Jakie nazwisko wybrałyście/wybrałybyście w momencie zawierania związku małżeńskiego? Po mężu, podwójne, czy może bez zmian – pozostajecie przy swoim?
Ja zdecydowałam się na podwójne – ze względów zawodowych… bo pracowaliśmy razem i uznaliśmy, że lepiej będzie kiedy jak najmniej osób będzie nas ze sobą kojarzyło. Teraz z perspektywy czasu trochę żałuję. Firma już inna, a przyzwyczajenie pozostało. Zawsze odbierając telefon gryzę się w język, żeby nie przedstawić się panieńskim. No i jak składamy gdzieś dokumenty to jest więcej pisania bo nie możemy wystąpić razem jako małżeństwo „Kasia i Kruszynek Jacyśtam”.

Nazwisko jak nazwisko, w każdej chwili można je zmienić... Dla mnie liczy się człowiek... a nie jak się nazywa i czy ma dwu- lub trzyczłonowe...
Ja zdecydowałam się przyjąć nazwisko męża, chociaż moje było znacznie mniej skomplikowane
Teraz musze literować w urzędach, ale przynajmniej się wyróżniam! A dwa nie wchodziły w grę, bo mam 10 literowe imię, 9 literowe nazwisko panieńskie i 12 literowe nazwisko męża, więc podpisy by mnie wykończyły!


