28 października 2010 12:00 | ID: 317997
29 października 2010 11:32 | ID: 318632
Witam.
Z całym szacunkiem dla autora oraz księdza, chciałbym się zapytać i (być może) wywołać dyskusję. Ksiądz tak pięknie mówi, że "in vitro to zabijanie nienarodzonych dzieci". Niby osoba wykształcona, a jednak chyba sam nie wierzy w to, co mówi. Jak można mówić o zamrożonych komórkach (bo przecież nikt nie mrozi zarodków, a jedynie komórki) czy nasieniu, że to nie narodzone dzieci? Wobec tego czy pary stosujące antykoncepcję nie są "zabójcami"? Czy młodzian, który poznaje swoje ciało i wchodząc niejako w życie erotyczne zaczyna się masturbować, nie jest "zabójcą"? Czy kobieta, która przez naturę została "obdarzona" cyklem miesięcznym nie jest "zabójcą"? Trochę pokrętne to myślenie światłego człowieka, który bądź co bądź reprezentuje instytucję, do której należy większość naszego społeczeństwa... Nie wiem czy Kościół zna ideę i całą procedurę in vitro, jak to wygląda "od kuchni". Czytając i słuchając takich wypowiedzi, coraz częściej przychodzi mi na myśl, że Kościół zatrzymał się gdzieś w średniowieczu i pozostaje się cieszyć, że za takie "występki" nie palą już na stosie, a nakładają "tylko" ekskomunikę. Nikt nikomu nie powinien narzucać swojej woli, nie "włazić z butami w czyjeś życie". Kościół w swej działalności dawno już odszedł od nauk Jezusa, nie postępuje tak, jak z całą pewnością Jezus tego sobie życzył. Przykro mi to mówić, ale Kościół katolicki - szczególnie w Polsce - to już tylko "budynki i ludzie". Cała ideologia Jezusa legła w gruzach. Niestety, ale takim postępowaniem Kościół zamiast przyciągać do siebie ludzi, uczyć ich dobroci, poszanowania innych ludzi, pomocy potrzebującym, coraz bardziej ich od siebie odpycha. Bóg jest przecież wszędzie, więc w jakim celu utrzymujemy "pasibrzuchów" i budujemy im coraz to nowe "świątynie"? Czy taki przybytek i "pośrednik" w rozmowie z Bogiem jest nam naprawdę potrzebny? Czy modlitwa i spowiedź nie powinna być sprawą tak dalece intymną, jak - nie przymierzając miłość dwojga ludzi? Nie tego uczył Jezus. Modlitwa i spowiedź powinna być sprawą osobistą, odbywającą się w samotności, bez "klepania regułek". Do tego potrzeba spokoju, przemyśleń i kontemplacji, na nie "gościa w czarnej kiecce" i wielkiego gmachu. Ciekaw jestem tylko, w którym momencie My - ludzie mienięcy się Chrześcijanami - o tym wszystkim zapomnieliśmy? Czy jest jeszcze ratunek dla wiary, bo Kościół niechybnie sam "kręci sobie pętlę"? Pozdrawiam i liczę na rzeczową dyskusję oraz konkretne argumenty, a nie wypowiedzi typu "nie bo nie ty piesku PO". Od razu zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem tej partii, z resztą polityki prosiłbym w to nie mieszać.
29 października 2010 11:34 | ID: 318634
29 października 2010 12:04 | ID: 318657
Witam.
Z całym szacunkiem dla autora oraz księdza, chciałbym się zapytać i (być może) wywołać dyskusję. Ksiądz tak pięknie mówi, że "in vitro to zabijanie nienarodzonych dzieci". Niby osoba wykształcona, a jednak chyba sam nie wierzy w to, co mówi. Jak można mówić o zamrożonych komórkach (bo przecież nikt nie mrozi zarodków, a jedynie komórki) czy nasieniu, że to nie narodzone dzieci? Wobec tego czy pary stosujące antykoncepcję nie są "zabójcami"? Czy młodzian, który poznaje swoje ciało i wchodząc niejako w życie erotyczne zaczyna się masturbować, nie jest "zabójcą"? Czy kobieta, która przez naturę została "obdarzona" cyklem miesięcznym nie jest "zabójcą"? Trochę pokrętne to myślenie światłego człowieka, który bądź co bądź reprezentuje instytucję, do której należy większość naszego społeczeństwa...
