Poszłam za coiosem i znalazłam kilka stron z przykładami ludzi, pierwsza to ta, Centowa:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,384,115154051,,Najglupsze_konkursy_zabawy_zachowania_weselne.html?v=2
popłakałam się ze śmiechu na tekście:
"Balonik dmucha się tyłkiem w sposób następujący: pompkę nożną kładzie się na
krześle, po czym siada na niej i podskakując pompuje balon"
i modyfikacja:
"Kawalerowie siadają na krześle, na kolanach
pompka, na pompce panny. Nie muszę chyba mówić jak wyglądają w trakcie
pompowania? Drużyna, której balon pierwszy pęknie wygrywa flaszkę."
I kolejne
"Wyścig w workach na drugą stronę sali, gdzie stoi kieliszek wódki i powrót na
czworaka zakończone lotem koszącym w stół stojący na linii startowej."
"W takich zabawach najlepiej na poczatku przegrać i odpaść. Raz uczestniczyłam w
konkursie, gdzie mierzono weselniczkim, jak wysoko podciagną sukienkę (w sensie
długość nóg)- od kostki w górę. Podciagnełam poslusznie do uda i w pierwszej
turze odpadłam.
Zwycięzyła najnizsza dziewczyna, która rozwiązała szarfę, która trzymała
sukienkę pod biustem, i podciagnęła od dołu aż po pachy. Przy okazji wszyscy
zauwazyli, ze weselniczka nie miała na sobie biustonosza."
"Widziałam chyba inną wersję tej zabawy. Rekwizytem była pałeczka( nie wiem jak
sie to fachowo nazywa) od perkusji. Kółeczko się kręciło opierając sie czołem o
ową pałeczkę postawioną na podłodze. Ale przedtem należało wypić porcję wódki -
z literatki. Polewał PM a za nim stała jego mama scenicznym szeptem wykrzykując:
mniej, już wystarczy.
W każdym razie po wypiciu, zakręceniu się należało dobiec do panny młodej
siedzącej na drugim końcu sali.
Ostatni z kandydatów do wygranej zaliczył wszystkie ściany, kilka razy podłogę i
połowę gości zanim został doprowadzony do celu."
I jeszcze dwie stronki, ale nie radzę pic herbaty w czasie czytania
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4238984
http://www.goldenline.pl/forum/108043/oczepiny/?hl=oczepiny