Minimalizm - Forum

He he he - to oglądałyśmy ten sam program w DDTVN... Ja bardzo przywiązuję się do rzeczy ale nie mam ich bez przesady, jak ten kolega tego Pana - 7 sztuk zegarków bodajże...

Ja nei ogladałam :-) 

ale też jestem chomikiem staram się z tym walczyć Marek mnie ładnie w tej kwestii temperuje ;-) 

No ja z zegarkami szaleję - mam całe dwa takie na rękę i 3 takie wiszące ;D więc jakby tak podliczyć to mam tylko 2 mniej niż pan, a jak wliczyć Grześka zegarek to mam tylko jeden mniej niż Pan hihihi.

Ale wiesz... jest sporo osób, które np gromadzą figurki, filiżanki, i inne drobiazgi, których nie używa się w życiu codziennym i co wtedy?

A co najczęściej chomikujesz?

Bo ja najczęściej wszystkie papiery i plastikowe pudełka i inne rzeczy typu przydasie, a potem mnie trafia gdy zaczyna mi to na głowę spadać i muszę chcąc nie chcąc robić od nowa porządek, kiedy to w końcu połowę wyrzucam.

to ja mam tak z kolczykami od groma mam ich mam fizia :P 

Ja fizia mam na apaszki i na skarpetki - w niektórych byłam tylko po dwa razy i leżą... muszę coś z tym zrobić...

hehe 

uwielbiam też książki kupuję  dużo ale to chyba nie o takie coś chodzi w temacie postu :P

Ja niestety mam dużo wszystkiego: ubrań, toreb, butów. Co jakiś czas robię czystkę i z czegoś rezygnuję. Ale wtedy przynoszę do domu kolejne 5 rzeczy...eh minimalizm to nie dla mnie

chyba nie nadaję się na minimalistkę. choć przyznam,że od jakiegoś czasu łatwiej mi się pozbywać niepotrzebnych rzeczy. kiedyś też je chomikowałam. teraz wyrzucam,oddaję. ale chyba lubię mieć.

oczywiscie sprzedaje sprzedaje no i kupuje i kupuje.....

i ciagle szafa za mała..

ehhh

Ja lubię się pozbywać rzeczy, daje mi to jakąś satysfakcję, że kontroluję swoje życie :D Ale mam ogromną bibliotekę książek, całą kolekcję skarpet i majtek i kosmetyków i tego nie przeskoczę. Po prostu lubię mieć taki zapas :D

Zależy kto co uważa za minimalizm. Jedni lubią miec i potrzebują minimalnie minimalnie jedną parę butów i jedną torbę do każdej sukienki,inni jedną parę butów i torbę do wszystkich sukienek. 

Ja potrzebuję minimalnie jedną parę butów na każdą pogodę i porę roku. A więc 4x 2 = 8 . to jest mój minimalizm. I do tego pasujace torby. Też 8 . A czy mam , to inna sprawa!!!

Ja na minimalistke sie nie nadaje.Przywiazuje sie do rzeczy,lubie bibeloty.
Mam kolekcje kubkow z roznych naszych wycieczek  ktorych na codzien nie uzywamy a zajmuja cala szafke,wszedzie powciskane ksiazki i buty.Przeroznych figurek (czyt. ozdob)tez u nas nie brakuje.
Mysle ze pewnego dnia maz mi zrobi 'segregacje'.....

Kiedyś chomikowałam różne rózności. teraz już nie..,Ograniczam sie do minimumj, ze wszystkim. Również z ciuchami. Nie mam pełnych szaf, mam to, co mi potrzebne:)

Staram się na bieżąco robić przegląd w szafach i wyrzucać lub oddawać to co mi nie potrzebne. Lubię mieć porządek wokoło.

Chciałabym tak i staram się, na przykład ograniczam bibeloty i takie tam, ale kiedy widzę w brudach trzy bluzki i jedne spodnie i to wszystko czym dysponuję, to mnie szlag trafia, bo nie chce mi się prać i zaczynam dokupować :D Albo książki, no przecież z zawodu muszę mieć książki. A kosmetyki - no jak widzę jakąś promocje na krem pod oczy, promocję taką, która się naprawdę opłaca, no to kupuję i mam zapas. A krem pod oczy idzie mi jak dziki :D

Jedne spodnie, dwie bluzki to wszystko, co ja również mam:-P Ostatnio dokupiłam drugie spodnie za 2 zł w ciuchu i kilka bluzek też za 2 zł:-P 

Jak już się dziecko ma, to się wszytsko w tego dziaciaka pcha dosłownie a na siebie jako kobietę nawet się nie patrzy....A nawet jak się ma dodatkowe pieniądze to i tak nie ma się czasu kupić bo zawsze coś...

Myślę, że ten minimalizm też zależy od zasobności portfela. Bo jeżeli dany człowiek 3 razy obraca tą samą złotówkę i zastanawia się, co za nią kupić, to na pewno nie pójdzie i nie kupi drugiego lub trzeciego kremu do rąk tylko to co mu aktualnie jest potrzebne i niezbędne

O tak, tu masz rację, od dawna nic sobie nie kupiłam [oprócz zimowej kurtki to będzie z pół roku], bo wszystko idzie w Kosmę, a i jemu ostatnie ubranka upolowałam na ciuchach we wrześniu chyba i już ze wszystkiego wyrasta. Ale na ciuchy się zamierzam już od jakiegoś czasu, bo jednak mnie świerzbi i liczę za parę groszy coś upoluję... Dla dziecka i dla siebie. Chłop na szczęście ma wojskowe uposażenie ubraniowe :D

W kosmetykach też mam raczej minimalizm, jeden krem, jeden żel pod prysznic, jak mam za dużo zbędnych rzeczy wokół siebie to nie mogę się odnaleźć i zdecydować co wybrać.

z takich rzeczy z ktorych mam nadmiar to lakiery do paznokci i właśnie wczoraj mialam nie lada problem którym pomalować. miałabym 3 kolory to bym nie musiała się długo zastanawiać:P a nie po 3 odcienie każdego koloru..:P

ja chyba jestem nna pograniczu. Nie lubię mieć figurek i zbędnych rzeczy i mam naprawdę tego mało, a najbardziej drażni mnie to że teściowa mnie podpuszcza żeby zrobić porządek w szafce i ja go robię z myślą ,że wyrzuci część to ona je spowrotem chowa. Ja mam tak,ze za każdym razem kiedy robię porządek w szafie i widzę że nie noszę czegoś to oddaję, chyba że się nie nadaje, bo uznałam że będę chodzić po domu to ląduje to w koszu. A mój mąż wszystko trzyma, potrafi wynieść do piwnicy i widzę tak za pół roku jak tam nosa nie wetknie i się wkurza bo musi dużo rzeczy wyrzucić. Ja już tych rzeczy do piwnicy bym nie zaniosła a do zsypu.

Ale lubię też sobie wiele rzeczy kupić. Mam pełną szufladę majtek i stringów.Ostatnio fisia mam na punkcie kolorowych rajstop:P  Kosmetyków mam naprawdę mało bo nie lubię się kremować więc balsamy i inne takie mi odpadają.