Wszystko to pewnie śmieszy i dziwi - w XXI wieku ktoś w to jeszcze wierzy?
Ale coś w tym jest .
Szeptuchy to osoby głęboko wierzące, nie bogacą się na tym co robią.
Wciąż mają klientów i zeszyty zapisane podziękowaniami od uzdrowionych.
Jeśli wiedzą, że nie pomogą mówią otwarcie – musisz iść do lekarza, ja ci nie pomogę.
Zawsze podkreślają moc modlitwy i wiary.
Kościół i cerkiew udają , że nie wiedzą o ich istnieniu.
Oficjalnie nie mogą tego tolerować, ale jak wieść gminna niesie, nie raz do drzwi babci z Orli zapukał batiuszka albo ksiądz.
Co sadzicie o nich?
CZy macie jakieś własne doświadczenia?