22 września zamówiłam soczewki w sklepie internetowym. Na drugi dzień dostałam maila z informacją o nadaniu przesyłki. Dzielnie czekałam, ale po tygodniu zniecierpliwona zadzwoniłam na pocztę, dowiedzieć się co się dzieje, bo nic do mnie nie doszło. Kobieta powiedziała, że nie ma awizo, nie ma przesyłki. Zadzwoniłam do sklepu, okazało się, że przesyłka na 100% wysłana. Wczoraj leżało awizo w skrzynce. Mąż poleciał na pocztę, bo było już przed zamknięciem. Przyniósł mi do domu, a na kopercie napisane, że było 3 razy awizowane, że nikogo w domu nie było (co prawdą nie było) i od 24 września leży sobie na poczcie. Wściekła zadzwoniłam na pocztę, okazało się, że pani nie może telefonicznie informować o przesyłkach (ale tego wcześniej nie powiedziała),a listonosz właściwie nie chodził po naszej ulicy. "kochana" poczta polska. Po 9 dniach do mnie dotarła przesyłka.