Pewnie nie raz prosiłysmy o coś naszych - ojców, mężów, facetów, dziadków - czy to zakupy, czy jakas czynnosc..
A nie raz to Oni prosili nas o cos, jednak nie potrafili wyrazic o co im chodzi..
Pare sytuacji :
Pewnego wieczoru dzwonie do taty i prosze aby kupil mi wode i cytryny - ot miałam ochote...
No cóz - dostałam wode cytrynowa:)
Innym razem - pozny wieczor, patrze do lazienki a tam nie ma szamponu - dzwonie do taty, bo akurat wracał z pracy, aby mi kupił jakis zwykly szampon - mysle sobie na drugi dzien kupie sobie ulubiony -
I dostałam - szampon z apteki , ziołowy, przeciw wypadaniu wlosów - za 45zł
Kolejna dziwna historia - jestesmy z mezem na zakupach dostaje sms do taty - kupi mi tafu.
A ze pechowo telefon padl mi i mezowi - nie mielismy jak zadzwonic i dopytac sie o co chodzi..
i kombinujemy - maz wpadl na genialny pomysl, ze tata chce tofu.
No nie pasowało mi to totalnie, ale nic kupilismy..
Dajemy tacie, on oczy - ze co to...
Okazało się ze tatus chciał toffifee :D
I wez kobieto zrozum faceta :D
Czy Wam zdarzyły się też takie dziwne historie? :)