrączce uczuć swiat cały, 
 Miłość, obowiązek  i wzniosłe ideały. 
 Maleńka obrączka a znaczy tak wiele, 
 Na całe życie włożona w kościele. 
Mąż nosi 2 obrączki zaręczynową i ślubną.Po prostu nosimy je.On nie zmusza mnie a ja jego przecież to piękne mieć przy sobie coś co tak naprawdę łączy.Ja zawsze powtarzam sobie i innym nawet Mamie,że o obrączce należy pamiętać zawsze nie zdejmować jej w gniewie a nawet w niej spać nigdy nie wiadomo czy wrócimy do domu.Obrączka to taki piękny symbol Miłości małżeńskiej,która łączy nawet wtedy gdy nie można razem być bo np. mąż pracuje w oddali.
                                   17 lutego 2011 15:32 | ID: 420985
                  17 lutego 2011 15:32 | ID: 420985
              
moim zdaniem noszenie obrączek to nie obowiązek ale piękny symbol naszej miłośći.
                                   17 lutego 2011 15:34 | ID: 420988
                  17 lutego 2011 15:34 | ID: 420988
              
jasne,że noszę. po to ją zakładałam,żeby nie zdejmować  mąż nie może mieć na palcu w pracy,więc nakłada tylko na okazje
 mąż nie może mieć na palcu w pracy,więc nakłada tylko na okazje
                                   17 lutego 2011 16:10 | ID: 421028
                  17 lutego 2011 16:10 | ID: 421028
              
Nie noszę ślubnej, złotej obrączki od dawna, spoczywa gdzieś w kuferku. Nie pasuje mi do ogólnego anturażu :))Za to noszę srebrną, tak jak resztę bizuterii, w mało romantycznym celu- nie lubię być podrywana, a obrączka jakoś tam odstrasza, choć nie do końca :)) Mąż nie nosi. Zgubił niedługo po slubie, bo była sporo za szeroka. Mimo wszystko za trzy lata będziemy obchodzić 30. rocznicę ślubu i 35. poznania:)) Byłam wtedy niemal dzieckiem, a od początku wiedziałam, że to TEN na zawsze :))) Tak więc jak widać, obrączka nie jest gwarantem małżeńskiego szczęscia.
                                   17 lutego 2011 16:15 | ID: 421031
                  17 lutego 2011 16:15 | ID: 421031
              
Nie noszę ślubnej, złotej obrączki od dawna, spoczywa gdzieś w kuferku. Nie pasuje mi do ogólnego anturażu :))Za to noszę srebrną, tak jak resztę bizuterii, w mało romantycznym celu- nie lubię być podrywana, a obrączka jakoś tam odstrasza, choć nie do końca :)) Mąż nie nosi. Zgubił niedługo po slubie, bo była sporo za szeroka. Mimo wszystko za trzy lata będziemy obchodzić 30. rocznicę ślubu i 35. poznania:)) Byłam wtedy niemal dzieckiem, a od początku wiedziałam, że to TEN na zawsze :))) Tak więc jak widać, obrączka nie jest gwarantem małżeńskiego szczęscia.
Otóż i to:) Mimo iż obraczki są dla nas ważne są jedynie symbolem:) Nie nosimy. W pierwszych latach nosiłam, potem, po ciąży  przytyłam ale obrączki nie chcę poszerzać...Niech zostanie taka jaka była w  dniu ślubu:) A Cent ...całkiem do obrączki nie jest przywiązany:) Leżą sobie razem w pudełeczku...i dobrze im tam razem:)
                                   17 lutego 2011 16:18 | ID: 421035
                  17 lutego 2011 16:18 | ID: 421035
              
ja lubię swoją obraczką jest dla mnie ważna ale z drugiej strony i tak jesteśmy małrzeństwem i jesli jej nie założe to nic nie zmieni bo mąż i tak zostanie moim mężem
                                   17 lutego 2011 19:16 | ID: 421216
                  17 lutego 2011 19:16 | ID: 421216
              
ja po porodzie długo nie nosilam bo nie chciała mi wejść na palec ;) teraz z mężem nosimy oboje.Nie widze powodu dla którego miałabym nie nosić. (żebym taki znalazła, tez nie miałabym z tym problemu ;))
Jeśli chodzi o męża to jakoś tak ...wolę jak nosi 
                                   18 lutego 2011 01:20 | ID: 421615
                  18 lutego 2011 01:20 | ID: 421615
              
Ja swoją zgubiłam niecały rok po ślubie, popłakałam się jak dziecko, ale jakoś nam nie po drodze iść i wyrobić mi nową - noszę zaręczynowy bo wygląda jak obrączka.
Mój mąż ostatnio uszkodził sobie w kuchni palec obrączkowy więc musiał zdjąć do "wygojenia" i cały czas narzekał, że mu brakuje tak sobie nią "pokręcić" co sprawiło, że szybko założył z powrotem jak tylko ozdrowiał.
                                   14 stycznia 2016 21:43 | ID: 1273373
                  14 stycznia 2016 21:43 | ID: 1273373
              
ha...........mój mąż nosił obrączkę tylko miesiąc po slubie, bo jak twierdził nie jest jemu wygodnie w niej chodzić i "nie chce niszczyć". ja także zastrajkowałam i jakiś czas nie nosiłam obraczki, bo myślałam,że zrozumie to i będzie nosił. Nic nie pomogło.ja nosze obrączkę a on trzyma w pudełku.
Wasi mężowie nosza obraczki? Czy mają takie wymówki jak mój maż?
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!