Uważam, że właściwa reakcja na opinię czy prośbę klienta, czy to w sklepie, czy w urzędzie, powinna być pozytywna. Sprzedawca/urzędnik powinien wysłuchać człowieka, powinien spokojnie ustosunkować się do jego słów, ewentualnie zarzutów.
I wiemy, że różnie z tym bywa.
Dziś spotkałam się z bardzo pozytywną reakcją w sklepie. W sobotę kupiłam mleko i jogurty, na paragonie miałam jednak policzone za dwa mleka. Zauważyłam to w domu, a że była brzydka pogoda, nie szłam już złożyć reklamacji. Dziś byłam w tym sklepie i zwróciłam uwagę sprzedawczyni, że jej koleżanka pomyliła się na moją niekorzysć. No i dostałam mleko! I wyjaśnienie, że pewnie zaszła pomyłka. Byłam niesamowicie zaskoczona i zadowolona, tym bardziej, że paragonu z soboty przy sobie nie miałam.
( nie wiem, czy do takiego załatwienia sprawy przyczynił się fakt, że sprzedawczyni to moja znajoma)
Spotkaliście się z tego typu sytuacjami?