29 października 2010 12:24 | ID: 318666
29 października 2010 12:41 | ID: 318675
29 października 2010 12:56 | ID: 318685
29 października 2010 13:15 | ID: 318692
29 października 2010 13:31 | ID: 318708
29 października 2010 13:40 | ID: 318714
29 października 2010 13:48 | ID: 318717
29 października 2010 13:59 | ID: 318724
"Oczywiście, że zarodki są zamrażane."
I tu się mylisz. Zamrażane są komórki żeńskie, a następnie tuż przed zabiegiem właściwym wprowadzane są komórki męskie, dzięki czemu powstaje zarodek. Nikt nie zamraża "gotowych" dzieciaczków.
Następną sprawą jest to, że przy "naturalnym" sposobie zapłodnienia zarodkom także zdarza się obumierać. Ba, nawet więcej. Wykształconym płodom czasem się to zdarza. I to też jest "zabójstwo"? Wg. takiego myślenia - tak. Nieświadome, ale "zabójstwo". Proszę o konsekwencję.
Dalej nie rozumiem stwierdzenia "kosztem innych nienarodzonych dzieci". Jakim kosztem? Przecież jak pisałem wcześniej, komórki niezapłodnione w naturalny sposób obumierają w ciele zdrowej kobiety. Trochę to dziwne myślenie.
"Na logikę - kobieta po zapłodnieniu in vitro ma szansę urodzic dziecko. Czy je urodzi czy nie - dalej będzie niepłodna. Dalej nie będzie mogła w naturalny sposób począć dziecka." - Tutaj mam takie samo zdanie jak Kol. Soho. Szansę jednak ma i nie należy jej tej szansy odbierać. Dlaczego Ty lub ktokolwiek inny ma o tym decydować? Czy to Ciebie będzie "gryzło sumienie" czy raczej osobę zainteresowaną, o ile wogóle można mówić o "gryzieniu przez sumienie" osoby, która po wielu latach starań w końcu doczeka się być może dzieciątka.
29 października 2010 14:16 | ID: 318732
29 października 2010 14:20 | ID: 318736
29 października 2010 14:32 | ID: 318752
Ja specjalnie napisałem - "Natura, to dopiero morderca" Ale niektórzy powiedzą, Bóg tak chciał...a to już może wzbudzać kontrowersje.
29 października 2010 14:41 | ID: 318761
Ja specjalnie napisałem - "Natura, to dopiero morderca" Ale niektórzy powiedzą, Bóg tak chciał...a to już może wzbudzać kontrowersje.
29 października 2010 14:44 | ID: 318763
Ok. Załóżmy, że sprawę zarodków/komórek (bo są przecież pary, które chcą, by dawcą komórek męskich był partner, a nie "wszczepiać gotowca"). Co z drugą częścią pytania? Mianowicie:
Dalej nie rozumiem stwierdzenia "kosztem innych nienarodzonych dzieci". Jakim kosztem? Można? Jeśli łaska?
29 października 2010 14:49 | ID: 318767
"Ale przy in vitro i zabawie w Pana Boga pretensje można mieć do rodziców, lekarzy..." Ale to dalej nie jest Twoja sprawa.
Zapomniałem dopisać w poprzednim poście, że ja przecież też świadomie za każdym razem piszę słowo "zabójstwo" w cudzysłowie. To takie trochę przekomarzanie się, ponieważ jakoś nie mogę pojąć argumentów Twoich i Kościoła (i tu wracamy do pytania: "Dalej nie rozumiem stwierdzenia "kosztem innych nienarodzonych dzieci". Jakim kosztem?")
Ps. Wybaczcie świerzakowi... Czy na tym forum jest możliwość edycji swojego posta? Nie chciałbym spamować.
29 października 2010 14:59 | ID: 318777
Ja specjalnie napisałem - "Natura, to dopiero morderca" Ale niektórzy powiedzą, Bóg tak chciał...a to już może wzbudzać kontrowersje.
29 października 2010 15:05 | ID: 318779
Ja specjalnie napisałem - "Natura, to dopiero morderca" Ale niektórzy powiedzą, Bóg tak chciał...a to już może wzbudzać kontrowersje.
29 października 2010 15:07 | ID: 318780
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.