Ponieważ w innym wątku rozpisałem się na temat pokolenia naszych dziadków, to postanowiłem rozpocząć osobną dyskusje na tem temat.
Moje doswiadczenia dają mi pewność w postawieniu i potwierdzeniu tezy, że nasi dziadkowie nie zawsze są przydatni i pożyteczni. Są takie okoliczności gdy mam ochotę, by na chwilę znikli, albo się opanowali w swoich działaniach.
Staruchy które prawie mieszkają w przychodniach lekarskich, są mistrzami swiata w sprincie na ostatnie wolnę miejsce w srodkach komunikacji miejskiej i wymuszania na otoczeniu ustępowania im w nich miejsca, aktorskiej sceny umierania właśnie wtedy gdy trzeba chwilę postać w kolejce. To mnie wkurza. Kochani dziadkowie jesteście bardzo, MEGA pomocni. Posiadacie dużą wiedzę popartą doswiadczeniem i na prawdę bez Was byłoby źle, ale opanujcie się czasem i zastanówcie czy to czego żądacie na pewno jest wam potrzebne i się Was należy.
