Nic mi tak zimową porą nie psuje humoru jak białe drogi... Nie cierpię jeździć zimą autem. Po prostu sie boję. Raz wpadłam do rowu innym razem w zaspę...wszystko to kilka lat temu kiedy jeszcze miałam maluszka.
Zimą też mercedes z lawetą wjechał mi w bok. Mam same złe związane z tym wspomnienia.
Wiem, ze w miastach to jeszcze sypią piaskiem lub innymi specyfikami. Ale ja pracuję na wsi. Przez całą jazdę jestem tak spięta i uważna, że jak dojeżdżam to czuję się jakbym ciężko pracowała przez ten czas!
Oby szybko przyszła odwilż!
Ps. Czy śnieg nie mógłby padać tylko na polach a omijać drogi?;)
, a mój małż za kierowcę dzisiaj robi i niestety jeżdzi... ale już zaraz będzie...
. Też zawsze się martwię jak w taką pogodę musi jechać... 
. U nas ostatnio napadało sniegu... nie powiem...
